Dziś, 18 lipca 2019r, żyd Marek Dąbrowski, adres 87-326 Niezywięć 92 wiedząc że będę jechał ze sklepu z powrotem do domu wypuścił z klatki swojego osiemdziesięciokilowego wilczura, tresowanego do walki z ludźmi, i poszczuł go na mnie mając nadzieję że mnie zagryzie. Godzina 7 50. Pies zaatakował i jak zawsze nie wyszło mu, obroniłem się. To już tak będzie przynajmniej z pięćdziesiąt razy lekko licząc, jak parch próbuje mnie w ten sposób zabić.
Wczoraj, godzina 11 03, jak szedłem do wioski żyd Dąbrowski tez wypuścił psa szczując go na mnie, a sam schował się w stodole przy otwartych wrotach. Wilczur dobiegł do mnie te sto metrów i atakował, a żyd w tym czasie latał(biegał) z jednej strony tych wrót na drugą wystawiając łeb bez przerwy i patrząc jak idzie jego obsranemu kundlowi. Nie poszło jak se wymarzył.
Zgodnie ze schematem ataków bydło parchate jeszcze jutro i pojutrze powinno zaatakować.
To jest tylko notka robocza, wstęp, nie prośba o pomoc, bo jak ostatnim razem poprosiłem o pomoc salonowiczów to absolutnie nikt nie ruszył palcem, więc teraz się łaskawie walcie i nigdy, w żadnym wypadku wam nie pomogę.
Bogusław Zawadzki 87-326 Nieżywięć 93a
Komentarze, niezwykle cenne, zachowajcie dla siebie.