Pytanie nie jest retoryczne. Chodzi o wyjaśnienie tyczące tego bytu.
Czym jest Ukraina w chwili obecnej? Czy jest państwem? Jeśli tak to powinna w pierwszej kolejności wykazywać dbałość o swoich obywateli. Czy tak jest?
Oczywiście - każdy powie, że przecież musi zadbać w pierwszej kolejności o odrębne istnienie wobec agresji Rosyjskiej. Ale jak się to ma do w odniesieniu do mieszkańców. I tu widać, że władze centralne raczej dążą do podporządkowania ludzi swoim (jakim) celom.
Bo przecież referendum na Krymie wykazało niechęć Krymian do Ukrainy. Że sfałszowane? Można powtórzyć pod kontrolą międzynarodową. Podobnie jest z Donbasem i Ługańskiem, a ostatnio z Noworosją w Obwodzie Chersońskim.
Czyli znaczna cześć ludności nie traktuje państwa ukraińskiego jako swojego. Ci pozostali dążą do podporządkowania sobie niezadowolonych: czy to może uzasadniać prowadzoną walkę? Państwo reprezentuje jedynie interesy - dążenia części mieszkańców.
Pomijając aspekt militarny, czyli istniejące struktury wojskowe - chociaż i to jest wątpliwe, czy znajduje się faktycznie w rękach rządu w Kijowie, praktycznie nie są wykonywane inne funkcje.
Powstaje zatem pytanie - jaka przyszłość czeka ten kraj - zakładając wygraną w konflikcie? Czy są podstawy do stworzenia jednolitej struktury organizacyjnej?
Można to zrobić jedynie terrorem, a i to wszystko się rozpadnie przy najbliższym zawirowaniu. Stąd pytanie: do którego momentu ta walka ma jakikolwiek sens?
Czy podtrzymywanie tego bytu jest celowe, a jeśli nawet obecnie tak, to w jaką strukturę się przeobrazi? Czy można zatem mówić, że to jest Ukraina?