Rozważając zaistniałą sytuację - tylko takie rozwiązanie wydaje się słuszne i prowadzące do spacyfikowania nastrojów społecznych.
Patrząc z innej perspektywy - poczynania rządu (Morawieckiego), mimo prób łagodzenia sytuacji przez J. Kaczyńskiego, nastawione są na "podbijanie bębenka" nastrojów społecznych prowadzących do zniszczenia istniejących struktur.
To chyba wyraźnie widać zarówno w aspekcie globalnym jak i państwowym, a i w poszczególnych decyzjach szczegółowych.
Pandemia "covid - 19" - jest sztucznie wykreowaną hucpą o skali światowej; zagrożenie nie przekracza skali normalnej, no, może nieco bardziej złośliwej grypy.
Ale na tej podstawie , świadomymi decyzjami doprowadzono do zniszczenia (niszczenia) gospodarki i frustracji społecznej. Ludzie są bez pracy, znaczna część ma zagrożony byt i utraciła (traci) swój dorobek życiowy. Brak zabezpieczeń bytowych - a przecież mamy dopiero początek kryzysu.
Młodzież wyalienowana i nieodpowiedzialna (jej prawo), ale ten stan osiągnięto celowymi działaniami w systemie oświaty. I obecne zamknięto szkoły, co powoduje, że młodzi ludzie o potrzebach "ruchowych" zostali zamknięci w domach. To musi budzić skrajną frustrację i chęć przeciwstawienia się.
Kwestia werdyktu TK jest tylko pretekstem dla wyrażenia frustracji młodego pokolenia.
I mamy poczynania Morawieckiego, który zezwala na protesty młodzieży i to nawet w dzikiej formie - są ochraniane przez policję, a jednocześnie Morawiecki zamyka dostęp do cmentarzy w tradycyjnym czasie ich odwiedzania.
Taka postawa - to świadome podgrzewanie antyrządowych nastrojów społecznych, którego celem jest zniszczenie istniejących struktur.
Jak można wyhamować?
Młodzież nie ma co robić, a potrzebuje ruchu i jakiegoś ukierunkowania działań. Z nauki - nici i tego obecnie nie da się zmienić. Jedyne wyjście - zmobilizować całą młodzież i ich energię przekierować na jakiekolwiek, ale sensowne działania. Zajęcia fizyczne, szkolenia praktyczne, a może nawet prace na rzecz społeczeństwa.
Do tego dochodzi element "covid - 19". Młodzi ludzie mogą być nosicielami, ale ich skutki wirusa nie dotyczą - objawy są nikłe. Zatem oddzielenie młodych pozwoliłoby na opanowanie pandemii .
Tylko - kto to zrealizuje i jakimi siłami? Przecież nie Morawiecki. Trzeba by go odsunąć od władzy. Do tego jak zorganizować kadrę do opieki i szkolenia młodzieży? Część nauczycieli, ale rygor wojskowy - nie wszyscy się nadają.
Projekt trudny - czy niemożliwy?