Bielinski Bielinski
61
BLOG

O inteligencji i porozumieniu

Bielinski Bielinski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
O inteligencji sztucznej i tej... naturalnej, o zdolności do porozumiewania w tonie pozytywnego mylenia

Osiągnięcie ostatnich miesięcy czy lat – AI (artificial intelligence) czyli sztuczna inteligencja. Z definicji: sztuczna inteligencja (AI) to inteligencja wykazywana przez jednostki obliczeniowe, komputery czy sieci komputerów. Ostatnio termin i temat bardzo modny.

Ciekawe, że temat sztucznej inteligencji jest stary, znany od lat, jeśli nie od dziesiątek lat. AI opiera się na sieciach neuronowych – bardzo sprytnych programach naśladujących sieć neuronów w mózgu – które podobnie jak nasz mózg mają własność samo uczenia. Pomysł ciekawy, ale praktyczne zastosowania przyszły dopiero teraz wraz z rozwojem procesorów. Pierwszy komercyjny procesor 8088 firmy Intel z roku 1979 wyprodukowany w procesie 3 µm miał 29 000 tranzystorów. Ten procesor to początek domowych komputerów. Na Zachodzie. Nie u nas. U nas mieliśmy przodujący ustrój – socjalizm i PR. Całkiem pierwszy procesor Intela z roku 1971 kod: 4004 liczył ledwie 2 300 tranzystorów! W ciągu dziesięciu lat firma Intel zwiększyła liczbę tranzystorów nieco ponad 10 razy. Ważny parametr: 3 µm (mikrometr, 10^-6 m) to tzw. rozmiar ścieżki, czyli powiedzmy minimalna odległość między tranzystorami w procesorze. Dziś byle tani kalkulator kupiony w supermarkecie ma więcej tranzystorów niż słynny 8088.

Współczesne procesory CPU jak Apple M4 (2024) - proces 3 nm, ma 28 miliardów tranzystorów. W ciągu nieco ponad 50 lat, liczba tranzystorów zwiększyła się dziesięć milionów razy! A rozmiar ścieżki zmniejszył się tysiąc razy do 3 nanometrów (nanometr, 10^-9 m)! Pierwsza liczba rzuca na kolana (10^7) ale ta druga niby tylko tysiąc (10^3) lecz z punktu widzenia fizyki to bardziej imponujące osiągnięcie. Wręcz niesamowite. W komputerze, laptopie zazwyczaj mamy dwa procesory: tak zwany główny procesor – CPU i procesor graficzny - GPU, którego zdaniem jest przetwarzanie obrazu. GPU jest wielokrotnie potężniejszy niż CPU i z założenia pracuje wielowątkowo, równolegle, co jest niezbędne do przetworzenia potężnego strumienia danych niezbędnych do płynnego wyświetlenia grafiki w wymagających grach najnowszej generacji. Najnowszy procesor GPU firmy NVIDIA - Blackwell B200 liczy ponad 200 miliardów tranzystorów, proces 3 nm. Prawie dziesięć razy więcej tranzystorów niż CPU.

Jeśli ktoś nie gra w wymagające gry, albo gra sporadycznie i to w starsze tytuły, ta olbrzymia moc obliczeniowa leży odłogiem. Dla przykładu: ja zatrzymałem się na etapie gier typu Tetris, czy podobnych układankach a i to rzadko w to gram. Zabijanie cieni na ekranie zupełnie mnie nie pociąga ani nie wciąga. Ale laptopa kupiłem z dobrą kartą graficzną i potężnym procesorem GPU, który śpi u mnie letargicznym snem. To tak jakby kupić sobie supersportowe auto, osiągające prędkość 350 km/h, a używać go sporadycznie do przejażdżek po okolicy z prędkością rowerzysty. Nie lepiej kupić sobie rower? Rower też mam. Więc kupiłem dobry GPU, choć go nie używam, bo na to mnie stać. Jak wielu innych.

Tendencja ostatnich lat to unifikacja: CPU + GPU w jednym procesorze. Ma to sens. Prawo Moora głosi, że liczba tranzystorów w procesorach podwaja się co mniej więcej dwa lata, przy tych samych kosztach. I choć wielu ogłaszało jego śmierć, prawo Moora obowiązuje od prawie 50 lat, od czasu procesora 8088, i ma się krzepko. Jeszcze jedna sprawa: rdzenie i wątki. Procesor 8088 miał jeden rdzeń, był to jeden procesor. Prostota. Współczesne CPU liczą do stu rdzeni (100 procesorów fizycznych w jednym układzie) i dwa razy tyle wątków. Watek to procesor logiczny. Każdy procesor fizyczny dzieli się na dwa niezależnie działające procesory logiczne. Bardzo sprytny trick inżyniersko – programistyczny, podwajający wydajność CPU. Komercyjne, dziś ogólnie dostępne procesor mają 8 – 16 rdzeni i 16 – 32 wątki. Potężna moc obliczeniowa, która także najczęściej śpi jak suseł. Za rok, dwa dojdziemy do 50 rdzeni i 100 wątków w cenowo dostępnych procesorach CPU.

Dla GPU – stworzonych do przetwarzania równoległego potężnego sumienna danych – sytuacja jest drastycznie potężniejsza. Wspominamy GPU firmy NVIDIA - Blackwell B200 liczy 24 576 rdzeni CUDA. Nie pytajcie co to CUDA. Można to wyguglać, powiedzmy, że to elementarny proces graficzny. Już niedługo Blackwell B200 będzie przestarzały jak dziś procesor 8088. Mniejsza o technikalia. Było, nie było: GPU idealnie nadają się do sieci neuronowych i do AI. Bez potężnych i wielowątkowych GPU AI by nie powstała. W końcu programiści zagonili GPU do prawdziwej roboty. Współczesny Internet: światłowodowy czy Wi-Fi rozwinął się tak na skutek ściągania filmów, głównie pornosów. Już o tym kiedyś pisałem. Sztuczna Inteligencja AI mogła powstać poprzez maniaków gier komputerowych – grubasów z tłustymi włosami pożerających pizzę i tkwiących godzinami przed monitorami, klepiących w klawiaturę i żądających więcej mocy, więcej klatek na sekundę, więcej rozdzielczości! Więcej i więcej… Tak to pokazują na filmach. Ale pewnie są i względnie normalni amatorzy gier komputerowych. Zapewne tak, nie znam tego środowiska zupełnie.

Lenistwo, głupota, rozwiązłość i ześwirowani maniacy – motorem rozwoju? Cóż, chyba tak. Rozgadałem się o CPU i GPU a miało być o porozumieniu. Otóż AI – bez wnikania w technologię – jest przecież sposobem porozumiewania się z kimś innym. Normalnie porozumiewamy się z innym człowiekiem. Porozumiewamy lub nie porozumiewamy. Różnie to bywa. Porozumienie w ramach rodziny, bliskich, znajomych. W pracy, w domu, na ulicy. Porozumienie rodzice – dzieci. Porozumienie męsko – damskie. Czy jest możliwe? Niektórzy twierdzą, że kobiety to inny gatunek, więc takie porozumienie nie jest możliwe. Dowód? Gdy na ulicy krzykniesz: człowieku! Żadna kobieta się nie obejrzy. A faceci owszem. Stary dowcip, czyli suchar. Lubię suchary. AI to inna jakość. Tu porozumiewamy się z komputerem, z programem komputerowym. Nie człowiekiem. Czyżby? AI to program stworzony przez ludzi i dla ludzi. Szkolony, uczony, czy trenowany w długim procesie. Zatem to jakby obraz stworzony na nasze podobieństwo, zaklęty w zwojach algorytmów. Nasze odbicie we (wszech) świecie tranzystorów.

Porozumiewać się z AI znaczy, że porozumiewamy się nie z pojedynczym człowiekiem, ale z ludźmi, z całym dorobkiem ludzkości, tym dobrym i tym… złym. No prawie całym. Zależy jakie masz konto, płatne czy nie, no i jakie pytania zadajesz. Inteligencja zależy od zasobności kieszeni. Wprost proporcjonalna zależność. Lub liniowa. Od zawsze wiadomo, że bogatsi są inteligentniejsi, ładniejsi i ogólnie lepsiejsi – by tak rzec. AI tu nic nie zmienia, przecież to nasze odbicie. Jak zyskać szacunek, poważanie, podziw dla swej inteligencji czy wiedzy? Jak zdobyć admiratorów twojej urodny, na którą do tej pory nie zwracano uwagi? Droga prosta. Trzeba zdobyć kasę. Zrobić majątek. Im więcej tym lepiej. Im więcej liczb znaczących na koncie, tym więcej szacunku i… inteligencji. Bogatym AI jest zupełnie niepotrzebne. Oni są jak gwiazdy, nie potrzebują cudzego blasku.

Pomijając kwestię pieniądza a skupiając się na pytaniach. Czy możliwe jest porozumienie z AI? A czy możliwe jest porozumienie się ludzi między sobą? Oczywiście, że tak. Wbrew dywagacjom, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Że to odrębne gatunki kosmitów. W następnym tekście skupię się na drugiej odpowiedzi: oczywiście, że nie. Ale tu bądźmy pozytywni, bądźmy na tak. Niech dziś szklanka będzie do połowy pełna. Dowodem, jednym z wielu, na porozumiewania się ludzi jest niesamowity, fantastyczny rozwój technologii układów scalonych. Ten skok ilości tranzystorów w procesorze o 10 milionów razy w ciągu niecałych 50 lat. Prawo Moora, które nadal obowiązuje. Obowiązuje wskutek zespolonego wysiłku dziesiątków tysięcy inżynierów i naukowców od ciała stałego, półprzewodników, litografii, optyki, laserów, programowania, modelowania itp. Olbrzymi przemysł z setkami tysięcy zatrudnionych w wielu krajach, głównie Tajwan, Korea Południowa, Chiny, USA, z rocznymi dochodami rzędu 650 mld. USD więcej niż 2/3 PKB Polski. Przemysł półprzewodników generuje przychody rzędu kraju średniej wielkości.

Ci specjaliści się porozumiewają, wymieniają informacje, kupują i sprzedają technologie, tworzą nowe, powstają nowe odkrycia, nowe instrumenty naukowe i przemysłowe. Wieża Babel istnieje i ma się dobrze. Buduje się i rośnie. Czy mit wieży Babel należałoby zrewidować? Według Księgi Rodzaju ludzie w Babilonii zaczęli budować wieżę sięgającą nieba jako znak jedności ludzi, pokaz ich potęgi i siły (Ks. Rodz. 11, 1 - 9). Ludzie mienili się równymi Bogu, atoli Bóg pomieszał ich języki i rozproszył po całej Ziemi. Ludzie przestali się rozumieć i wieża Babel runęła. W przenośni: wieża Babel oznacza przedsięwzięcie niemożliwe do zrealizowania. Rozwój procesorów pokazuje, że to już nieprawda. Nawiasem, rozwój AI oznacza powstanie tłumaczy elektronicznych działających w czasie rzeczywistym. Klątwa mnóstwa języków, którymi mówią ludzie, ten sprytny ruch Boga by zburzyć wieżę Babel, przestaje działać. Mimo wielu języków ludzie doskonale się porozumiewają. W technice, w nauce, w życiu. Pierwszym meta albo uniwersalnym językiem do opisu rzeczywistości fizycznej stworzonym przez człowieka jest matematyka. Tłumacze AI to smutna wiadomość dla filologów, tłumaczy z rozmaitych języków. Po co latami uczyć się języków obcych, gdy można kupić, zainstalować program? W tłumaczeniu wymagającym, literackim czy artystycznym czynnik ludzki jest nadal nie do zastąpienia. Ale to drobna część pracy ludzkich tłumaczy.

Inny przykład. My, ludzie żyjący w społecznościach omotani sieciami niewidzialnych powiązań niby w nieprzebytej pajęczynie. Rodzina, dzieci oznaczają, że mężczyźni i kobiety jednak jakoś się porozumiewają. Dogadują się, przynajmniej czasami. Nie są z dwóch, ale z jednej, wspólnej planety. Dzieci rosną. Idą do szkoły. Jednej, drugiej, potem studia. Zostają lekarzami, inżynierami, księgowymi czy filologami. Dzięki porozumiewaniu się. Uczeniu się i nauczaniu. Wiele innych przykładów. Tak, ludzie się porozumiewają, żyją społecznie dzięki porozumieniu, wymianie informacji. Cały nasz rozwój, powstanie i rozkwit cywilizacji jest dowodem. Klątwa zazdrosnego, mściwego Jahwe (JHWH) nie działa? Chyba tak. Albo nie całkiem jest skuteczna. Inaczej. Bóg (JHWH) nie wyrzekł ostatecznej klątwy, przy której człowiek nie porozumie się z człowiekiem. Wówczas byśmy wyginęli. Jako ludzkość i ludzie. On tylko pomieszał, stworzył rozmaite języki. Nie chciał wytępić ludzi. Tylko ich podzielić i rozproszyć.

Czy zatem potrafimy porozumieć się z AI? Odpowiedź jest oczywista. Jeżeli potrafimy porozumieć się między sobą, a AI jest naszym zwierciadlanym odbiciem, to także porozumiemy się z AI. Więcej. AI powstała po to, aby się z nią porozumiewać, zadawać jej pytania. By na te pytania odpowiadać. Jest to przecież model językowy. Który ma do dyspozycji zasoby całego Internetu. Tak naprawdę te wszystkie AI to rozszerzona wersja przeglądarki Internetowej znanej od lat. AI powstało jako narzędzie do komunikacji z użytkownikiem, z człowiekiem; uczone, trenowane na ludzkich tekstach, więc ma wbudowany wspólny z nim język. Jest tym językiem. To jego istota. Rower bez kół, który nie jeździ, już nie jest rowerem.

Więc, tak. Odpowiedź jest oczywiście pozytywna. Z pozoru. O tym, czemu z pozoru później. Dawniej w wyszukiwarce internetowej można było wpisać np.: „laptop promocja”. Wyszukiwarka wypluwała znalezione linki bez ładu i składu. Dziś można wpisać: „laptop w cenie od… do… z procesorem n-tej generacji z kartą graficzną taką a taką i pamięcią RAM nie mniejsza niż…”. AI zrozumie polecenie i coś znajdzie! Ułoży odpowiedzi z sensem. Czy to nie wspaniały postęp? Tak samo można kupić buty, spodnie czy cokolwiek innego. Czy AI, rozmaite klony AI są naprawdę inteligentne? Cóż kwestia oceny, albo definicji co to jest inteligencja. Sztuczna Inteligencja ma wielkie fory w porównaniu do zwykłego człowieka. Dysponuje zasobami całego Internetu. Łatwo mu wiec świecić blaskiem cudzej wiedzy i tym samym inteligencji. Podobnie jak Księżyc świeci pożyczonym blaskiem Słońca.

Jednakże czy ludzie w większości nie czynią tego samego? Jak Księżyce radzi błyszczą cudzą mądrością? Powtarzają bezwiednie albo rozmyślnie cudze myśli przytaczając je jako swoje? Osobiście znam ludzi tak samo albo mniej inteligentnych niż booty AI. Można by wręcz rzecz, że umiejętność zgrabnego zapożyczania i przytaczanie cudzych pomysłów jako swoich to jedna z bardziej trafnych definicji inteligencji. Podobnie jak umiejętność kłamania. AI także potrafi kłamać, więc wymagana ostrożność. Umiejętność kłamania może być także redefinicją inteligencji. Zwierzęta nie potrafią kłamać, więc nie są inteligentne. W świecie AI nazwano to zgrabnie: halucynacją. Kłamstwo jako halucynacja? Niezły pomysł. Tak więc AI jest inteligentne, bo jest jak my, ludzie. Jest naszym zwierciadlanym i (jeszcze) nieco ułomnym odbiciem w świecie algorytmów, prądów i tranzystorów. Rozważania o inteligencji. O jej definicji. Czym inteligencja jest, a czym nie jest, to inny temat. Nie na dziś.

Na koniec prosta i pozytywna myśl. Potrafimy porozumieć się z ludźmi i porozumieć z AI. Szklanka jest do połowy pełna. Korzystajmy z AI jako użytecznego narzędzia. Znacznie wygodniejszego niż zwyczajne wyszukiwarki Internetowe, choć i one mają swoje zalety. A jeśli się przy tym czegoś nowego nauczymy, jeśli AI powtórzy cudze, a nie znane nam myśli, czy pomysły, tym lepiej. Miliony mrówek czy termitów buduje olbrzymie kopce. Miliony pracowników, naukowców, inżynierów podtrzymuje prawo Moora. I dobrze. Przynajmniej skorzystamy na fantastycznym rozwoju przemysłu półprzewodnikowego. Cieszmy się z tego, co jest. To także się liczy. Pozytywne myślenie.


© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.


Bielinski
O mnie Bielinski

Dla chcących więcej polecam książkę: "Kto może być zebrą i inne historie" wydawnictwo: e-bookowo

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo