Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
187
BLOG

Powietrze - pierwszy z jeźdźców Apokalipsy

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

"Od powietrza, ognia, głodu i wojny - zachowaj nas Panie".


Jak to się mówi - nieszczęścia chodzą parami.  A mogą to być też jeźdźcy Apokalipsy - czyli cztery najbardziej niszczące przypadki. Czy rozpoczął się "najazd jeźdźców Apokalipsy"?

Można mieć wątpliwości, co do naturalnych przyczyn powstania pandemii koronawirusa, jak również jego faktycznych skutków. Jednak efekt, dzięki umiejętnie przeprowadzonej akcji, jest (będzie) równie porażający.

Tyle, że decydenci systemu pomijają konsekwencje z jakimi należy się liczyć: wypuszczenie jednego jeźdźca powoduje, że i pozostali będą mieli drzwi otwarte.


Czy zatem czeka nas i najazd pozostałych? Niestety - jest to wielce prawdopodobne.

Mamy bowiem duże anomalie pogodowe. One nie świadczą o zmianie klimatu - te procesy są dłuższe, ale struktura organizacyjna społeczeństw jest na nie bardzo wrażliwa. Zachwiania mogą doprowadzić do poważnych perturbacji. Szczególnie, że na poziomie lokalnym - nie istnieją wystarczająco silne zabezpieczenia. Zrezygnowano z nich na zasadach podobnych lewarowaniu w systemie bankowym - jeśli gdzieś występują niedobory, to w innych miejscach są nadwyżki i całość ma się bilansować.

Tak jest, ale tylko w ujęciu globalnym i przy zachowaniu komunikacji.

Tymczasem "powietrze" doprowadziło do zachwiania w dziedzinie transportu i komunikacji. Czyli powstała blokada przepływu.


Od kilku lat mamy w Polsce wyraźne niedobory wody - zmniejszyła się ilość opadów, co spowodowało znaczne obniżenie plonów, dostrzegalne już w roku ubiegłym. Pogorszyła się też ich jakość. Poziom wód gruntowych znacząco się obniżył.

Obecnie mamy już oznaki suszy - prawie dwa miesiące bez deszczu, a i w zimie opadów było niewiele. W efekcie nawet prawidłowe i o czasie zabiegi agrotechniczne nie dają rezultatów. Rośliny wschodzą słabo, albo i wcale - z racji braku wilgoci.

Efektem mogą być dwa kolejne "najazdy" - ogień, z racji silnego wysuszenia lasów, co może spowodować pożary, a brak będzie wody do gaszenia i głód - wynikający z nieurodzaju spowodowanego suszą.


Tymczasem władze są zajęte zwalczaniem wirusa. To powoduje naruszenie struktur społecznych i ich osłabienie w przypadku wystąpienia wskazanych czynników. Może zatem nastąpić synergia w działaniu tych czynników i doprowadzić do poważnych perturbacji.


Czy faktycznie obecne zaangażowanie władz skierowane na wojnę z koronawirusem jest uzasadnione i sensowne? Czy te siły i środki nie powinny być kierowane na zapobieżenie suszy?

Wydaje się, że najwyższy czas się nad tym zastanowić. Wkrótce, a może nawet już, będzie za późno na racjonalne działania. Skutki zaś zaczniemy odczuwać jesienią. I będą znacznie dotkliwsze niż te, z jakimi mamy obecnie do czynienia.

Obym był złym prorokiem.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo