Liberalny rząd naszej liberalnej partii władzy coś tam czasem przy gospodarce gmera. Myliłby się jednak ten kto by pomyślał, ze jest to gmeranie liberalne. Liberalna retoryka w czasie walki z kryzysem przykrywała w rzeczywistosci aliberalne zaciąganie długów. Dzisiejsza walka z wywołanym w ten sposób deficytem bynajmniej nie opiera się na liberalnych receptach. Rząd nie proponuje oszczęności, nie zwalnia urzędników, nie redukuje wydatków na często nieskuteczne programy socjalne. Rząd podnosi podatki podbudowując to jakąś zboczoną filozofią "Tu i teraz".
Opozycja? Pośród tej liczącej się brak liberalnych recept. Co prawda przekonuje się mnie czasem, że PiS to kryptoliberałowie o czym świadczy Gilowska i obniżenie składki rentowej ale po pierwsze nawet Gilowska wiosny nie czyni a po drugie sam PiS za sugestię kryptoliberalizmu pewnie by się obraził. I nie ma czemu się dziwić, że jego propozycje bynajmniej liberalne nie są. Tak jak ostatnie. Dodatek drożyźniany i kolejne podatki. Tym razem bankowe.
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że od 20 lat wybieramy różnej maści socjalistów. Oczywiście pomalowanych na różne kolory. Czerwonych, czarnych i różowych w fioletowe grochy. Zawsze jednak są to ludzie, którzy obiecają, że nam coś dadzą. Obiecają więcej niż inni. Tymczasem po to żeby nam coś dać muszą nam o wiele więcej zabrać ponieważ zanim te pieniądze do nas wrócą po drodze musi się nażreć biurokracja, władza i cała banda złodziei. W ciągu tych 20 lat pozbyłem się wielu złudzeń i obniżyłem swoje odnośnie tej sytuacji wymagania. Dziś czekam już tylko na to że kiedyś zaczniemy wybierać tych, którzy nam obiecają, ze nam dużo nie zabiorą i że postarają się jak najmniej nam przeszkadzać.

Inne tematy w dziale Polityka