Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
227
BLOG

Urzędnicy: urzędników jest za dużo

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 40

    Podwyżki podatków nidgy nie były, nie są i nie będą popularne można by więc powiedzieć, ze PO sięgając do naszych kieszeni postąpiła odważnie i w poprzek nastrojów społecznych. Bywa i tak, że nie ma innego wyjścia i podwyżka podatków jest najlepszą rzeczą jaką w danym momencie można zrobić. Zwykle jednak wystepuje obok programu cięć budżetowych, które nawet jeśli same problemu załatwić nie są w stanie to przynajmniej taką podwyżkę niejako legitymizuja.

   Pan premier Donald Tusk w swoim wystapieniu sejmowym wyjaśnił nam, ze zasadniczo nic podobnego podwyżce podatków towarzyszyło nie będzie. Po to żeby sprawić wrażenie że robi się cokolwiek ogłoszona zapewne zostanie jakaś Wielka Reforma Tego Czy Owego ale rewolucji się nie spodziewajmy. Tuż po tym jak PO wybłagała u społeczeństwa 500 dni spokoju w pakiecie z możliwością przeprowadzenia reform okazuje się, że jedynym celem jaki PO przyświeca jest dobro ludzi tu i teraz czyli w tłumaczeniu na ludzki podlizywanie się potencjalnym wyborcom kosztem ich samych o kilka miesięcy (lat?) starszych.

   Moje doświadczenie znajomosci mechanizmów administracji sprowadza się do ich badania z pozycji petenta więc niewykluczone, że jakiejś istotnej podbudowy teoretycznej mi brakuje ale na tyle na ile mogłem spróbowałem wypytać samych urzędników co sądzą na temat Matki Biurokracji. Oczywiście nie podam żadnych nazwisk ani żadnych szczegółów mogących kogokolwiek w jakimkolwiek urzędzie zidentyfikować. Kto chce niech wierzy, kto nie chce niech nie wierzy.

  O tym, że mamy trzy razy więcej urzędników niż za czasów Jaruzelskiego wiemy już od Roberta Gwiazdowskiego. O tym, że urzędnicy niższego szczebla z ZUSu opowiają, że gdyby przy swoim zakresie obowiązków i dziennych normach nie mieli internetu i "sapera" toby się chyba z nudów sami zaczęli zwalniać wiecie już ode mnie ale ostatnio różnym znajomym urzędnikom różnego szczebla zadałem kilka nowych pytań, na które w skrócie rzecz ujmując udzielili mi odpowiedzi następujących:

1. Czy uważacie, ze urzędników jest za dużo?

   Tak, w urzędach masowo pojawiają się osoby, dla których tworzone są specjalne stanowiska bez których wcześniej urząd się doskonale obywał i pytanie o to dlaczego tak się dzieje jest równie jałowe co niebezpieczne. Przypadki osób, które natychmiast po zatrudnieniu zapowiadały, że tego, tamtego czy wogóle niczego nie będą robiły nie są wyjątkiem ale już prawie regułą. Jednym z takich przypadków jest urzędnik jednego ze starostw powiatowych, który w pracy zajmował się dwoma rzeczami. Obstawianiem meczów piłki nożnej oraz pisaniem książki nt. dziejów lokalnego futbolu. Jedną z podstawowych bolączek urzędów jest po prostu brak miejsca dla nowych pracowników. Powszechnym jest żart o tym, że niedługo "starych" będzie się sadzało po dwóch przy jednym biurku po to żeby zrobić miejsce nowym.

2. Czy system zatrudninia oparty o konkursy nie działa?

   Przez jakiś czas działał, szczególnie wtedy kiedy mieliśmy koniunkturę gospodarczą i na "państwowe posady" jako na mniej płatne nie było popytu ale w czasie i po kryzysie wszystko się zmieniło i właściwie po tym jak znów doceniono ich stabilność właściwie nie zdarzają się "przypadkowe" wygrane w konkursach. Gołym okiem widać, że kiedy ktoś wykształcony przegrywa z właścicielem słusznego nazwiska lub wiadomych pleców to nie ma sensu pytać o przyczyny

3. Czy jakaś partia szczególnie silnie upychała "swoich ludzi" po urzędach?

  Nie, to powszechna choroba, po prostu w wyniku nawarstwiania się kolejnych zrzutów "spadochroniarzy" w tej chwili przybrało to już rozmiar absurdalny.

4. Ile waszym zdaniem można by zwolnić urzędników bez szkody dla pracy urzędów?

   Spokojnie można by zwolnić połowę. Gdyby jeszcze w wyniku oszczędności dało się podnieść pensję tym, którzy by zostali efektywność działania urzędów jako bardziej atrakcyjnych miejsc pracy zapewne by wzrosła. Tym bardziej, ze usunięto by przy okazji niejedno ognisko kompetencyjnego sporu i niejedną potrzebę do drukowania papieru wyłącznie po to żeby udowodnić swoją przydatność.

5. Czy bylibyście gotowi poprzeć taką reformę administracji?

    Nie, ponieważ politycy, którzy by ją ogłosili dopilnowaliby żeby w urzędach zostali po niej raczej "spadochroniarze" więc może lepiej zamontować im pod biurkami dynama, niech przynajmniej wytwarzają prąd podczas przeglądania "Pudelka"?

 

p.s. po prawej macie widget mojej strony na fejsbuku z duża galerią (to ten z babcią robiącą prezerwatywę na drutach:)), można coś kupić, mozna też "polubić";)

 

1

 

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka