O tym, że mamy ciekawe czasy, i że kiedyś także były ciekawe czasy. Co nie wychodziło tamtejszym na zdrowie. Czy dziś będzie inaczej? O tym że będzie dobrze. Musi być dobrze.
Człowiek się rano budzi, robi sobie kawę i… ma nową wojnę. Żyjemy w ciekawych czasach. Na rozkaz prezydenta Trumpa samoloty i rakiety usa zaatakowały w nocy cele w Iranie. Oznacza to wypowiedzenie wojny. Tej nocy usa wypowiedziały wojnę Iranowi. Nie formalnie, ale faktyczne. Niemcy również nie wypowiedziały formalnie wojny Polsce 1 września 1939 roku. Prezydent usa Trump pisze w samo zachwycie na swoim koncie na portalu społecznościowym: „Zakończyliśmy nasz bardzo udany atak na trzy obiekty nuklearne w Iranie, w tym Fordo, Natanz i Isfahan. Wszystkie samoloty są teraz poza przestrzenią powietrzną Iranu. Pełen ładunek BOMB został zrzucony na główny cel, Fordo. Wszystkie samoloty bezpiecznie wracają do domu”.
Potem dodaje:
„Gratulacje dla naszych wspaniałych amerykańskich wojowników. Nie ma innego wojska na świecie, które mogłoby to zrobić. TERAZ JEST CZAS NA POKÓJ!" - dodał. W kolejnym wpisie oznajmił, że jest to "HISTORYCZNA CHWILA DLA STANÓW ZJEDNOCZONYCH, IZRAELA I ŚWIATA", a Iran "MUSI SIĘ TERAZ ZGODZIĆ NA ZAKOŃCZENIE TEJ WOJNY”.
Super. Kilka godzin wojny i prezydent Trump ogłasza zwycięstwo! Z czystym sumieniem, nie obrażając nikogo mogę stwierdzić, że Donald Trump, 45 i 47 prezydent usa to kompletny dureń. Jak inaczej nazwać człowieka, który wikła swój kraj w wojnę z Iranem? I to za nic. Za bezdurno, jak mawiają na wschodzie. Iran to rozwinięty kraj z prastarą cywilizacją liczącą co najmniej pięć tysięcy lat. Zaawansowany techniczni i cywilizacyjne; z ludnością jednolitą etnicznie (Persowie 66 %) i dumną ze swego dziedzictwa. Słusznie dumną. Iran liczy ponad 90 mln. mieszkańców, a terytorium to 1650 tys. km kwadratowych. Iran, a zwłaszcza jego południowa część – ta leżąca nad Zatoką Perską, cieśniną Ormuz i Morzem Arabskim – to trudny teren: pustynie i góry. W większości dziki, niezagospodarowany. Ekstremalnie trudny teren dla każdej armii napastniczej, a wymarzony terem do prowadzenia wojny z ukrycia, w tym wojny oddziałów specjalnych i wojny partyzanckiej. Z pewnością Irańczycy przygotowali tam mnóstwo kryjówek i zasadzek.
Atak na Iran po dwóch klęskach usa w tym regionie! Amerykanie delikatnie mówią o porażkach. Były to klęski. Nie porażki. Pierwsza to wojna w Iraku. Irak to sąsiad Iranu. Wojna sprowokowana przez Izrael. Pamiętne konferencje prasowe, gdzie oskarżano Saddama Husajna, władcę Iraku, o produkcję broni masowego rażenia – broni chemicznej. Pokazywano makiety ciężarówek, na których rzekomo reżim Saddam miał produkować w locie broń chemiczną. Produkcja skomplikowanych i śmiertelnie groźnych substancji chemicznych na ciężarówkach! Okazało się potem, że Saddam Husajn nie miał broni chemicznej. Posłuchał Amerykanów i zniszczył zapasy borni chemicznej oraz instalacje o jej produkcji. Saddam Husajn był okrutnikiem i tyranem. I głupcem, jak się okazało, bo zaufał usa i dlatego zginął. W podzięce Amerykanie go powiesili. Za tą cała kampanią dezinformacji i mistyfikacji stał oczywiście Izrael, żywotnie zainteresowany w obaleniu reżimu Husseina i zniszczeniu potęgi Iraku.
Głupawy prezydent usa George W. Bush uwierzył w te rozpowszechniane przez Żydów i Izrael brednie i tak nastała tzw. II wojna w zatoce. Inwazja wojsk usa na Irak, obalenie reżimu Saddama Hussajna, krwawa okupacja Iraku. Wojna trwała od 2003 do około 2020. Bazy usa są do dziś w Iraku. Koszt to około 100 000 zabitych Irakijczyków, 4.5 tys. amerykanów i biliony dolarów! Skutek: faktyczny rozpad Iraku, wzrost terroryzmu muzułmańskiego. Irak to czarna dziura, jak Libia. Stracili wszyscy: Irak, Irakijczycy usa i Amerykanie. Kto wygrał wojnę w Iraku? Izrael.
Druga wojna, wojna w Afganistanie (2001 - 2021). Początkowo odwet usa po ataku terrorystów islamskich na dwie wieże w Nowym Jorku (11.09.2001). Początkowe pasmo sukcesów usa. Upadek reżimu talibów, zajęcie praktycznie bez walk Kabulu i całego Afganistanu. Potem dwudziestoletnia okupacja i walki partyzanckie z talibami. Amerykanie na własnej skórze przekonali się, że Afganistan można podbić, ale nie sposób go ujarzmić. Koszt 2500 zabitych amerykanów około 100 tysięcy zabitych Afgańczyków. Okupacja amerykańska zakończona upokarzającą ucieczką wojsk usa z Kabulu. Powtórzyła się kompromitacja usa z Sajgonu z 1975 roku. Koszty finansowe to biliony dolarów.
Łącznie dwie wojny: w Iraku i Afganistanie kosztowały usa tyle, że faktycznie usa to bankrut. USA straciło także status supermocarstwa. Choć wielu nie chce tego zauważyć. Po klęsce w Iraku, po klęsce w Afganistanie, usa atakują kraj, który jest połączeniem Iraku i Afganistanu! Ma więcej ludności niż Irak i Afganistan razem. Czyni to prezydent Donald Trump, który w kampanii wyborczej chwalił się, że w czasie swej kadencji nie wywołał żądanej wojny nie zaatakował żadnego kraju. Takie „przechwałki” świadczą jaką politykę prowadzi na świecie usa. Ale u nas, jak zawsze, patrzymy na usa przez różowe okulary.
Atak na Iran przynosi korzyści tylko i wyłącznie Izraelowi. Powtórka z rozrywki. Ponad dwadzieścia lat temu Izrael popchnął usa do wojny z Irakiem. To samo powtórzyło się w bieżącym roku. Ataki Izraela na Iranem miały spowodować wojnę usa z Iranem. Jak widać, po raz drugi wyszedł ten sam numer Żydom. A mówią, ze nic dwa razy się nie zdarza. Nic dziwnego, że międzynarodowy terrorysta i winny masowym zbrodniom na Palestyńczykach krwawy i zbrodniczy premier Izraela, ksywa „Bibi”, pieje za zachwytu nad atakiem usa. Teraz Izrael może się wycofać na bok i pozwolić usa wykrwawić i/lub zniszczyć Iran. „Bibi” wie, że niezależnie jak się potoczą losy tej wojny, Izrael skorzysta. Powtarza się casus Iraku. Na to się zanosi. Ameryka znowu za dziękuje, za bezdurno, wyciąga gorące kartofle z ognia za Izrael. Tak zdecydował prezydent usa Donald Trump. Dlatego bez cienia wątpliwości nazywam go durniem. Tak jak durniem był prezydent George W. Busz atakując Irak i decydując się na okupację Afganistanu.
Stało się, co się stało. Pytanie ważniejsze. Co dalej? Wróćmy do słów Mister Tump. „TERAZ JEST CZAS NA POKÓJ… a Iran MUSI SIĘ TERAZ ZGODZIĆ NA ZAKOŃCZENIE TEJ WOJNY”. Tu jest cały plan prezydent usa. Błyskawiczne ciosy z powietrza. Rakiety, bomby. Kilka dni, kilka nocy. Iran podejmuje rozmowy. Rozmowy oznaczają kapitulację. Po kilkudniowym bombardowana Iran skapituluje. Zgodzi się na wszystkie zadania. Likwiduje swoje badania jądrowe. Dopuszcza amerykańskie koncerny do swej ropy i gazu. Jako zadośćuczynię za koszty wojny. Zmienia rząd na powolny Ameryce, cofając Iran o jakiś 45 lat, do czasów marionetkowych rządów irańskich całkowicie uległych Ameryce. I będzie pięknie. Będzie wspaniale. Nastanie pokój i sprawiedliwość. Cudnie będzie. Radośnie.
Jaki ten Trump jest głupi! Co, jeśli ten wspaniały plan się nie ziści? Jeżeli Irańczycy nie skapitulują, lecz odpowiedzą rozszerzeniem wojny? Iran będzie miał pełne prawo, bowiem to Iran został zaatakowany nocą. Irańczycy mogą atakować bazy usa na Bliskim Wschodzie. Mogą zablokować cieśninę Ormuz! Jeżeli wojna przeciągnie się na tygodnie, miesiące … Jeżeli jedynym wyjściem zostanie atak lądowy na Iran?
Przypomina mi się inny myśliciel i „geniusz wojskowy” Adolf Hitler, Kanclerz i Wódz III Rzeszy Niemieckiej. Latem 1941 roku Adolf Hitler wypowiedział głęboką metaforę, że Związek Sowiecki to zgniły dom. Wystarczy mocno kopnąć a się rozleci. Dosłownie miał powiedzieć: „Wystarczy tylko kopnąć, a ta zgniła konstrukcja się zawali.” („Man braucht nur die Tür einzutreten, und das ganze verfaulte Gebäude wird zusammenbrechen.”). Adolf Hitler był pewien, że kampania w Rosji potrwa góra trzy miesiące. Jego generałowe szczerze wierzyli w geniusz Führera i zaplanowali kampanię na trzy miesiące: lipiec, sierpień, wrzesień. Potem przyszedł październik, listopad. Walki na froncie trwały z wielką intensywnością.
Okazało się, że genialny strateg i Führer Adolf Hitler miał rację i się mylił. Ciekawy przypadek, prawda? Adolf Hitler miał rację i nie miał racji, i to jednocześnie! Swoisty paradoks, za który życiem zapłaciło miliony istnień ludzkich. Lecz to, że Adolf Hitler tak straszliwie się pomylił, okazało się decydujące. Na szczęście m. in. dla nas, Polaków. Józef Stalin nie kapitulował, choć Armia Czerwona w trzy miesiące, od 22 czerwca do końca września straciła – w zabitych, rannych i jeńcach, około od 5.5 do 6 milionów żołnierzy. Straty bez precedensu w dziejach wojen. Jesienią 1941 roku bez ciepłej odzieży, z pustymi bakami w czołgach, bez zapasów, w tym części zamiennych, wycieńczone armie niemieckie utknęły pod Moskwą. I niezwykły fakt klimatyczny! Kompletne zaskoczenie dla niemieckiego sztabu generalnego i genialnych niemieckich strategów! Widzących na pięć kroków na przód ruchy przeciwnika. Co najmniej na pięć kroków naprzód. Führera, niemieckich strategów i niemiecką armię zaskoczyła zima, rosyjska zima. W roku 1941 zima przyszła wcześniej niż zwykle, już w listopadzie. Zaatakowała z wielką siłą: śnieg, zamiecie i zawieje i srogie mrozy po 30 stopni i więcej morzu. Prawdziwa niespodzianka, prawda? Surowa zima w Rosji! Kto by się spodziewał!? Rosja i sroga zima? Co prawda poprzednia zima 40/41 była również niezwykle sroga więc… Ktoś głupszy, mniej inteligentny od Führera, i niemieckich geniuszy strategii mógłby się spodziewać i przygotować na kolejną srogą zimę. Zwłaszcza w Rosji. Ale nie, niemieccy „geniusze” strategii byli mądrzejsi.
Wbrew celnej w sumie metaforze Adolfa Hitlera, wojna III Rzeszy ze Związkiem Sowieckim nie zakończyła się w trzy miesiące zdobyciem Moskwy przez niezwyciężony Wermacht, lecz po czterech latach zdobyciem ruin Berlina przez Armię Czerwoną. Przykra niespodzianka. Dla Führera i Niemców oczywiście. Ciekawe, czy 30 kwietnia 1945 roku Adolf Hitler zanim strzelił sobie w głowę w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy w Berlinie, zastanawiał się na tym paradoksem. W tym czasie czołowe jednostki Armii Czerwonej wałczyły jakieś dwieście metrów od bunkra Kanclerza. Więc Adolf Hitler mógł sobie o tym porozmyślać. Nim się połknął cyjanek i się zastrzelił.
Inna ciekawa analogia. Czy skojarzenie? Południowy Iran, jego pustynie i góry, to również miejsce zagłady i grób armii Aleksandra Macedońskiego. Aleksander Macedoński (356–323 p.n.e.) jeden z najwybitniejszych wodzów w historii, który nie przegrał żadnej bitwy. Władca i wódz uwielbiany przez pisarzy, historyków i generałów, którego zwycięskie bitwy po dziś dzień analizują absolwenci sztabów generalnych wielu krajów. Ten, który, który podbił imperium Perskie. Ciekawa zbieżność, prawda? Czyż nie o tym samym marzy 47 prezydent usa, Donald Trump?
Jak zatem Aleksander Macedoński stracił swoją armie? I to w podbitej Persji (Iranie)? W swojej kampanii Aleksander Macedoński i jego armia dotarli nad Indus w roku 326 p.n.e. Po czym przekroczyli Indus w marszu na wschód. Dziś to Pendżab, Indie, Pakistan. Tego samego roku w morderczej bitwie z armią indyjskiego władcy Porosa Aleksander zwyciężył, ale Macedończycy ponieśli wielkie straty. Poros miał i wykorzystał w bitwie słonie bojowe, które zabiły wielu Greków, Niezrażony stratami Aleksander ruszył dalej na Wschód. Planował dalszy marsz, ale jego żołnierze mieli dość. Nad rzeką Hyfasis (dzisiejsza Beas) w tym samym 326 roku żołnierze macedońscy i greccy podnieśli bunt. Odmówili dalszego marszu na wschód. Wiedzieli, że idąc dalej, ku chwale Aleksandra, żaden z nich nie wróci do ojczyzny. Gdyby zbuntowali się generałowie, Aleksander kazałby ich stracić. I awansował nowych. Tu zbuntowali się, w dzisiejszej terminologii, podoficerowie i oficerowie niższej rangi. Rdzeń każdej armii, tak w starożytności jak współcześnie. Aleksander nie mógł ich wytracić. Wściekły zarządził przymusowy odwrót. Lecz postanowił się zemścić. Jako trasę powrotną wskazał trasę nad Morzem Arabskim i Zatoką Perska. Dzisiejszy południowy Iran. Góry i pustynie. Droga najkrótsza i najgorsza. Sam Aleksander Macedoński przemknął przez tą trasę z małym pocztem jako pierwsi.
Liczną armię z mnóstwem zwierząt czekała śmierć z upału, z głodu i pragnienia. Do Babilonu, po kilku miesiącach tej tragicznej wędrówki dotarła około 10 % jego weteranów. Życzliwi historycy tłumaczą wybór tej drogi i zagładę własnej armii pychą Aleksandra Wielkiego. Chciał podobno dokonać to, czego nie zrobił nawet Cyrus Wielki – twórca imperium perskiego. Cyrus Wielki nie poprowadził armii przez te tereny. Może obie przyczyny są prawdziwe. Pycha i zemsta łącznie. Ciekawe, czy Donald Trump i jego generałowe, wychowankowie Wet Point, atakując Iran dzisiejszej nocy pamiętają o tym „drobnym” fakcie? O zagładzie niezwyciężonej, macedońskiej armii na pustyni Gedrozji, to jest w górach i pustyniach południowego Iranu? No tak, ale oni mają samoloty, helikoptery i satelity i mnóstwo innych zabawek dorosłych chłopców. Są mądrzejsi, są najmądrzejsi, są wybrani!
Którą drogą pójdą? Którą drogą Aleksandra Macedońskiego podąży prezydent Trump i jego us army? Czy to będzie Aleksander z bitwy pod Garnikiem (334 r.p.n.e), pod Issos (333 r.p.n.e), pod Gaugamellą (331 r.p.n.e), gdzie pobił wielokrotnie liczniejsze siły Wielkiego Króla Dariusza III i na koniec podbił imperium perskie? Czy to będzie ten Aleksander Macedoński, który powodowany zemstą i/lub pychą skaże na zagładę własną armię na pustyniach Iranu?
Powtórzenie zwycięstw i podbojów Aleksandra Macedońskiego to marzenie, jawne bądź skryte wielu wodzów, generałów czy polityków. Podbić imperium perskie! Marzenie Juliusza Cezara, Napoleona i Adolfa Hitlera. Wielu innych. Po Aleksandrze udało się to Arabom w VII wieku, Mongołom w wieku XIII i Tamerlanowi wiek później. Innym nie. Imperium Romanum walczyło pięć stuleci i nie pokonało Persów. Gdzie w tym rzędzie znajdzie się miejsce 47 prezydenta usa Donalda Trumpa? Zobaczymy. Zadecyduje długość wojny, to znaczy odporność Irańczyków. Jeżeli w ciągu kilku dni rząd Iranu podejmie rozmowy, to jest skapituluje, będzie to wymarzone zwycięstwo Trumpa. Im dłużej będzie trwała wojna, tym szanse usa będą maleć. Długotrwała wojna to pewna klęska usa i głupawego prezydenta Donalda Truma. Klęska większa niż ta w Iraki u Afganistanie razem wzięta. Wówczas nawet Żydzi, Izraelczycy stojący niby z boku, cieszący się i śmiejący się w kułak z cudzych klęsk i nieszczęść, przestaną się śmiać. I wreszcie odczują smak odpłaty i zemsty.
Jak będzie? Jak skończy się tak kolejna już wojna na Bliskim Wschodzie? Nie mam kryształowej kuli, z której odczytam to, co się wydarzy. Przyszłość można przewidywać jedynie mgliście przez analogię znając przeszłość i skutki dawnych błędów. To gorzej niż zbrodnia, to błąd – zacytuję Talleyranda. Pasuje, jak ulał do ataku prezydenta Truma na Iran. Błąd gorszy od zbrodni. Drugi błąd. Gorszy od pierwszego. Amerykanie niczego się nie nauczyli. Jedno pewne. Żyjemy w ciekawych czasach. Niestety. Życie w ciekawych czasach to przekleństwo. Ale inni mieli gorzej. Co widać przez analogię do czasów drugiej wojny i wojen Aleksandra zwanego Wielkim. Skoro inni, nasi poprzednicy tyle wycierpieli, na skutek błędów swoich władców, dlaczego dla nas los miałby być łaskawszy? Tak to już jest, jak się trafiło na ciekawe czasy.
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.
Dla chcących więcej polecam książkę:
"Kto może być zebrą i inne historie"
wydawnictwo: e-bookowo
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka