Cel cywilizacyjny
Na pozór wydaje się, że cel cywilizacyjny łatwo wyłuskać mając na uwadze dążenia jakie są powszechne w danej cywilizacji. Są jednak i różnego rodzaju cele pośrednie, które przesłaniają cel główny.
Zasadniczym, zawsze występującym celem, jest zgodność z celami istnienia życia, czyli kontynuacja życia i funkcja rozwojowa.
Tak można mniemać , zwłaszcza w perspektywie biologicznej koncepcji cywilizacji. Konstatacja wynika z samego faktu istnienia życia, które ma określone fazy rozwojowe, a dotyczy to wszystkich jego przejawów. Można więc twierdzić, że takie same prawa dotyczą form organizacyjnych powstających na wzór form życia.
Dopiero ten wzór można wypełniać dodatkowymi elementami uzupełniającymi.
W tym kontekście do cywilizacji, w których dominujący jest cel cywilizacyjny, można zaliczyć typy opisywane przez Tofflera i Toynbee’go; w obu przypadkach cel (dostosowanie do uwarunkowań) jest dominujący, gdy pozostałe zasady mogą być dostosowywane do okoliczności.
Cel cywilizacyjny może być utożsamiany filozoficznie z prawdą bytu, czyli zamierzeniem Stwórcy (twórcy) zawartym w bycie.
Droga rozwojowa
Tu chodzi o sposób odnoszenia się i traktowania innych – zarówno na poziomie cywilizacyjnym jak i środowiska w którym dana cywilizacja występuje.
W największym skrócie – czy inne byty traktuje się po partnersku, jako równoprawne, czy też przedmiotowo – jako materiał, podłoże pozwalające na osiąganie własnych celów . To także w takim samym stopniu odnosi się do innych cywilizacji jak i wewnątrz samej cywilizacji. Można to określić jako hierarchiczność bądź egalitaryzm. Wątek jest zasadniczym w Cywilizacji Miłości (o niej mówił Paweł VI i JPII).
Podobnie jak w wielu innych kwestiach – tu także konieczne jest wyjaśnienie rozumienie pojęcia MIŁOŚĆ, a to dlatego, że w powszechnym mniemaniu istnieje szereg różnych jej definicji i znaczeń. Stąd potrzeba „cywilizacyjnej” definicji miłości.Inne typy powinny nawiązywać do rozumienia cywilizacyjnego, gdyż zeń wynikają.
Miłość jest pierwsza - to stwierdzenie jest bazowe dla rozważań - bo bez miłości nie byłoby naszego istnienia.
Miłość jest bezinteresownym uczuciem akceptacji drugiego bytu, gdzie bytem osobnym może być zarówno pojedyncza osoba jak i cały otaczający świat. Należy tylko zauważyć transcendencję tego odczucia; zawsze miłość kierowana jest do bytu odrębnego naszej świadomości.
Warto zaznaczyć różnicę między miłością w tym rozumieniu, a poczuciem jedności ze światem, która występuje w filozofii wschodu; tam nie ma transcendencji.
Są trzy rodzaje miłości z którymi się spotykamy, a którymi można określić stosunek:
- rodzica do dziecka; miłość tkliwa i opiekuńcza.
- dziecka do rodzica; pełna uwielbienia i oddania.
- partnerska; dwojga ludzi równego statusu.
Te trzy typy miłości obejmują wszelkie rodzaje relacji występujących zarówno między ludźmi jak i względem całej otaczającej nas rzeczywistości.
Jak bowiem zakwalifikować stosunek do przyrody? Wydaje się, że to dosyć oczywiste – jako mutację pierwszego z rodzajów. Miłość homoseksualną? To mutacja miłości partnerskiej, gdzie, jeśli odrzucić seksualność, może pozostać przyjaźń.
Czy zauważalna jest więź, bądź element wspólny, wszystkich rodzajów miłości? W moim rozumieniu – wspólne jest to, że miłość wymaga obiektu ku któremu jest kierowana (transcendencja). To, czy jest to osoba, czy inna forma bytu – jest to zawsze inny , odrębny obiekt.
Miłość można tu określić jako współistnienie z możliwością emocjonalnego zabarwienia.
Tak jest w przypadku ludzi. Jednak nieco inny aspekt dochodzi w odniesieniu do Stwórcy. Początek zaczyna się od nieistnienia obiektu ku któremu może być skierowana miłość.
Jak można określić tę sytuację? Jedyne, co przychodzi na myśl, że Miłość Boża powinna zawierać dążenie do pojawienia się obiektu miłości. Określiłem to jako pragnienie współistnienia, gdzie ostateczną formą jest stosunek partnerski.
Pragnienie współistnienia zawiera element kreacyjny, gdyż nie obliguje jego skierowania ku istniejącemu obiektowi.
Człowiek ma „wbudowaną” zdolność kreacji w przypadku miłości partnerskiej kobiety i mężczyzny, których związek zawiera domniemaną opcję powołania nowego życia; miłość ma tu twórczy charakter.
Miłość – to pragnienie współistnienia.
Taka definicja miłości jest najbardziej pełną formą opisu. Nawet w odniesieniu do pierwszego, czy drugiego z opisanych rodzajów – nie zawiera elementu dominacji. Jest świadczeniem na rzecz „dziecka”, ale bez wymuszania na nim narzucanych reakcji. Akceptacja obiektu takim jaki jest, gdyż miłość nie jest uczuciem związanym z oczekiwaniem na określoną reakcję zwrotną.
Jeśli rozważać problem w świetle kształtowania się cywilizacji, to widać, że Prawda, tożsama z celem cywilizacyjnym, musi mieć umocowanie w Miłości – jest tylko pytaniem, w jaki sposób i jak rozumianej.
Ważną konstatacją jest skojarzenie, że przedstawiona definicja miłości jest fundamentem personalizmu, czyli traktowaniem innych bytów jako równych. Nawet więcej – tej równości nie można ograniczać do elementu ludzkiego, a rezygnując z antropocentryzmu w identyczny sposób traktować inne formy życia – zarówno świata ożywionego jak i nieożywionego. Miłość może być przecież kierowana do przyrody nieożywionej.
Jest oczywistym, że współistnienie jest przeciwne hierarchiczności, zatem Cywilizacja Miłości nie może być hierarchiczna. (Tu jest dylemat, gdyż Paweł VI i JPI – hierarchowie KK, podtrzymywali istnienie tej instytucji opartej na zasadzie hierarchiczności).
Rozważając zasadę miłości w kształtowaniu się relacji społecznych warto też zastanowić się skąd bierze się, lub lepiej jak powstają relacje przeciwne – hierarchiczne.
Za źródłowe można uznać z jednej strony obawę przed nieznanym – ta pojawia się wraz ze stresem urodzeniowym – dziecko opuszcza przyjazne łono matki i zjawia się w świecie w który narażone jest na różnego rodzaje dolegliwości. Na tej podstawie mogą tworzyć się relacje akceptacji i biernej zgodności, albo też pojawiać się wola do przeciwstawianie się im i tworzenia samemu środowiska jakiego człowiek sam oczekuje. Ta postawa jest aktywna.
Drugim wariantem, pojawiającym się już w organizującej się społeczności, jest tworzenie grup zadaniowych zdolnych do przeciwstawieniu się zagrożeniu. Jednostki „wyniesione” tą drogą na szczyt piramidy zadaniowej – chcą utrzymać swój status już po ustaniu zagrożenia.
Hierarchiczność powstaje w momencie przekazywania swego miejsca w strukturze – jest to utrzymanie struktury; ważna jest struktura, a nie cel dla którego została utworzona.
Trzecia zasada cywilizacyjna: podmiot cywilizacyjny.
Pojęcie również wymaga opisania i zdefiniowania, co jest najtrudniejszym zadaniem: występuje bowiem wielość ujęć tego zagadnienia. Jedno jest pewne – każda cywilizacja ma swój podmiot cywilizacyjny, czyli element, który jest władny decydować o celu cywilizacyjnym (czyli celu tworzenia wspólnoty) oraz o metodach realizacji.
Czy musi to być podmiot wewnętrzny?
Z tym jest kłopot, gdyż cywilizacje oparte o personalizm mogą tworzyć struktury, które są wewnętrznie hierarchiczne. Personalizm dotyczy w takim wypadku jedynie twórcy cywilizacji – tylko jemu przydając status osoby.
Z taką sytuacją mamy do czynienia w politycznym rozumieniu cywilizacji, co znaleźć można u Huntingtona.
Można powiedzieć, że w takim przypadku podmiot cywilizacyjny jest zewnętrzny względem cywilizacji. Identyczne jak polityczne jest ujęcie religijne, gdzie rolę władcy przypisuje się Bogu – Stwórcy. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku prowadzi to do struktury hierarchicznej.
Odrębnym wariantem jest sytuacja, gdy to jednostki – osoby wspólnie decydują się na stworzenie wspólnoty określając samodzielnie zarówno cel jej tworzenia jak i drogę realizacji. W takim wypadku mamy do czynienia z systemem egalitarnym, gdyż założyciele wspólnoty nie tracą swej odrębności – statusu osoby.
(Oczywiście – również w tym wypadku można i należy poszerzyć krąg partnerski o inne byty naszej rzeczywistości – świat fauny i flory, a także przyrody nieożywionej. Jest też „miejsce” na inne byty, ale nie zmienia to zasady partnerstwa).
Dopiero po przedstawieniu powyższych założeń wstępnych można pokusić się o dokonanie porównań cywilizacyjnych – wszak wcześniej warto też określić wartości cywilizacyjne. Te mogą mieć różne znaczenie w różnych cywilizacjach, co łatwo może wprowadzać w błąd z racji prób bezpodstawnego ujednolicania znaczenia tych pojęć.
Na tym tle można przedstawić Cywilizację Polską, a ostatnią akcentem będzie przewidywanie rozwoju sytuacji, co wynika z obecnej fazy rozwojowej istniejących cywilizacji. Oczywiście – mogą wystąpić czynniki zewnętrzne zarówno ingerencja boska jak i katastrofa kosmiczna, czy gwałtowne zmiany środowiska ziemskiego. Być może wszystko to należy łączyć, ale są to czynniki odrębne.
Ludzie są na pograniczu uzyskania wpływu na wskazane czynniki. Natomiast rozwój cywilizacyjny może doprowadzić albo do szybkiego przekroczenia progu, albo też cofnięcia się i rozpoczęcia cyklu cywilizacyjnego od nowa.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo