Pomimo zapewnień sprzed kilku miesięcy o niechęci do rewolucyjnych zmian w systemie emerytalnym ( http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/tusk--nie-robmy-rewolucji-w-systemie-emerytalnym,7580,1 ) Doland Tusk postanowił za pieniądze z naszych emerytur kupić sobie swięty spokój. Jego nagły przypływ miłości do ZUS obwarowany jest rzecz jasna zapewnieniami o przemyslanym charakterze operacji i czystej intencjach poprawy sytuacji przyszłych emerytów.
A co na to nagle pokochany? Zawww.wyborcza.pl :
"...Nawet jeśli parlament przyjmie ustawę w błyskawicznym tempie, to na przygotowanie zmian będziemy mieli nieco ponad miesiąc. To stanowczo za mało - ostrzega wieloletni pracownik ZUS..."
"...Jeżeli robimy tak poważne zmiany, jakie ostatnio zaproponował premier, trzy miesiące na przygotowanie szczegółów i konsultacje to krótko - mówi "Gazecie" Wojciech Nagel, zastępca przewodniczącego rady nadzorczej ZUS..."
"...Mnóstwo jest za to znaków zapytania. - Czy składki będą dziedziczone? Jak będą waloryzowane? Nie wiadomo - rozkłada ręce Wiktor Wojciechowski z fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju założonej przez prof. Leszka Balcerowicza. - Wypowiedzi premiera i ministra finansów są sprzeczne..."
"...Osoba znająca system informatyczny ZUS: - My do końca nie wiemy, na czym rola ZUS ma polegać. Czy to będzie jedynie gromadzenie składek z OFE, czy zarządzanie nimi? Jeżeli to pierwsze, to może do kwietnia się wyrobimy. Jeśli drugie, to mamy poważny problem..."
Jak przy każdej rzeczy nie będącej wirtualnym kastrowaniem dopalaczy burdel na kółkach. A może by tak w ramach reedeukacji wysłać Premiera na...emeryturę?
Inne tematy w dziale Polityka