Kiedy Krzysztof Kolumb dopłynął do wysepek w pobliżu Nowego Świata i rozpoczęła się ekspansja ludzi Boga na obu kontynentach zaczęto toczyć teologiczne dysputy, również w Kościele, odnośnie pochodzenia ich rdzennych mieszkańców. Zastanawiano się czy również zostali stworzeni przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, a skoro tak to dlaczego nic o tym nie było w Biblii. Nie wszyscy od razu chcieli przyjąć "Indian" do grona dzieci Bożych. Główną przeszkodą była odległość dzielącą Nowy Świat od starego oraz skrajnie odmienne zwyczaje . W końcu po bliższym ich poznaniu stwierdzono, że posiadają większość cech ludzkich i trzeba uznać ich człowieczeństwo a tym samym boskie pochodzenie.
Problemy tożsamej natury mamy odnośnie możliwości istnienia życia pozaziemskiego. Czy je też stworzyłby Bóg? Co w razie jego odkrycia, do którego moim zdaniem powinno dojść już wkrótce? Nie sądzę, że czeka nas spotkanie z jakąś obcą (nie wliczając AI) inteligencją. Wystarczy jednak odkrycie jakichś niskich form życia choćby na poziomie komórkowym a wówczas będzie trzeba parę kwestii również natury religijnej rozwiązać Ja osobiście już dawno sobie z nimi poradziłem dochodząc do wniosku, że skoro Bóg stworzył cały świat - to i wszelkie życie w nim obecne czy powstałe, powstające. Życie powstało, rozwinęło się na naszej planecie, bo tak został obmyślony ten świat. Mogło więc powstać równie dobrze wszędzie. W zasadzie byłoby nieprawdopodobne, gdyby tak się nie stało. Odkrycie życia pozaziemskiego to tylko kwestia czasu.
Kłamstwo systemowe składa się z trzech elementów: wściekłego psa, łańcucha i budy. Wściekły pies ujada, żeby ukryć kłamstwo. Łańcuch jest po to, żeby się z niego nie urwał. Buda zaś jest po to, żeby miał się gdzie schować, kiedy prawda wyjdzie na jaw.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości