Pułkownik Mazguła stwierdził, że wszelkie interwencje milicji w stanie wojennym odbywały się w ramach jakiejś kultury.
Obecnie mamy bardzo zbliżoną stanowi wojennemu sytuację.
Ba, nawet znacznie bardziej restrykcyjną, bo co prawda bez godziny policyjnej, ale za to z internowaniem większości społeczeństwa we własnych domach.
Wtedy internowani byli w znacznie lepszych warunkach - jak choćby Wałęsa w ośrodku MSW w Arłamowie. Wysoki standard.
Teraz każdy we własnym mieszkaniu, a policja tylko jak ma życzenie, to niekiedy dostarcza żywność, za którą trzeba i tak zapłacić.
Czyli znacznie gorzej, bo wtedy internowani byli "na garnuszku" państwowym.
Ale ja o tej kulturze chcę wspomnieć. Bo znowu wychodzi, że jednak płk. Mazguła ma rację: wówczas milicja była bardziej kulturalna.
Weźmy takie odwiedziny. Teraz policja przychodzi kiedy chce i kontroluje obecność skazanych na kwarantannę. Czyli - bez kultury. Przecież podstawowym przejawem kultury jest zapowiadanie wizyt. Czyli taki policjant kulturalny, przed wizytą u skazanego na kwarantannę, powinien grzecznie zadzwonić zapowiadając wizytę.
A tu nic. Żadnej kultury - przychodzą bez zapowiedzi i dochodzi do stresujących sytuacji.
A można by było tego uniknąć stosując podstawowe nawyki kulturowe. Pułkownik Mazguła miał rację. W III RP jest niższa kultura niż za PRL.
O!!!
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo