Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych armia czerwona wyjeżdżała z Polski miałem siedemnaście czy osiemnaście lat. Pamiętam żołnierzy, którzy pozbywali się na potęgę wojskowego sprzętu. Na podobno największym wtedy w tej czesci Europy białostockim bazarze na Bema można było kupić manierkę, kałasznikowa lub wiadro granatów. To co mi jednak najbardziej utkwiło z tamtego okresu w pamięci to wypowiedź któregoś z radzieckich generałów w Teleekspresie. Butna i pyszałkowata.
Nie pamiętam co dokładnie powiedział. Pamiętam jednak, że dopiero co uwierzywszy w szcześliwą polską gwiazdę, niezrozumiale przekonany o naturalności wolnosci i oczywistości niepodległości poczułem zimny powiew na plecach. Dotarła do mnie świadomość kruchości tego co przed chwilą jedni wywalczyli a innym zostało darowane.
Dwadzieścia lat później jakoś tak znów czuję ten chłód, kiedy sobie uświadamiam, ze rosyjska władza znowu jakby ma pilota (copy right marcinKK) do naszego życia publicznego. Proszę bardzo, naciskamy ten guzik - Tusk robi się spolegliwy, naciskamy tamten - Kaczyński się pieni...

Inne tematy w dziale Polityka