Od czasu katastrofy smoleńskiej mam dziurę w sercu. To wydarzenie mnie ciągle przebudowuje. Nie potrafię jeszcze do końca określić tego swojego nowego kształtu ale z pewnością taka przebudowa się dokonuje. Mylą się ci którzy uważają, ze jest to przebudowa mieszcząca się w kategoriach partyjnych ( to nie tak drodzy kibice). To przebudowa bolesna ale jakoś oczyszczająca. Ważna życiowa cezura.
Dlatego boli mnie to co się wokół tego wydarzenia dzieje. Z jednej strony armia ludzi śmiejacych się w obliczu żałoby a z drugiej armia ludzi w postępującym szaleństwie. I nieliczni pomiędzy nimi z oczami wybałuszonymi w niedowierzaniu. Podobno chwiejni dezerterzy. A przez chwilę było inaczej. Było jak po śmierci Jana Pawła II. Była żałoba, była powaga, była wspólnota bólu, była chęć poznania prawdy. Potem ktoś komuś spróbował odebrać prawo do żałoby a ten rozpoczął żenującą burdę na pogrzebie. I już wszyscy nie bacząc na powagę sytuacji okładają się krzesłami i obrzucają stypowym bigosem.
Brzydzą mnie te wszystkie żarty ze zmarłych ale nie mniej brzydzi mnie postępowanie Gazety Polskiej gotowej napisać i narysować wszystko i głupio byle zaspokoić potrzeby ludzi otwartych na tego rodzaju podniety. Wieloryb w Wiśle, dwugłowe cielę, odkurzacz z kosmosu i plotki n/t smoleńskiej katastrofy. Każdy dostanie to czego chce. Plus ogłoszenia. A kogo interesuje jakaś prawda? Przecież każdy ma już swoją.
Po prawej macie link (ten z babcią) do strony z całą masą rysunków do kupienia (np. na urodzinach salonu24 będzie ze zniżką 300 zeta:)) i lubienia:)

Inne tematy w dziale Polityka