Jaki ustrój panuje na Zachodzie? Trzeba oddzielić pozory od faktów.
Sytuacja na Zachodzie jest skomplikowana. To z uwagi na to, że stworzono szereg procedur fałszujących rzeczywistość. Pewną analogią jest sytuacja w Kościele Katolickim, gdzie mamy odwoływanie się do nauki Chrystusa, a faktycznie realizowane są zupełnie sprzeczne cele.
Zachód ten proces znacznie zawikłał – znakomita część instytucji życia publicznego działa w sprzeczności z oficjalnymi deklaracjami.
Zacznijmy od celu cywilizacyjnego.
Formalnie – dążymy do „lepszego życia”, co ma pozwolić na wyższą stopę życiową, a to ma dać też możliwość rozwoju indywidualnego. Czy jednak te dążenia są wynikiem woli i sprawczości społeczeństw, czy też decydenci losu określają warunki życia, a te są związane z relacjami jakie występują między nimi?
O ile jeszcze do niedawna można było porównywać indywidualne osiągnięcia ze standardem mas, to obecnie coraz wyraźniej widać, że indywidualizm napotyka „szklany sufit” i to coraz niżej zawieszony. Dostęp do „wyższych sfer” jest zdecydowanie ograniczany.
Wniosek jaki można z tego wysnuć jest taki, że faktycznie celem nie jest dobrostan ludności, a koncentracja władzy. Czyli system ściśle hierarchiczny z dążeniem do totalitaryzmu.
Droga realizacji.
Ten sam mechanizm. Niby realizacja zadań ma się odbywać na bazie personalizmu i uwzględniania indywidualnych możliwości, czyli to, co można nazwać drogą miłości, ale faktycznie trwa bezwzględna konkurencja na wszystkich poziomach organizacyjnych od rodziny zaczynając. Dochodzi do tego, że zaczyna się rozważać przydatność wielu grup społecznych. Tak można traktować sugestie związane z eutanazją osób wiekowych, ale też decyzje ekonomiczne forujące wybrane państwa, czy grupy społeczne bazują na takim samym ujęciu.
Podmiot cywilizacyjny.
Formalnie – mamy demokrację, czyli decyzja większości obowiązuje. Jednak jest to ułuda, gdyż tak dobrano możliwości wyboru, że faktycznie u władzy jest ciągle ta sama grupa. I ta grupa, do tego o coraz bardziej zawężonym składzie, posiada funkcje decyzyjne, czyli jest podmiotem cywilizacji zachodniej.
Warto zwrócić uwagę na to, że w „demokratycznych wyborach” do władzy dochodzą grupy, które nie mają obowiązku dotrzymania obietnic wyborczych będących podstawą ich wyboru.
Jak powyższe uwagi tyczące zasad cywilizacyjnych mają się do tworzenia znaczenia cech cywilizacyjnych?
Tu także występuje sprzeczność między deklaracjami, a stanem faktycznym.
Wolność.
Jest tu rozumiana jako dowolność postępowania wg zasady, że można robić wszystko to, co nie jest zabronione. O ile pierwotnie granicą tolerancji (bez formalnych zakazów) było prawo naturalne, i to tworzyło wewnętrzną barierę, czyli indywidualną decyzję w danej sprawie, to z czasem nastąpiło przejście do zasady „róbta, co chceta”. Owszem, nie wolno robić czegoś zakazanego, ale można przesuwać granice tolerancji. Jednostka przestaje samodzielnie dokonywać wyborów, a staje się częścią „stada”.
Godność.
Czy każdy może żyć wg zasad własnej natury? Chyba jest oczywiste, że jest przymuszany do życia wg określonych reguł, takich, które są narzucane społeczeństwom. Efektem – jest stan niewolnictwa, czyli pozbawienie godności.
Honor.
Skoro jednostka nie decyduje samodzielnie – to i nie ma potrzeby, aby przydatna jej była taka cecha jak honor. Namiastkę honoru mają jednostki, które pełnią jakieś funkcje w aparacie władzy, ale nie jest to ich samodzielna decyzja, a raczej rodzaj odpowiedzialności za prawidłową realizację powierzonych zadań.
Prawo.
Prawo jest ustalane przez gremium decyzyjne. Lokalne organa mają za zadanie dostosowanie przepisów wykonawczych do lokalnych okoliczności. Na tym tle można oceniać naciski UE na zmiany w prawie w Polsce – chodzi o pozbawienie resztek samodzielności w stanowieniu prawa jaką dysponuje polski Sejm.
Własność.
Formalnie własność jest „święta” i związana z jednostką. Czy faktycznie taki jest model stosunków własnościowych?
Własność sukcesywnie przechodzi do rąk organizacji ponad jednostkowych – osób prawnych mających różny charakter. Proces i jego tempo wskazują, że docelowo cała własność znajdzie się „w jednym ręku”. Już teraz własność indywidualna dotyczy jedynie przedmiotów codziennego użytku i to o coraz to zmniejszającym się zakresie.
Pieniądz.
Oprócz pierwotnych cech pieniądza – jako środka ułatwiającego wymianę towarową pojawiła się funkcja tezauryzacyjna, a do tego postępująca monetyzacja, czyli wycenianie w pieniądzu także wartości niematerialnych. Pojawił się też pieniądz fiducjarny, a uzupełnieniem jest dodruk bez ograniczeń pieniądza.
W efekcie pieniądz stał się narzędziem przejmowania własności przez dysponentów pieniądza.
Elity.
Ostatnią kwestią i być może najważniejszą , jest kwestia doboru elit. Warto zauważyć, że elity systemu zachodniego dążą do całkowitej alienacji względem społeczeństwa. Ich zamierzeniem jest pełnić funkcje nadzorcze baz jakiejkolwiek odpowiedzialności za podejmowane decyzje wobec społeczeństwa. Proces zachodzi na wszystkich poziomach instytucjonalnych.
Można powiedzieć, że jest to cecha systemowa związana z przekształcaniem się systemu egalitarnego w hierarchiczny. W Polsce alienacja zaczęła się od przyznania szlachcie statusu „z urodzenia”, by dorobić do tego legendę sarmacką.
Ten sam proces zachodzi obecnie w kaście sądowej. Szerzej – w UE , to oddzielenie się struktur decyzyjnych od procesu wyborczego.
Proces jest postępujący, a jego zakończenie ZAWSZE prowadzi do upadku danej struktury, co zwykle związane jest z chaosem.
Jeśli porównać systemy – to najlepsze zabezpieczenie wprowadzili Chińczycy. Tam następuje ciągła odnowa kadr – elit.
Wbrew pozorom system turański nie jest na ostatnim miejscu; elity są odnawiane wolą cara. Eliminacja – jeśli nie wypełniają zadań. Owszem – jeśli car jest zły (patrz Jelcyn) następuje smuta, ale kolejny car może zapewnić odnowę.
System zachodni jest tu najgorszy, gdyż nie zapewnia optymalnego doboru elit. Nie ma dopływu „świeżej krwi”, a to musi prowadzić do destrukcji.
Można dodać, że Zachód bazuje na judaizmie i praktycznie realizuje cele judaizmu. Elity swą wewnętrzną spójność czerpią z genetyki; obcy nie mogą zajmować zbyt wysokiego miejsca w hierarchii. Z jednej strony daje to spójność, ale system staje się coraz bardziej skostniały, niedostosowany do nowych wyzwań.
Podobnie jak w przypadku rosyjskiej turańszczyzny powstaje pytanie, czy polski system relacji społecznych może współistnieć z tym zachodnim. I odpowiedź jest jednoznaczna – nie ma możliwości koegzystencji; przyjęcie zasad zachodnich będzie zniszczeniem polskości.
Kończąc ten cykl porównań cywilizacyjnych pozostaje zastanowić się do jakiego modelu systemowego dążyć – i co z tego wynika, jak powinien wyglądać kształt instytucji życia publicznego. Jest jeszcze sporo „pozostałości” z wyraźnie polskim śladem. Warto chyba je odnowić.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo