Moim zdaniem - nie jest to w pełni wykształcona cywilizacja. Jednak z racji spełnianej roli, a zwłaszcza relacji polsko – rosyjskich warto się bliżej nad nią pochylić.
Przede wszystkim – nie jest to cywilizacja kształtująca się naturalnie, nawet jeśli przyjąć, że ”naturalnym” jest dochodzenie do hierarchiczności; w tym wypadku nastąpiło narzucenie rozwiązań w trybie odgórnie przeprowadzonej rewolucji.
Wzorem był system mongolski, ale należy pamiętać, że jest to zdegenerowana postać systemu chińskiego. Różnica dotyczy legalizacji władzy. System mongolski to system wodzowski – nastawiony na ciągłą wojnę i z tej racji wódz – chan ma pełnię władzy decyzyjnej wynikającej z pełnionej roli.
W turańszczyźnie także car ma pełnię władzy, ale to z racji przyznania mu jej przez Stwórcę. Stwórca przekazał carowi w posiadanie tereny carstwa. Czyli samodzierżawie. W akcie koronacji zawarte jest przekazanie władzy bez żadnych ograniczeń: car jest nie tylko władcą, ale też pośrednikiem, a praktycznie zastępcą Stwórcy na ziemi. Nie ma zatem żadnych ograniczeń w stanowieniu zasad współżycia – słowo cara jest święte i równoważne słowu Stwórcy.
Dopiero po tym wstępie można rozważać zasady i cechy cywilizacyjne. I tu celem cywilizacyjnym jest służenie carowi. Dopiero w dalszym etapie można wskazywać, że nakazy są słuszne i dają warunki rozwoju. Ale nie na zasadzie rozważania, czy są słuszne, ale wykazywania, że takie są.
Droga realizacji, podobnie jak chińska, polega na ścisłym wykonywaniu poleceń bez nawet próby wartościowania etycznego tych działań. Tu także empatia nie jest brana pod uwagę.
Podmiotem cywilizacyjnym jest car, co chyba jest tu oczywiste.
Jak wskazane zasady wpłynęły na cechy cywilizacyjne?
Wolność – jest postrzegana zdecydowanie pejoratywnie. W tym systemie nie jest dopuszczalne nawet samodzielne usunięcie się z systemu. Nie tylko taka jednostka traci uprawnienia wynikające z przynależności do wspólnoty, ale jest za taki „haniebny” czyn karana – gdyż odpowiada to zdradzie.
Cechy takie jak godność i honor – nie są zrozumiałe; członkowi tej społeczności pozwala się żyć, ale o tym jak – decyduje nadzorca. Honor może być rozumiany jako najlepsze wykonywanie poleceń, ale i tu wykonawca nie ma prawa do oceny jakości wykonania. Zawsze musi oczekiwać oceny nadzorcy, gdyż tylko taka ocena jest miarodajna.
Prawo jest w ręku cara i w każdym momencie może być przez niego zmienione. Podobnie jest z własnością – wszystko jest carskie, a jedynie czasowo przekazywane w użytkowanie poddanym.
W takim samym stopniu ograniczona jest rola pieniądza.
Ostatnia kwestia. Elity.
Te pochodzą z mianowania – są wyłącznie uzależnione od woli cara, który przeznacza poszczególnym jednostkom określone zadania do spełnienia. Jest to pewnego rodzaju kopia rozwiązań chińskich tyle, że mianowanie na elitarną rolę było uzasadnione kompetencjami, które potwierdzały zdane egzaminy. W rosyjskim przypadku – nie ma takiej zależności – liczy się tylko wola cara.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na inny czynnik. W Chinach urzędnicy (mandaryni) byli dobierani tak, aby służyć spójności cesarstwa – rozumianego jako ustalony porządek społeczny. Czyli można mówić o służbie na rzecz państwa.
W przypadku caratu – „przydział” roli społecznej nie nosi charakteru spójnej wspólnoty, a związany jest z powierzoną „dziedziną”, która może się rozwijać odrębnie i nawet w sprzeczności z innymi, nie stanowiąc elementu spójnego całości.
Patrząc na wskazane cechy – można jednoznacznie stwierdzić, że są one w całkowitej opozycji do cech na jakich oparta jest Cywilizacja Polska. Nie ma opcji ułożenia poprawnych relacji i wzajemnego przenikania kulturowego.
Owszem, możemy istnieć obok siebie, ale nigdy nie razem.
Odnosząc cechy cywilizacyjne do obecnych relacji można się zastanawiać nad tym jak ułożyć współżycie. Mamy nacisk medialny tworzenia warunków do wojny cywilizacji, a te są najbardziej zaciekłe.
Tymczasem Cywilizacja Polska nie jest nastawiona ekspansywnie – wszelkie dążenie do likwidacji siłą moskiewskiej turańszczyzny nie mają polskiego źródła. Przyjmując takie rozwiązanie – stalibyśmy się narzędziem innej, równie hierarchicznej i ekspansywnej cywilizacji.
Polskie rozwiązanie to dążenie do wykazania, że turańszczyzna jest nieefektywna, a ludzie zniewoleni. Jeśli moskale zaczną dostrzegać swoje człowieczeństwo – wejdą na drogę personalizmu i w takim rozwiązaniu można upatrywać przyszłego ułożenia relacji.
Czy jest to możliwe?
Najsłabszą stroną turańszczyzny są elity. A w zasadzie ich brak. Brak jest też myśli społecznej, która wytworzyłaby zasady kreowania takich elit. Tam zawsze jest indywidualna pozycja społeczne wynikająca z mianowania, przy braku jakiejkolwiek odpowiedzialności względem społeczeństwa za podejmowane decyzje. Liczy się tylko odpowiedzialność przed carem.
W efekcie brak jest struktur społecznych, które by się samoodtwarzały w dostosowaniu do nowych warunków. Czyli brak jest poczucia wspólnoty.
Państwo (a w zasadzie jego brak) nie jest odporne na kryzysy, co w przypadku klęski może powodować zachwianie struktur – ich wzajemne niszczenie się.
Tematyka wymaga rozszerzeń i analiz sytuacji jakie mogą nas czekać w niedługim czasie. Temat nie jest zakończony. Wydaje się, że potrzeba podobnego ujęcia w odniesieniu do Cywilizacji Zachodu, a może nawet z zawężeniem do Unii Europejskiej – to z racji rysującego się rozłamu między Europą a USA.
Dopiero po porównaniach można będzie określić drogę, która wydaje się być Polakom najbardziej odpowiednia. A wybrać trzeba mądrze.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo