Opozycja uważa za skandal, że kontrolowane przez Skarb Państwa spółki angażują się w kampanię wyborczą. Wszystko jednak sprowadza się do pytania, co za takie zaangażowanie należy uznać. Trudno bowiem wymagać, by spółki na czas kampanii wyborczej zawiesiły informowanie o inwestycjach.
Miedź a nie mieć, czyli miedź
A w obszarze inwestycji i nowych projektów sporo się dzieje. KGHM chwali się, że w tym roku planowane nakłady na inwestycje osiągną rekordowy poziom – nakłady rzeczowe 3,2 mld zł, a pozostałe 2,1 mld zł. Realizowane są projekty związane z OZE, a także Projekt Udostępniania Złoża, w ramach którego uruchomiono najgłębsze w Polsce wyrobisko górnicze: szyb GG-1 o głębokości 1348 m.
Jak podczepić wagonik do pociągu PKP
Swoje projekty ogłaszają i spółki z Grupy PKP. Między innymi modernizacje dworców w ramach Programu Inwestycji Dworcowych na lata 2024-2030. A widać chwalenie się przedsięwzięciami w kampanii wyborczej nie zawsze budzi krytykę opozycji, bowiem kandydująca z Mazowsza Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) ogłosiła jako swój sukces to, że PKP PLK podpisały umowę na przebudowę linii kolejowej Sokołów Podlaski-Siedlce. Bo ona na potrzebę modernizacji linii zwracała uwagę. Cóż, w kampanii niejeden chwyt, także podczepianie swojego wagonika do pociągu, jest dozwolony.
Orlen nabiera wiatru w skrzydła
Orlen przekazał właśnie inną ważną wiadomość. Otóż podjęto finalną decyzję inwestycyjną w sprawie budowy pierwszej polskiej morskiej farmy wiatrowej Baltic Power. O tym wielkim i potrzebnym projekcie już pisałem, więc przypomnę tylko pokrótce: Orlen i Northland Power zbudują 76 turbin, dzięki którym w 2026 roku do polskiego systemu energetycznego zostanie włączona moc blisko 1,2 GW. Czysta energia zasili blisko 1,5 mln gospodarstw domowych. Decyzja inwestycyjna oznacza, że koncern posiada komplet pozwoleń na budowę i zabezpieczył wszystkie komponenty farm oraz finansowanie projektu. W ramach przygotowania infrastruktury instalacyjnej dla branży offshore narodowy koncern multienergetyczny rozpoczął również budowę terminala w Świnoujściu.
W czasie wyborów można też przeginać nie pękając
Powtórzmy: nie ma powodów, by w Polsce, w której toczy się nieustająca kampania wyborcza (na wiosnę mam z kolei wybory samorządowe) kontrolowane przez Skarb Państwa podmioty nie miały informować obywateli o swoich działaniach. Nie można jednak uznać za akceptowalne działania w rodzaju przekazywania przez kandydatów na posłów i senatorów czeków z Funduszu Sprawiedliwości na mniej lub bardziej uzasadnione potrzeby lokalnej społeczności. Ani udostępniania należącej do kontrolowanych przez rząd podmiotów infrastruktury na potrzeby promowania kandydatów tylko jednej opcji.
Dla równowagi (choć symetryzm w ostatnim czasie jest piętnowany) dodam, że podmioty kontrolowane przez znajdujący się w rękach obecnej opozycji samorząd również robią rzeczy, których robić nie powinny. W warszawskich autobusach emitowane są filmiki pokazujące, ile to rzeczy można by zbudować i ufundować, gdyby do Polski trafiły pieniądze z KPO. Oczywiście złośliwie blokowanego przez zły PiS. A to kampania za nasze, podatników pieniądze.
