Od kilku miesięcy mam w pracy jakąś zupełną masakrę. Zdarzają się tygodnie, w których dzień w dzień wracam nocnymi autobusami a nawet jeśli czasem wracam wcześniej i tak jestem już tak wypruty, że nie mogę zasnąć. Dodatkowo prywatnie mam kłopoty, z którymi się tu nie będę wywnętrzał ale summa summarum jestem permamentnie przemęczony i wściekły.
W sposób oczywisty jestem wściekły na to, że jestem przepracowany i nie mam okazji odpocząć i nawet gdybym miał to już chyba nie wiedziałbym jak to zrobić. Jestem zły na kierowców autobusów przejeżdżających moje przystanki chociaż nacisnąłem wszelkie możliwe guziki, na durnych urzędników, którzy utrudniają mi życie posuwając się do oszutw, na samochody usiłujące mnie przejechać na przejściu dla pieszych, na pogodę, która mnie dodatkowo wykańcza i na sąsiadkę, która mi robi psem kupę pod tarasem.
Jestem wściekły na media, które wszystkie razem i każde z osobna zapisały się do partii politycznych i jak tresowane pudelki pilnują już nie nawet jakichś światopoglądów tylko interesów konkretnych koterii.
Wnerwiają mnie i ci histerycy spod pałacu prezydenckiego i te pacany, które wzorem Palikota robią sobie jaja ze zmarłych.
Wkurza mnie PiS, który w czasie kampanii prezydenckiej omało mnie do siebie nie przekonał a teraz jest tylko żałosną szopką. Opozycją która abdykowała.
Ale najbardziej wkurza mnie premier, który ostatecznie zrezygnował z jakiejkolwiek ambitniejszej polityki tłumacząc to bezczelnie doświadczeniem takich krajów jak Grecja czy Węgry, które akurat dość brutalnie zostały polityki ambitnej nauczone. Wkurza mnie to, że w bezczelny sposób zawłaszcza media publiczne, kupuje sobie za moje pieniądze polityczne dolce vita podnoszać podatki i wmawiając nam, że nie będzie reformował kraju dla naszego dobra. Ten kraj się rozwija ponieważ jego obywatele ciężko pracują, wy też darmozjady brać się do roboty a nie pierdzieć w stołki i kasę brać! Won mnie z tem socjalizmem!
Być może Korwin miał rację mówiąc, ze w końcu zagłosuję na niego ze złości.

Inne tematy w dziale Polityka