Wypiłem właśnie poranną kawę i tym sposobem pobudziwszy zwoje mózgowe pomyślałem sobie, że powróżę z fusów. Od czasu kiedy wyrzucono nas z sondażowego raju, w którym prawie co dnia dostawaliśmy dokładną i rzetelną informację na temat fluktuacji poziomu poparcia dla poszczególnych partii politycznych (żart, żart, wstrzymajcie galop:)) to właściwe jedyne co pozostało nam analitykom amatorom w dziedzinie politycznej futurologii.
No tak sobie patrzę w te fusy i widzę zakrętas wielokrotnie zakręcony. Ten zakrętas symbolizuje ostatnie spazmy politycznej kariery Jarosława Kaczyńskiego. Zakrętas jest długi więc szybko się to nie skończy, zakrętas jest coraz cieńszy co zapewne ma znaczyć, że swoje środowisko polityczne Jarosław formuje na kształt byłej Ligi Polskich Rodzin. Zakrętas skręcony jest w lewo co może niestety oznaczać, ze Lisicki ma rację i w owych spazmach Kaczyński rodzi najpierw legitymizując postkomunistów a teraz dostarczajac amunicji lewicy antyklerykalnej wynaturzonego potworka zapateryzmu. Dowodzi tego rownież znajdujacy się tuż obok fus w kształcie fałszywego uśmiechu Napieralskiego.
Po przeciwnej stronie dna kubka rozwija się szeroką ławą fus peowski, prosty jak strzała choć jakiś taki cienki i rozrzedzony. Za to szeroki i lekko sie poszerzający. co ciekawe w pewnym momencie staje naprzeciw fusa w kształcie uśmiechu Napieralskiego flankującego pisowskie zawijasy. W tym momencie klika ziarenek z fusa pisowskiego dyfuduje do peowskiego.
Zdawałoby się, że jednoznacznie najjaśniejszą przyszłość wróżba ściele przed fusem peowskim. Byłoby to jasne gdyby nie to, że wlaściwie nie wiem, może zakłóciłem przekaz niepotrzebnym ruchem łyżeczki ale...szeroki peowski fus po minięciu pisowskiego kończy się dość gwałtownie...

Inne tematy w dziale Polityka