Jak zorganizować władzę nad społeczeństwem? Jakie elementy są niezbędne do skutecznego nadzoru?
W zasadzie brak rozważań na ten temat mimo, że jest to kwestia zasadnicza. Kamufluje się zaś sprawę dywagacjami o demokracji, Sejmie i podobnych instytucjach, których rolą jest odwracanie uwagi od spraw podstawowych.
Co na początek?
Likwidacja ludzi (elit), które byłyby w stanie ocenić rzeczywiste zamierzenia tworzonej władzy. Uczyniono to skutecznie i bezlitośnie zaraz po II WŚ - pod pozorem walki z reakcją. Sprawa na tyle oczywista, że nie ma co jej poświęcać uwagi.
Jednak, aby utrwalić władzę konieczne było stworzenie struktur pozwalających ją skutecznie sprawować.
Najważniejszą kwestią jest samoutrzymanie, czyli zapewnienie materialnych podstaw systemu. Do tego służy system podatkowy. Każdy "poddany" jest obowiązany służyć swemu "panu".
Podstawą dalej istniejącej struktury władzy jest system podatkowy. A, co widać, mimo rzekomej zmiany w 89 roku, żadne faktyczne zmiany nie nastąpiły. Warto zwrócić uwagę, że jest to struktura poza jakąkolwiek kontrolą społeczną. Owszem - poszczególne rządy nieco "popuszczały popręgu", ale nigdy nawet nie było mowy o istotnych zmianach.
PiS nieco ukrócił samowolę struktury - to wyprowadzanie pieniędzy poprzez VAT - ale dalej ona pozostała i w każdej chwili można będzie (po zmianie władzy) przywrócić jej swobodę działania.
Drugi element - to środki kontroli poprawnego działania, czyli system sądownictwa. Rolą sądownictwa jest utrzymać sprawne działanie struktury (podatkowej) i likwidowanie wszelkich zalążków organizacji, które mogłyby podważyć z czasem funkcjonowanie państwa opresyjnego. Chodzi tu zarówno o kwestie idei (partie polityczne, stowarzyszenia itd., które likwiduje się nadając im znamię faszyzmu, antysemityzmu i tp., jak i gospodarcze, gdzie zbytnie bogactwo mogłoby pozwolić na samodzielność (patrz likwidacja Optimusa i wielu innych - tu udział i współpraca sądów z urzędami skarbowymi była wzorcowa).
Co jeszcze jest konieczne? Oczywiście siłowe struktury nadzoru, czyli policja, ale z wydzielonym pionem interwencyjnym niezależnie sterowanym (ZOMO kiedyś, a teraz?). Do tego dochodzą służby specjalne.
Uzupełnieniem są media sterujące świadomością poddanych oraz uczelnie, gdzie kształcone są nowe kadry dla systemu - sprawujący władzę nie mogą być głupi.
Wszystkie wskazane instytucje wymagają stosownie wykształconych i ukształtowanych kadr z pełną kontrolą ich spolegliwej świadomości zasad działania. Tylko ludzie w pełni zasługujący na zaufanie, a więc tacy, którzy nie wykazują się samodzielnością i posiadaniem własnego zdania, mogą awansować przebijając się przez "szklany sufit".
Oczywiście, każda niesubordynacja jest koordynowana, a wszelkie próby usamodzielnienia - błyskawicznie likwidowane w dowolnej formie i zakresie.
W czyim interesie utrzymywana jest ta struktura władzy? Korzyści mają wszystkie szczeble hierarchii, chociaż te niższe w ograniczonym zakresie. No i jest jeszcze cała grupa społeczna - rezerwuar sił z których wywodzą się elementy wykonawcze; tej grupie zapewnia się korzystne warunki rozwojowe pozwalające na uniknięcie stresów związanych z problemami dnia codziennego, ale bez nadmiernych ekscesów.
I na koniec zadam "podstępne " pytanie, gdyż chyba jest oczywistym kogo do wskazanej warstwy uprzywilejowanej społeczeństwa zaliczam:
- czy ten układ, struktura społeczna, pozwala na rozwój pozostałej części społeczeństwa?
Jeśli są zastrzeżenia - to jakie? A więcej - czy tworząc inną strukturę da się zapewnić lepsze warunki rozwojowe?
Warto bowiem zauważyć, że próba zmian może wiązać się z długotrwałym chaosem, a nawet wojną - także domową. Jeśli do tego wizja zmian nie będzie jasna, to efektem tumultu będzie struktura gorsza od dotychczasowej - patrz zmiany po 89 roku.
Zatem starą zasadę trzeba zastosować - "nie pchaj się na afisz jak nie potrafisz". A przekładając to z polskiego na nasz - póki społeczeństwo w swej masie nie uzyska świadomości potrzeby i kierunku zmian - nie powinno poddawać się wpływom wichrzycieli. Zwłaszcza durniów nie widzących wzajemnych korelacji systemu, a jedynie wskazujących jakieś bulwersujące (głównie ich) zdarzenia. Do tego jest też sporo prowokatorów, których zadaniem jest eliminacja przejawów niezadowolenia - także możliwych ognisk ich powstawania.
Jedynym sensownym działaniem jest praca nad świadomością społeczną i nie należy dążyć do chwilowego poklasku. Jeśli społeczeństwo dojrzeje do zmian - to zajdą one w procesie ewolucyjnym, gdzie podważenie muru obecnego systemu w jednym miejscu spowoduje jego upadek na całej długości - zasada domina.
Zachodząca zmiana w sądownictwie, jeśli faktycznie zostanie dokonana, może być początkiem dalszych przemian. Cofnięcie się i ustępstwo względem żądań "kasty sędziowskiej" spowoduje chaos o nieprzewidywalnym zakresie i skutkach. Niższą ceną dla obu stron sporu będzie dokończenie reform; wbrew pozorom, dotychczasowa warstwa uprzywilejowana niewiele straci i to głównie na prestiżu, a zyska na tym stabilizację pozycji.
Z kolei każda walka będzie prowadzić do eskalacji postaw i stosownych efektów końcowych.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo