Nie, nie chcę się przyłaczyć do chóru chcących dziś coś "Solidarnosci" odbierać. "Solidarność" jest dziś zwyczajnym związkiem zawodowym i właściwie to nawet niespecjalnie radykalnym. Sądzę, że jeśli nie zrozumie, że jej miejsce jest dziś nie tylko przy starych państwowych molochach ale też w supermarketach i supernowoczesnych fabrykach, to prędzej czy później ustąpi miejsca jakiejś bardziej efektywnej strukturze co pociągnie za soba również wyschnięcie źródełka politycznego poparcia.
Co innego jednak z jakąś trwającą od lat już kilkudzisięciu polityczną obecnością "Solidarności" jako pewnego aksjomatu, punktu odniesienia, idei wobec której określają się główne siły polityczne. Idei skądinąd pięknej i określonej w nazwie. Idei łączącej różne nurty światopoglądowe wokół wartości dobra wspólnego ale również idei, która dziś już nikogo nie łączy a raczej dzieli i stanowi pole permamentnego konfliktu wokół prób zawłaszczenia jej tradycji przez różne strony politycznego konfliktu, prób stanowiących zwykle niedopuszczalne uproszczenie i swego rodzaju "grzech" wobec wielobarwnego u zarania przedmiotu sporu.
Spór polityczny osnuty na orientacji wokół różnie pojmowanych idei "Solidarności" utrzymuje nas w gruncie rzeczy w miejscu i angażując sporą część politycznego wysiłku sprawia lub staje się wygodnym pretekstem do powstrzymywania się od stawienia czoła problemom teraźniejszosci i wyzwaniom przyszłości. Dlatego uważam, że powinniśmy "Solidarność" rozumianą jako idea szersza niż dzisiejszy zwykły związek zawodowy w jakiś symboliczny sposób umieścić w muzealnej gablocie i pozostawić jej badanie historykom.
Co w takim razie powinno być osią sporu? Mam nadzieję, że desperacja niektórych konserwatystów i zapał świeżo objawionych zapaterystów nie ustawi tej osi wokół sporu światopoglądowego. Pewne status quo wypracowane w latach dziewięćdziesiątych uważam za wartość , którą należy przed wszelakiej maści ekstremistami bronić. Uważam, a raczej bardzo bym chciał żeby osią sporu politycznego został stosunek do stopnia udziału państwa w gospodarce, życiu publicznym i samorządowym, stosunek do integracji europejskiej oraz kierunków polityki zagranicznej. Oczywiście wszystko to utopia ale...
p.s. po prawej macie link do strony z całą masą rysunków (ten z babcią). Do kupienia i lubienia;)

Inne tematy w dziale Polityka