Prezes Zarządu Prezes Zarządu
429
BLOG

Róża i Rafał... w cieniu przekopu...

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Od kilku dni trwa dziwna akcja zmierzająca do zatrzymania prac przy budowie przekopu Mierzei Wiślanej...

Zastanawia mnie, skąd nagle takie zainteresowanie przekopem i już chyba wiem - problem przekopu Mierzei Wiślanej ma zadanie odwrócić uwagę od wad projektowych związanych z rozbudową oczyszczalni Czajka...



O co chodzi z tą Czajką ?
Problem z warszawską oczyszczalnią ścieków nie jest problemem nowym. Przyjęte przez państwo polskie zobowiązania związane z wejściem Polski w struktury Unii Europejskiej wymuszają między innymi rygorystyczne przestrzeganie norm ochrony środowiska, w myśl których woda pobrana dla celów gospodarczych po zużyciu nie może być w stanie gorszym, niż przyjęta do eksploatacji.
Ten skomplikowany wymóg można określić wprost – nie można wprowadzić do środowiska ścieków o parametrach gorszych, aniżeli woda pobrana z ujęć wodnych w celu jej gospodarczego wykorzystania.
Dotychczas usuwanie ścieków komunalnych było proste. Mniejsze miejscowości zrzucały ścieki do środowiska po ich oczyszczeniu w różnego rodzaju odstojnikach. Większe miejscowości inwestowały w utylizację ścieków, czyli wznoszono urządzenia służące do usunięcia ze ścieków tych substancji, które wpływały na pogorzenie stanu środowiska.
Najczęściej oczyszczalnia ścieków prowokowała oddzielenie się substancji stałych od cząsteczek wody, które je unosiły i przenosiły wraz z prądem wody. Ten rodzaj oczyszczania nosi nazwę mechanicznego. Na ty etapie oddziela się od wody wszystkie substancje, które wodą nie są, a które znalazły się w kolektorze ściekowym.
Dokładne badania wykazały, że poza substancjami nierozpuszczalnymi w wodzie mogą znajdować się w niej substancje chemiczne uwodnione, których żadne sito nie jest w stanie usunąć. Są to związki azotu i fosforu – które negatywnie oddziaływają na inne organizmy żywe. Ten etap nosi nazwę oczyszczania chemicznego. Ale w wodzie mogą znajdować się też i bakterie – czyli przeróżne organizmy żywe, które są w stanie wykorzystać do swojego rozwoju inne substancje rozpuszczone w wodzie. Często stosuje się specjalne kolonie bakterii, często beztlenowych, które pozwalają zneutralizować związki chemiczne w roztworze ścieków.
Jednak do środowiska te bakterie już nie mogą trafić – dlatego stosuje się oczyszczanie ścieków pod względem biologicznym i dopiero taka substancja może być wprowadzona do środowiska.
Warszawska oczyszczalnia ścieków takich możliwości nie miała – dlatego należało ją uzbroić w nowoczesne instalacje zdolne do takiego oczyszczania ścieków. Jednocześnie trzeba było tak przebudować miasto, aby wszystkie ścieki przechodziły przez baseny, w których masa ściekowa była sukcesywnie oczyszczana z zawiesin, aktywnych składników roztworów, których nie można pozostawić w ściekach a także flory bakteryjnej – aby woda zrzucana do środowiska nie mogła powodować zagrożenia biologicznego.
Pewne koncepcje takiego systemu kompleksowego oczyszczania ścieków opracowano i w roku 2005 ogłoszono I przetarg na przebudowę warszawskiej oczyszczalni ścieków. Wiadomo, że Warszawa jest miastem rozległym, z liczbą mieszkańców przekraczającą milion osób i do tego była to bardzo rozwinięta pod względem infrastruktury aglomeracja miejska.
Nikt nie miał wątpliwości, że ścieki feralne i poprzemysłowe to nie wszystko, że ulice z różnych względów mogą być spłukiwane wodami opadowymi i jednocześnie zmywane ulice i place mogą także zawierać substancje, których nie można swobodnie zrzucić do środowiska z pominięciem procesu oczyszczania.
Wiadomo też, że miasto stołeczne przedziela rzeka a budowa dwóch niezależnych oczyszczalni ścieków na każdym z brzegów rzeki z różnych przyczyn nie jest możliwa. I takie warunki przedstawiono w ofercie przetargowej…
Warszawska oczyszczalnia wybudowana w latach 80. XX w. była przystosowana do oczyszczania ścieków tylko z jednego brzegu rzeki. Przyjęcie ścieków z drugiego brzegu Wisły wymagało wielokrotnie większej mocy przerobowej nowej oczyszczalni ścieków i jednocześnie podjęcia decyzji, w jaki sposób przerzucić ścieki z jednego brzegu rzeki na drugi… Rozwiązanie tych problemów należało już do wykonawcy tej inwestycji. 
Po ogłoszeniu I przetargu nie złożono żadnej oferty, ale też potencjalni wykonawcy zwróciły uwagę, że przygotowanie takiej inwestycji wymaga dłuższego czasu. Tu warto zainteresować się, które firmy wyraziły zainteresowanie i czy zwróciły się o wydłużenie terminu na złożenie oferty. Na pewno jedną z takich firm była niemiecka firma Hochtief.
Tu warto jest zainteresować się korespondencją MPWiK w Warszawie – jakiej odpowiedzi warszawskie Wodociągi udzielały.

Po zakończeniu terminu I przetargu ogłoszono następny przetarg, który jednak został unieważniony z uwagi na zbyt drastyczne zdaniem warszawskich wodociągów ceny wykonania tej inwestycji.
Dopiero trzeci przetarg, w 2007 roku przyniósł rozstrzygnięcie.
Z trzech ofert złożonych przez oferentów jedna okazała się nieważną.  Oferent deklarował zakończenie prac w roku 2013, a oferta wymagała zakończenia prac w roku 2010. Z dwóch pozostałych ofert jedna zawierała błędy. Oferent wprawdzie deklarował ich skorygowanie bez zmiany ceny, ale warszawskie wodociągi w tej sprawie nie zajęły stanowiska.
Tym samym w przetargu wyłoniła się już tylko jedna firma, z którą zawarto już umowę w następnym roku.
Źródło:
http://www.grzechy-platformy.org/rekordy/oczyszczalnia-sciekow-czajka/
 

nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka