Zastanawiacie się czasem co nas jako Naród łączy, co nas konstytuuje? Nie mówię o jakichś podgrupach, wiadomo, jedni kupią się wokół świetlanej przyszłości, inni wolą rozpamiętywać przeszłość, jedni mają tych bohaterów, inni tamtych, dla jednych te wydarzenia historyczne są istotne, dla innych te same haniebne. Jednocześnie jedni drugim odmawiają prawa do decydowania o kierunkach rozwoju lub prawa do historii...
Ostatnio coraz cześciej dochodzę do wniosku, że tym co łączy nas wszystkich jest nienawiść i to nie taka zwykła , tylko nienawiść której przedmiot i podmiot nie potrafią bez siebie żyć, coś jak dozgonny związek Kargula i Pawlaka. Jestem przekonany, ze gdyby nas gdzieś jeszcze, co nie daj Boże, wieziono hurtem bydlęcymi wagonami i gdyby przypadkiem od nas zależało gdzie z nich wysiądziemy to jedni wysiedliby natychmiast z całym dobytkiem gdyby zobaczyli Mućkę drugich ze słowami: "...Bandyty, znaczy znaleźli, my swoje miejsce....Toż to nie po Bożemu by było szukać nowego wroga, jak tu pod nosem znalazł się stary..."
Tyle że w komedii Kargul i Pawlak w swojej nienawiści byli dosyć zabawni nawet kiedy do siebie strzelali, w rzeczywistości śmiech bywa że zamiera na ustach.

Inne tematy w dziale Polityka