"...Ciekawi mnie kto jeszcze sie odwazy podac Migalskiemu reke. ? Z tego co widze na blogu nie macie szans Migalski...Jakos nie umiem pozybc sie objawow torsji widzac wasze nazwisko Migalski...", "...Robicie się zabawny jak Olejniczak...", "...Wasze zadanie to rozbić PiS, dlatego podlizujecie się POstkomunistom z Tuskiem na czele i dlatego media polskojęzyczne was nagłaśniają...", "...to, co dzis prezentuje MM- to typowe odwracanie kota ogonem, by przypadkiem nie depnac na odcisk her Tuska..."
To tylko garść fragmentów komentarzy pod ostatnim wpisem Marka Migalskiego. Dziwnie mi się te cytaty sklejają z wywiadem z Sakiewiczem, który czytałem w weekendowej rzepie, w którym to wywiadzie Sakiewicz stwierdza, że on bardzo przeprasza ale Gazeta Polska nie promuję wszelkimi, w tym brzydkimi metodami (vide przykrość sprawiona Pani Surówce) wersji o zamachu na Lecha Kaczyńskeigo i on choć się cieszy ze wzrostu sprzedaży GP to nie odpowiada za poglądy swoich czytelników podobnie jak GW nie odpowiada za poglądy łódzkiego mordercy. Warto tą deklarację zapamiętać. Może i jakaś słuszność w tym jest. Tak z jednej strony, bo z drugiej jednak nawet maciupki dopisek "jak twierdzą eksperci" pod tytułem "to był zamach" jakoś nie do końca zdejmuje z tytułujacego odpowiedzialność.
I trochę tak jest z PiS. Ostatnio kompletnie pogubionym. A kurde szkoda, bo w czasie ostaniej kampanii prezydenckiej dalibóg dostrzegłem w nim szansę. Dziś tak jak i wcześniej PiS (podobnie jak i PO po swojej stronie zresztą) chociaż jest partią uczciwie demokratyczną i umiarkowanie konserwatywną zarządza również pewnymi emocjami znacznie wykraczającymi poza swój oficjalny wizerunek. Szczególnie mocno widać to na salonie24. Coraz słabiej słychać uczciwie demokratycznych i umiarkowanie konserwatywnych a coraz bardziej internetowych bandytów gotowych dla plemiennego tatuażu poderżnąć adwersarzowi gardło, wyciąć mu nerkę, nasikać na jego grób i zgwałcić jego kobietę. W przenośni oczywiście. ale może do czasu? I to co mnie od PiS odpycha to nie Jarosław Kaczyński na ktorego głosowałem w wyborach prezydenckich i dziś majac do wyboru Komorowskiego i Kaczyńskiego zrobiłbym to samo tylko ta zgraja histerycznie usiłujacych zwrócić na siebie uwagę markietanek, która się za jego batalionem wlecze. Uczciwie trzeba przyznać, że PO i Tusk dorobiła się już nie mniej paskudnej. I obydwie z jednej strony nie są przecież odpowiedzialne za istnienie idiotów na tym łez padole a z drugiej jakoś jednak za kanalizację ich idioctwa są.
Marek Migalski nigdy nie był moim faworytem. Szczególnie wtedy kiedy był ulubieńcem propisowskiej kibicerki kiedy z jakichś niejasnych dla mnie powodów usiłował naśladować ś.p. (w przenośni, w przenośni:))) Sztukmistrza z Lublina a i teraz jakoś szczególnie nie jest, nie odbieram na jego falach. Jednocześnie jest w tym co się wokół niego dzieje coś pasjonujacego. Zstapił z pisowskiego nieba do pisowskiego piekła, niejeden się załamał i niejeden nie przetrzymał nawały szajsu wlewającego się za pazuchę bloga. A on kurcze robi swoje jak gdyby nigdy nic. Może to nie do końca to czego oczekuję od mojego ideału polityka, od takiego oczekiwałbym deklaracji światopoglądowych, rozwiązań dla mechanizmów państwa, a to co robi MM to taka propagandowa orka. Ale! (jak mawiają warszawiacy) po pierwsze tym razem w imię czegoś co uważam za wartościowe (PJN), po drugie im więcej go much obsiada tym więcej mam dla niego sympatii a po trzecie może w tym ogniu się co z niego ciekawego wypali?

Inne tematy w dziale Polityka