Jarosław Kaczyński to wytrawny polityczny fighter. Ba, można powiedzieć mistrz politycznych wolt i Paganini politycznej akrobacji. Nikt na polskiej scenie politycznej nie potrafi tak zaskoczyć nagłym zwrotem i nikt tak często nie zostawia skołowanych konkurentów w głębokim przeświadczeniu, że świat nie wygląda tak jak im się chwilę temu zdawało.
Ale nic nie trwa wiecznie. Jeszcze przed katastrofą smoleńską wolty Prezesa zaczynały przypominać "sanchezy" mojego kolegi, który zawsze po pijaku upierał się żeby je robić. Za każdym razem z hukiem spadał na plecy ale robił. Raz za razem. A dziś, na osłabionych plecach JK wyrosła dodatkowo rakowata narośl, polip w kształcie Zbigniewa Ziobry. Czy nim rzadzi jak twierdzą niektórzy? Przesadzają, nie rządzi ale czy po tym jak Prezes pozbawił się możliwości manewru będzie w stanie ją usunąć aby dokonać kolejnej wolty, koniecznej po przegranych wyborach samorządowych?

Inne tematy w dziale Polityka