Na pewno ta notka zostanie odrzucona, gdyż przeciwstawiam się standardowym poglądom wspartym propagandą praktycznie wszystkich odmian mediów.
A tymczasem - zastanów się człowieku, czy jesteś już idiotą, czy też media takiego bezmózgiego kretyna dopiero tworzą.
Przecież restrykcje związane z koronawirusem są większe niż w stanie wojennym, kiedy to te liberalne media pisały o pogwałcaniu praw człowieka.
Czy faktycznie jest po temu powód?
Każdego dnia umiera w Polsce około 1000 osób (śmiertelność - to ok. 400 000 / rocznie). A tu mamy jeden, długo oczekiwany przypadek i to osoby , która i bez koronawirusa długo by nie pożyła. Może z miesiąc dłużej.
Jak zatem tłumaczyć histerię najwyższych czynników władzy?
Czy to, że większość zakażonych poleży sobie przez tydzień w łóżku, a w przypadku grupy większego ryzyka dojdzie dodatkowego 1000, czy nawet 10 000 zgonów ludzi, którzy i tak raczej nie przeżyliby roku, jest dostatecznym powodem likwidacji praw obywatelskich?
Apeluję o refleksje, bo to zaczyna być stan nienormalności.