Komentarz Timmy'ego zainspirował mnie do paru myśli na temat walki kulturowej, którą Pasikonik postuluje w "Dolinie nicości". Jak wiemy pod jego postacią łatwo się domyślić, kto się kryje. Pół żartem, pół serio mam takie wrażenie, że ostatnio wydane książki przez Krytykę Polityczną o św. Pawle sprawiły natychmiastowy ruch Stolicy Apostolskiej. Benedykt XVI ogłosił, że od końca czerwca będzie obchodzony rok św. Pawła ;)
Cezary Pazura w Psach bez wątpienia zagrał rolę naiwniaka. Prawie większość społeczeństwa także tę rolę gra w filmie pt. "Żyć i umrzeć w III RP". Wszystko oczywiście pod przykrywką normalności. Autorytety salonu dzieli bardzo cienka granica od podwładnych Kiszczaka. Niby-polityka i walka na styropianowe noże w 1989 sprawiła, że Polacy uwierzyli że w III Bantustanie będą żyć i w nim umrą, z uśmiechem na twarzy, a na pogrzebach będzie grana piosenka "Jest super" T.Love.
Zakłamanie zdaje się sięgnęło zenitu na przełomie maja i czerwca. Najlepszy był Napieralski, który świeżo wybrany na szefa SLD jak slogan w wywiadach powtarzał, że afery Rywina nie było. To musiał być ogromny cios dla Jana Rokity i ulga dla PO, która przekonała się, że dobrze zrobiła wyrzucając Janka bo nie ma on szczęścia do komisji, zaczynając od tej - w sprawie wyniesionych teczek przez Bogatyrowicza z archiwów a kończąc na wyjściu Rywina z więzienia.
Co zrobić by sukces czerwca, który dopiero przekłada się na nowe definiowanie pola walki i wkraczanie na pozycje z góry upatrzone do ataku, był w pełni wykorzystany? Droga cywilizowania lewackich legend, symboli, ludzi przez oszołomów zdaje się być niedorzecznym pomysłem i niech takim zostanie. To tylko najgorętsze rewolucyjno-oświeceniowe głowy mogły wymyślić coś tak bzdurnego, żeby św. Pawła wystawiać na piedestał patrona lewactwa.
Że można powalczyć przekonuje mnie Scena Faktu Teatru Telewizji. Od kilku lat możemy oglądać wiele spektakli, które historię próbują odkłamywać i pokazywać dramaty ludzi pokrzywdzonych a nie pochylają się nad oprawcami. Alternatywy w telewizji nie widać. Równowagę widać natomiast na deskach teatrów. Śmiałe interpretacje sztuk, pisanych przez wielkich dramatopisarzy, są odwracane o 180 stopni. Oglądając teatr współczesny często możemy dostrzec wplatanie wątków relatywizujących sztukę, pokazującą życie czy cierpienie jakichś trzecioplanowych osób sztuki, które przesłaniają pierwotną wymowę sztuki, jej wartości estetyczne.
A co z polskim filmem, by jeszcze tylko odwołać się do niego? Ano były Psy i Psy 2. I po nich mamy wielkie "zrozumienie" spraw ważnych - nie wolno ruszać tych, których przedstawiciele zawarli okrągłą ugodę w 89'. To był cwany trick. Psy był to jeden z pierwszych filmów, który pod postacią twardziela, faceta nie kłaniającego się kulom, playboya, przemycił wymuszony szacunek dla oprawców. Ów bohater odnajdując się w prl-u w roli oprawcy tym bardziej skorzystał na zapomnieniu i kręci coraz to lepsze interesy w razie potrzeby odwołując się do teczek. Komisja Rokity była zwycięstwem oprawców a porażka komisji Rywina tylko pokazała jak długie są macki komuny.
Niejaki GM na blogu Artura Bazaka zarzucił temu ostatniemu, że ostatnie dziesięć tekstów było tylko o Wildsteinie. Niedostrzeganie 19 lat zakłamania wobec dziesięciu tekstów, które próbują wyjaśniać rzeczywistość jest ogromem. Ironia i wściekłość spowodowana wyłomem w scenariuszu "Żyć i umrzeć w III RP" jest symptomatyczna.
Ja oczywiście cieszę się, że do życia politycznego powoli ale mozolnie wchodzi "Dolina nicości". Opis, który wyłania się z tek książki jest jednym z dosadniejszych. Wywiady z reżyserkami "Trzech kumpli" pokazują jakie były reakcje tylko w samym środowisku filmowym -"wiele drzwi przede mną zaczęto zamykać" - mówi jedna z nich.
To trochę jak z filmem Katyń, którego produkcja, rozpoczęta przez pewnego reżysera, została nagle przerwana, bo pewien drugi reżyser pozamykał wszystkie drzwi.
Uciekanie od dyskusji nad III RP, do której "nowe-stare" wątki dołożył Wildstein, jest przybliżaniem się do śmierci w III RP. Ja mam nadzieję, ze biorę udział w filmie "Żyć i przeżyć III RP" :|:]:):}:>
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka