Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
736
BLOG

Przepowiednie - interpretacja własna

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Rozmaitości Obserwuj notkę 32

Czy zwracanie uwagi na przepowiednie ma jakiekolwiek podstawy racjonalności? Wielu twierdzi, że to tylko rodzaj aberracji psychicznej. Do tego jest tylu hochsztaplerów żerujących na ludzkiej naiwności, że wręcz „nie wypada” zajmować się tematem w gronie osób poważnych.


Jednak przepowiednie występują, a w naszym kręgu kulturowym powiązane są z najbardziej rozpowszechnianymi religiami – judaizmem (Biblia) i chrześcijaństwem (NT).

Jeśli zatem poważnie traktować te religie, to nie można odrzucić przepowiedni. I tu jest pewien problem; uznanie przepowiedni sugeruje, że przyszłość została ustalona (fatalizm), czyli, że człowiek nie ma wolnej woli, gdyż niezależnie od własnych decyzji efekt końcowy i tak jest ustalony.

Nawet jeśli tak jest, to i tak mamy dużą „przestrzeń” decyzyjną w odniesieniu do siebie jako jednostki; może być tak, że indywidualne linie rozwojowe mieszają się nie zmieniając ogólnego kierunku przemian. (Tematyka do odrębnych rozważań).

Można zatem mniemać, że te „ogólne” formy rozwojowe mają ustalony przebieg i zostały nam przekazane w księgach uznawanych przez religie za święte. Kształt zapisu zaś był dostosowany do rozumienia odbiorców, na tyle ogólny, aby faktycznie odnosić go do cyklów rozwojowych, a nie konkretnych zdarzeń.

Za jedne z najstarszych uchodzą zapisy w Księdze Daniela, ale te mają ewidentne zapożyczenia w tekstach sumeryjskich i innych mezopotamskich, a także wynikają z kontaktów z kulturą regionów trasy Jedwabnego Szlaku. Biorąc zaś pod uwagę czas powstania tej księgi można mniemać, że Apokalipsa św. Jana nie jest młodsza – inspiracje mogły sięgać bezpośrednio źródeł.

Jeśli taka jest „konstrukcja” świata to należy sądzić, że będą sukcesywnie pojawiać się przepowiednie, a ich obraz będzie tym wyraźniejszy im bliżej w czasie będzie umiejscowione zdarzenie.

Te długofalowe przepowiednie wieszczą, że nastąpi koniec świata. W zasadzie taki sam przekaz występuje w różnych krańcach globu, co może wskazywać na przewidywane zakończenie fazy rozwojowej.

Można sądzić, że „koniec świata” to zakończenie jakiegoś cyklu rozwojowego podobnego w formie do potopu, który zniszczył ówczesną populację ludzi, ale też zmienił świat przyrody.

Czy czeka nas podobne zakończenie i kiedy ono nastąpi?

Można dywagować. Raczej pewne w tym jest, że koniec cyklu rozwojowego może wiązać się z dwoma elementami:

- wyczerpaniem zasobów planety, co wiązać należy z brakiem możliwości rozwoju całej biosfery,

- dojście do sztucznej zmiany genotypów (także ludzkiego), co także zablokowałoby założony kierunek rozwoju.

Inne kwestie wydają się być tylko tłem uzupełniającym.

Ponieważ oba elementy są w stadium realizacyjnym – można sądzić, że zbliżamy się do końca cyklu; przy zmianie genotypu i ograniczeniach środowiskowych nie będzie możliwy dotychczasowy model rozwojowy ludzi i zwierząt. Choćby może być zakłócona długość życia, wygląd zewnętrzny, czy możliwości wykonawcze – mogą nam np. zacząć wyrastać skrzydła, ogony, czy rogi.

I jeszcze jedno. Wskazanie „końca świata” nie musi oznaczać ingerencji boskiej, czy też jakichś innych bytów. Równie dobrze można przyjąć, że jesteśmy którymś tam cyklem rozwojowym kończącym się podobnie jak wcześniejsze, a przekazywane nam przepowiednie dotyczą pouczeń serwowanych nam przez naszych przodków. Czyli – nie zmieniamy swej natury powtarzając te same błędy, co wskazywałoby na powtarzalność zachowań stadnych.

Jak zatem można przewidywać rozwój wydarzeń prowadzących do końca tego świata na podstawie krążących przepowiedni?

Ciekawe jest stanowisko Jezusa pytanego o przyszłość. W zasadzie jest to stanowisko cywilizacyjne, czyli mówiące, że jeśli sytuacja dojrzeje do realizacji (jak dzień się chyli ku zachodowi, to zwiastuje, że słońce zajdzie), to się to zdarzy.

W tej konwencji Apokalipsa św. Jana – to nie tyle konkretne zdarzenia, a kolejne fazy pogłębiającego się upadku pokolenia Adama.

Pierwszymi symptomami powinien być pogłębiający się konflikt na Bliskim Wschodzie. Chyba oczywiste dla każdego czytającego. To konflikt, który tylko przygasa, ale przy każdej okazji rozpala się nowym ogniem.

Drugi pojawiający się objaw to zdarzenia na południu Włoch zaczęte wybuchem Etny, ale to powinno być „uzupełnione” wybuchem Wezuwiusza i trzęsieniem ziemi powodującym zalanie niektórych terenów na południu.

To może być szybko (Etna) + brak cudu św. Januarego, ale erupcji Etny było w ostatnich latach sporo.

Być może ta sytuacja doprowadzi do krwawej rewolucji we Włoszech, a w Rzymie dojdzie do rzezi kleru w Watykanie. Papież ucieknie – docelowo może znaleźć się w Polsce (Częstochowa).

Równolegle lub z małym przesunięciem czasowym, podobne działania rewolucyjne z rzezią kleru katolickiego będą miały miejsce we Francji i Hiszpanii. Niewątpliwie udział w walkach będzie miała napływowa ludność muzułmańska. Paryż zostanie zniszczony. Kraj pogrąży się w rozgardiaszu.

Zamieszki i rozpad struktur organizacyjnych dotknie całe południe Europy – Turcja wykorzysta sytuację i otworzy granice wysyłając nachodźców przez Bałkany. Nastąpi połączenie sił muzułmańskich i napływ nachodźców z Afryki do Włoch, Francji i Hiszpanii.

Można sądzić, że wobec zmasowanej akcji dojdzie do walk z ludnością cywilną. Wobec zaś kroków obronnych przed inwazją mahometanie wyślą już regularne oddziały do „obrony” swych współwyznawców.

Turcja zajmie Bałkany i dojdzie do Dunaju. Zachowane będą Czechy, Rumunia, częściowo Węgry. Silnie oprą się Niemcy blokując inwazję muzułmańską na linii Renu i Dunaju.

Muzułmanie zaatakują także południe Rosji przejmując kontrolę nad republikami kaukaskimi. Rosja „zachwieje się” – jakieś zaburzenia wewnętrzne.

W USA Sytuacja niestabilna po przejęciu władzy przez „deep state”. Możliwe wycofywanie się USA z wpływów w Europie, także zmniejszanie obecności militarnej.

Możliwe wyłanianie się nowych wysp w rejonie Karaibów. Podnosi się poziom oceanów powodując zalewanie niektórych regionów przybrzeżnych.

W Polsce niestabilne rządy. Władze tracą społeczne zaufanie. Rozgardiasz.

Kolejna faza to zwiększone wpływy Niemiec. Niemcy bronią się przed inwazją muzułmańską i na tej bazie konsolidują wewnętrznie. Zwiększają szybko swą siłę militarną, a wobec osłabienia militarnego „kontrolerów” (USA, Rosja, W. Brytania, Francja) – Niemcy chcą przejąć kontrolę nad południowym wybrzeżem Bałtyku i dawnymi posiadłościami na południu.

Wkraczają do Czech (pretekstem może być osłona przed zagrożeniem muzułmańskim) i zajmują także Dolny Śląsk, Kotlinę Kłodzką dochodząc do Wałbrzycha. Wszystko to przy biernej postawie władz polskich.

Na północy następuje atak z powietrza i desant na Kołobrzeg. W tym czasie nie powinno już być w Polsce wojsk USA.

W Warszawie dochodzi do przewrotu – zlikwidowany zostaje polski „deep state” - ograniczona eliminacja dotyczyć będzie kilku tysięcy osób.

Władze wojskowe dogadują się z Rosjanami i wspólnie likwidują desant w Kołobrzegu. Rosjanie montują trzy pancerne grupy uderzeniowe i wchodzą klinami : poprzez Słowację i Czechy uderzają na zachód w kierunku Westfalii (2 grupy), trzecia grupa ma zaatakować od północnego wschodu przez Berlin w kierunku Renu. Atak będzie błyskawiczny.

W tym czasie wschód Rosji zostanie zaatakowany przez Chiny. Czas tych wydarzeń to koniec lata (raczej nie 2021 – najwcześniej 2022). Postępy Chińczyków w opanowywaniu Syberii będą zadziwiające – po 200 km/dobę.

W Niemczech Rosjanie dojdą w pobliże granicy zachodniej. Nastąpi atak chemiczny tworzący pas rozdzielający południe Europy i północ – wzdłuż linii Renu i Dunaju aż po może Czarne (tam linia nie będzie ciągła).

Wygląda to na uzgodnienie struktur europejskich – Niemiec i państw północnych jako blokada przed inwazją muzułmańską, ale Rosjanie przynajmniej częściowo znajdą się w strefie śmierci. Część zginie, część skieruje się na północ, gdzie zostanie zniszczona. Nikt z tej wysuniętej na zachód grupy nie wróci.

Część grupy inwazyjnej z południa będzie wracała przez Czechy dokonując niszczenia wszystkiego, co spotka na swej drodze. Praga zostanie zniszczona.

Na Niemcy zostaną zrzucone bomby atomowe – być może w południowej części jako ewentualna zapora przed pościgiem.

Wracający Rosjanie zniszczą nie tylko Czechy, ale też Słowację i Ukrainę. Sytuacja wymknie się spod kontroli; wojska nie będą rozeznawały, kto wróg, a kto przyjaciel i będą niszczyły wszystko.

Na wschodzie Rosja będzie ponosić klęski, a Chińczycy zaczną zbliżać się do Wołgi. To jesień.

W Polsce sytuacja stabilizuje się. Niemcy są osłabione i zajęte sobą. Na prośbę Ukrainy i Białorusi Polska wraz z krajami bałtyckimi (Szwecja, Finlandia) + Rumunia i Węgry, tworzy front od Bałtyku po Morze Czarne linią Dźwiny i Dniepru.

Jest opcja, że Niemcy zachowają znaczne siły w części zachodniej i wejdą w konflikt z Francją. Tyle, że tym razem, wobec „pasa śmierci” na Renie, atak od strony oceanu. Polska wesprze Francję uderzając od wschodu, czym odciągnie siły niemieckie. Niemcy zwrócą się przeciwko Polsce, ale w tym czasie zostaną zaatakowani przez Francję, która usunie siły niemieckie ze swego terytorium. Walki zostaną na tym froncie wstrzymane. Niemcy osłabione.

W Rosji dochodzi do rewolucji i rozpadu państwa. Walki frakcyjne w Moskwie i Petersburgu z dużą ilością ofiar. Na wschodzie brak oporu w walce z Chinami.

Nieco wcześniej tworzy się koalicja do walki z Chinami w której istotną rolę odgrywają Indie. Następuje atak poprzez półwysep Indochiński na południe Chin. Z kolei Japonia uderza na Koreę Północną i zajmuje tereny dawnego Mandżukuo. Chiny nie są przygotowane na atak z tej strony. Wojska koalicji dochodzą połowy Chin od południa.

USA są targane klęskami żywiołowymi. Coraz większe problemy wewnętrzne.

Polska wraz ze sprzymierzeńcami zajmuje Moskwę, a na południu uderza na wojska chińskie w rejonie Wołgi. Chińczycy kontratakują rozbijając polską obronę, starają się też rozbić ugrupowanie w rejonie Moskwy.

Polacy cofają się nad Dniepr i tu organizują obronę.

W zachodniej Europie stabilizacja. We Francji atak z północy przy wsparciu angielskim usuwa muzułmanów. Francja stabilizuje swą pozycję i wspiera Polskę oddziałami czarnych żołnierzy (Senegalczycy?). To rewanż za wsparcie w wojnie z Niemcami.

Polska przygotowuje kontratak na wschodzie i w ciężkich walkach udaje się rozbić Chińczyków, którzy cofają się . Przygotowują kontratak z użyciem broni jądrowej.

Europa rozbita i zdezorganizowana. Ale to nie koniec. Są różne opcje wskazujące powód, ale jeden przekaz jest wspólny: tworzy się olbrzymia fala na Atlantyku, przynajmniej kilkusetmetrowa, która uderza w Europę od zachodu zalewając Hiszpanię, wlewa się na Saharę, a wzrost poziomu morza topi znaczną część Włoch z Rzymem. Wielkie szkody w całym basenie Morza Śródziemnego.

Fala niszczy też zachodnie wybrzeża Francji, wlewa się dolinami rzek w głąb lądu. Anglia pod wodą - tylko fragmenty Szkocji pozostaną suche. Także wielkie zniszczenia w Niemczech. Niezniszczona pozostaje tylko część Brandenburgii granicząca z Polską. Fala przelewa się przez Danię czyniąc zniszczenia. W Polsce i innych krajach bałtyckich – zalane są pasy nadbrzeżne – mowa o ok. 50 km szerokości. Gdańsk i Żuławy – zalane.

To zdarzenie ma mieć miejsce zimą, a fala (jedna z opcji) wywołana była przez wyłonienie się nowego lądu między Europą, a Ameryką – dawnej Atlantydy (inna opcja – uderzenie dużego meteorytu). Możliwe, że przesunięcia masy spowodują przesunięcie osi obrotu ziemi, co zaowocuje huraganowymi wiatrami. Te wichury przyczynię się do rozwiania trujących substancji z „pasa śmierci” utworzonego od Morza północnego po Morze Czarne. Jednak w pobliskich rejonach nie wolno będzie opuszczać odizolowanych pomieszczeń, gdyż będzie to groziło śmiercią. Pas śmierci pozostanie niezamieszkały i pozbawiony roślinności.

Można mniemać, że zbiegnie się to z chińskim uderzeniem jądrowym na koalicję pod przewodem polskim w rejonie Wołgi. Wichury wywołane przebiegunowaniem spowodują, że radioaktywny opad dotknie stronę chińską. Walki na tym froncie ustaną.

 Chiny proponują pokój, ale brak zgody, gdyż chcą zachować część północnych zdobyczy.

W USA zalane i zniszczone wybrzeże wschodnie, ale też na zachodzie trzęsienia ziemi i „szczeliny” którymi ocean dotrze do Salt Lake City. Rozpad państwa na mniejsze struktury. Chaos.

Po naciskach koalicji Chiny wycofują się z Syberii. W wielu regionach świata zniszczenia i głód. Zaprzestanie działań wojennych z braku środków – brak zdolności do jakiejkolwiek akcji. Następuje uspokojenie.

Polska staje się potęgą – straci ok. 5 mln mieszkańców, co wobec innych państw będzie niewielką depopulacją. Niemcy – praktycznie przestają istnieć. Także Czesi. Anglia – pod wodą. Depopulacja w skali świata to 70 – 80 % ludności.

Tworzy się Unia polsko-węgiersko-rumuńska. Z jednym władcą. Z przepowiedni z Tęgoborzy, zwanej też przepowiednią Wernyhory, słowa „trzy świata rzeki dadzą trzy korony pomazańcowi z Krakowa” nie dotyczą JP II (chociaż takie są powszechne interpretacje), ale odnoszą się dopiero do tego władcy. Też z Krakowa. Rzeki zaś to Dunaj, Dniepr i Dźwina, bo one będą granicami wpływów polskich.

Pozostałe tereny zamieszkałe przez Słowian będą pod formą opiekuńczego protektoratu.

Tatarzy wrócą na Krym i będą pod polską opieką.

Poziomem rozwoju wrócimy do circa XIX w. Wiele rozwiązań cywilizacyjnych na świecie będzie wzorowanych na Polsce (Cywilizacja Polska). Może pozwoli to na długi okres pokoju.

Czy jednak później znowu nie powtórzymy tych samych błędów?


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości