Prezes Zarządu Prezes Zarządu
1519
BLOG

meandry "PiSowskiego" rozdawnictwa...

Prezes Zarządu Prezes Zarządu PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

Trwa kampania wyborcza. Dziennikarze oraz politycy przekomarzają się na temat "racjonalności" przeciwników politycznych a wszystko tylko w tym celu, aby zapewnić sobie po prostu lepszy byt.

Jednym z takich tematów jest krytyka "władzy" za jej bezzasadne rozdawnictwo... Chodzi o różne formy zwiększenia pieniędzy na rynku. 

W okresie "komunistycznym" sprawa była prosta.  System wynagrodzeń wymagał awansowania co kilka miesięcy. polegało to na podwyższaniu wynagrodzenia o jakąś drobną kwotę. A że wszyscy musieli gdzieś pracować, to w sytuacji, gdy nie starczało pieniędzy na wypłaty - wtedy dodrukowywano brakujące banknoty i tym sposobem jakoś do pierwszego wystarczało a co pewien czas Rada Państwa podejmowała stosowne uchwały na temat podwyżki cen detalicznych obowiązujących klientów w placówkach handlowych. Bo nie tylko przedsiębiorstwa były państwowe, ale także i przedsiębiorstwa handlowe były bardzo starannie nadzorowane przez państwo, mimo że były to "spółdzielcze" sieci handlowe - PSS "Społem" oraz GS "Samopomoc Chłopska"...

Teraz jest już inaczej, bo niemal wszystko jest już "prywatne" i tylko wieść gminna niesie - kto tak naprawdę jest właścicielem tych   "prywatnych" zakładów przemysłowych i sieci handlowych...

Dzisiaj państwo - czyli rząd - już nie ustala ani regulaminów wynagrodzeń, ani też cen detalicznych obowiązujących w obrocie handlowym. Dzisiaj o cenie zbytu - tak w przedsiębiorstwie handlowym, jak i przedsiębiorstwie produkcyjnym decyduje rynek, ale nie jest to rynek klienta.

Pozostają tu jednak już tylko obywatele Polski, którzy mają pracę za takie wynagrodzenie, jakie uda się im wynegocjować w chwili zawarcia pierwszej umowy o pracę. Późniejsze umowy dotyczą tylko kombinacji, w jaki sposób ograniczyć pracownikowi korzystanie z przywilejów, jakie daje im Kodeks Pracy.


Jednym z takich przywilejów jest fakt zatrudnienia na podstawie umowy o pracę na czas nieograniczony. Większość takich umów kończy się przed upływem lat trzech - co też dyskwalifikuje takiego delikwenta z wielu świadczeń przysługujących pracownikom na czas nieokreślony.

Inną szykaną jest praca równocześnie w więcej, niż tylko w jednym zakładzie pracy. Pierwszy zatrudnia pracownika w możliwie minimalnym wymiarze godzin ze stawką bliską  ustawowemu wynagrodzeniu minimalnemu i ten pracodawca płaci pracownikowi świadczenia na przyszłą emeryturę, czyli tzw. ZUS.

A że od pracownika oczekuje się niemal całodobowej dyspozycji, to pozostałe godziny pracy wynagradza już druga firma korzystając z faktu, że pracownik jest już gdzieś indziej zatrudniony i TAM podlega zgłoszeniu do ZUS. Zatem to drugie wynagrodzenie już nie musi podlegać składkom na rzecz ZUS...

Pracownik, nie tylko ma zaniżone do minimum wynagrodzenie, ale też i składki tak niskie, że jego świadczenie emerytalne w czasie, gdy już nie będzie w stanie dorobić, będzie na poziomie trudnym do egzystencji na jakim-takim poziomie...

Zatem - inwestycja państwa w dzietność Obywateli  jest formą ich dofinansowania z części podatków, jakże chętnie zbieranych przez Fiskusa... No, że nie każdemu przysługuje - to fakt, bo trzeba mieć dzieci do 18 roku życia...

Jak wspomniałem, kiedyś wynagrodzenia nie były wysokie a o cenach decydowało państwo. Dzisiaj z tamtych wynagrodzeń emerytura nie jest najwyższa a ceny detaliczne stosowne do wynagrodzeń w krajach UE - tych bogatszych. Dlatego ta symboliczna dopłata w postaci 1200 zł jako "13 emerytura" wzorem 13 pensji w gospodarce - to aż 100 złotych więcej miesięcznie w kieszeni emeryta...


Warto zastanowić się - kto najbardziej krytykuje te śmiesznie niewysokie kwoty jako "PiSowskie rozdawnictwo"...

Warto spojrzeć na comiesięczne wynagrodzenia ludzi zrzeszonych w szeregach przeciwników PiS... Ich wynagrodzenie to przecież co najmniej 6-12 tysięcy złotych miesięcznie dla każdemu już pracującego członka rodziny powiązanej z "opozycją" wobec PiS... i nic dziwnego, że tak jest, bo przecież ... podatki rzekomo płacą wszyscy... Tyle tylko, że dla osób dobrze umocowanych w okresie rządów PO żadne konsekwencje za finansowe malwersacje nie były dotkliwe...


Tak postrzegam niechęć do PiS za "rozdawnictwo" rządu Mateusza Morawieckiego... i jeżeli dodamy, że ten rząd popiera sam prezydent Andrzej Duda - to już tylko trzeba dodać tutaj i Jarosława Kaczyńskiego.... jako głównego inicjatora tego "rozdawnictwa" dla ludzi o nie najwyższych wynagrodzeniach z tytułu pracy.

nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka