W tej notce przewidywania rozwoju sytuacji będą dopasowywane do wypełniania proroctw. Czy w zgodności z rzeczywistością? Czas pokaże.
Przytoczone w poprzedniej notce proroctwa były pisane "jak popadnie", bez nawet próby ułożenia ich chronologicznie, ani też pod względem ich wagi.
Oczywistym jest, że powinny być tak ułożone, by zdarzenia wynikały jedne z drugich, a i zakończenie w postaci "przebudowy " ziemi nie może poprzedzać zdarzeń do tego prowadzących.
Wśród przytoczonych przepowiedni jedna nie została uwzględniona. Przypomniałem sobie o niej teraz - chodzi o czipowanie ludzi. To może mieć miejsce niedługo - w ciągu kilku lat. Otwartym jest pytanie, kogo dotknie - jaką część populacji i w jakich regionach świata. Trudno też ocenić jaki będzie to miało wpływ na bieg dziejów. Może mieścić się w ramach tej narracji.
Opisując przyszłość zacznijmy od istniejących uwarunkowań.
W Polsce mamy pogłębiający się podział na 2 grupy społeczne - tą, która dąży do likwidacji polskiej odrębności zgodnie z zasadą (Tuska?), że "Polska to nienormalność". Działalność obecnych władz wyraźnie idzie w tym kierunku. Chodzi o likwidację polskich instytucji życia społecznego i usunięcie ze świadomości społecznej wszelkich polskich pozytywów. Kierunkiem jest podporządkowanie Polski Niemcom. Ten nurt prowadzi do umożliwienia wejścia wojsk niemieckich na tereny polskie, co zostało zaznaczone w proroctwach. Można sądzić, że jest to możliwe w ciągu 2 - 3 lat.
Jednocześnie powoli budzi się świadomość polskości i mimo przeciwdziałań ruch ten tężeje. Z czasem może przejąć władzę - tu mowa jest o jakimś zamachu stanu, który pochłonie ofiary, ale nie na dużą skalę. Od kilkuset, do najwyżej kilku tysięcy.
Od tego czasu Polska będzie prowadzić samodzielną politykę. Aby to nastąpiło muszą zaistnieć sprzyjające okoliczności zewnętrzne.
Niemcy.
Należy liczyć się z narastającym nacjonalizmem. Wraca niemiecka buta w stosunku do Polaków zwłaszcza, że będzie temu sprzyjała polityka polskich władz (elementy są już widoczne). Następuje wzrost wpływów AfD. Tymczasem Europa pogrąża się w kryzysie ekonomicznym, który najbardziej dotknie Niemcy mające rozwinięty przemysł. Chodzi o brak surowców, ale też rynków zbytu utraconych po "covidowych" zawirowaniach. Produkcja jest za droga, a poprzednie miejsca zbytu zajęła (głównie) chińska konkurencja. Ciężar utraty zdolności dostosowania i związanego z tym spadku stopy życiowej, Niemcy będą przerzucać na sąsiadów. Drugą opcją jest przestawianie produkcji na zbrojenia - to najpewniejsza droga do zachowania istniejącej struktury.
Efektem będzie wzrost potęgi militarnej Niemiec, ale też konsolidacja pod hasłami nacjonalistycznymi. Wielce pomocna będzie tu głęboko zakorzeniona u Niemców statolatria.
Francja.
Dzisiejsze wybory są świadectwem pogłębiającego się podziału społeczeństwa na frakcje i należy się liczyć z ich pogłębieniem niezależnie od wyniku wyborów. W najbliższych latach można spodziewać się chaosu w tym kraju.
Anglia.
Jest nieco na uboczu z istotnym zaangażowaniem w sprawy ukraińskie.
Południe Europy.
Stan niestabilny, ale brak przesłanek dla jakichś gwałtownych zmian; te mogą być jednak łatwo wyzwolone okolicznościami.
USA.
Dalej są potęgą, ale o coraz mniejszym potencjale do zewnętrznego zaangażowania. Zbliżające się wybory i ich wynik stworzy napięcia wewnętrzne. Można liczyć się ze zmniejszającym się zaangażowaniem w Europie.
Rosja.
Postępuje konsolidacja społeczeństwa i państwa. SOW będzie sukcesywnie kontynuowana, ale jej zakończenia można się spodziewać dopiero w przyszłym roku zajęciem terenów do Dniepru i Noworosji z silnymi wpływami w zachodniej części Ukrainy. Wystąpi zaangażowanie Rosji w innych regionach - Bliski Wschód, Afryka, ale też Arktyka.
Chiny.
Polityka chińska nastawiona jest na stworzenie chińskiego centrum władzy, która będzie sterować resztą świata, ale poprzez włączanie w ten system, a nie jego narzucanie. Istnieje silny antagonizm między Chinami i Rosją, która chce być samodzielnym biegunem. Podobnie jest z USA, które szybko tracą swą pozycję.
Ujawniają się różnice między Rosją a Chinami - to dotyczy bliższej współpracy z KRLD i Wietnamem, które to kraje Chiny uznają za swoją strefę wpływów. Dochodzi zaległy spór o znaczne połacie Syberii. Konflikt jest zawieszony, ale animozje istnieją i nie są rozwiązane.
Jak widać konflikt na Ukrainie ma mały wpływ na sytuację światową. Owszem, stymuluje pewne podziały i kierunki działań, ale jest marginalny. To nie gracz sceny politycznej, a pole starcia.
Można powiedzieć, że opis tu przedstawiony pasuje do stanu obecnego i antycypuje najbliższą przyszłość - można mówić o najbliższym roku do 2. Do tego czasu trwają "przygotowania" do realizacji przepowiedni.
Co zatem zdarzy się zapewne w ciągu najbliższych 2 lat?
Wzrost potęgi i znaczenia Niemiec, czego ukoronowaniem będzie zajęcie części Polski - Śląsk aż po Wałbrzych i desant na Kołobrzeg (nieudany). We Francji zaburzenia, które spowodują zniszczenie Paryża (miasto z żelazną wieżą). Po tych zdarzeniach nastąpi przejęcie władzy przez siły narodowe, które terrorem zaprowadzą porządek.
Rosja przejmie kontrolę nad Ukrainą. Możliwe starcie na Bliskim Wschodzie z opcją zniszczenia Izraela (lub zagrożeniem tegoż).
Ta sytuacja spowoduje rozpoczęcie rozmów pokojowych. Te rozmowy będą miały miejsce gdzieś na Bliskim Wschodzie . W zasadzie sprawy zostaną dogadane i w tym momencie nastąpi mord polityczny na którymś z przywódców, co spowoduje wymianę ciosów atomowych; mowa jest, że rakiety wzajemnie się zneutralizują i nie spowodują szkód. Jakiś czas utrzymywać się będzie stan napięcia, ale bez walk.
Akcja zacznie się od walk wewnętrznych w Rosji. Wnioskować można, że przywódcą, który zostanie zamordowany będzie Putin. W takiej sytuacji walki o władzę w Rosji miałyby uzasadnienie. Jednocześnie należy pamiętać, że chyba istnieje więź personalna między Putinem i Xi - póki Putin jest u władzy, póty nie ma konfliktu z Chinami.
W tym momencie można mówić o realizacji "przepowiedni fatimskiej" mówiącej o stosach trupów na ulicach Moskwy i Petersburga.
Kiedy? Nie wcześniej niż za trzy lata. Zdarzenie prawdopodobnie późną wiosną lub wczesnym latem.
Kolejny etap to nagła inwazja Chin na Rosję z użyciem broni jądrowej zrzuconej na ośrodki na Syberii. Chińczycy mają sunąć na zachód w tempie do 200 km/dobę dokonując przy tym rzezi białych mieszkańców. Patrząc na mapę. Atak może być przeprowadzony z obniżenia między Ałtajem Wschodnim i Zachodnim. To kilka tysięcy kilometrów do części europejskiej.
Rosja ponosić będzie tam klęskę za klęską, a widmo porażki będzie widoczne.
Atak chiński będzie dotyczył nie tylko Rosji, ale także innych regionów - Taiwan, a także będą chcieli przez Alaskę i Kanadę dostać się do USA. Krucjata o panowanie rasy żółtej (Chin) nad światem.
Zachód, mimo konfliktu, będzie "kibicował" Rosji.
W tym momencie ujawni się "wilczy zew" Niemiec, które zaatakują Rosję - prawdopodobnie chodzi o Królewiec. Uznane to zostanie za "wbicie noża w plecy", a w efekcie armie pancerne stacjonujące na Ukrainie skierują się na zachód. Uderzenie będzie błyskawiczne. Wojska rosyjskie przejdą przez Polskę bez przeszkód.
Warto przypomnieć, że Polska będzie w stanie rozsypki z rządem wspierającym Niemcy, które zajmą Śląsk. Zapewne stąd brak polskiej reakcji na przemarsz wojsk rosyjskich; Wojsko Polskie nie będzie wspierało tych władz o czym świadczyć może usunięcie niemieckiego desantu Kołobrzegu. Animozje wojska z rządem już się pojawiają, a to z racji spostponowania wojska przez ekipę Tuska w "sprawie granicznej". Te animozje będą narastać.
W tym czasie możliwy będzie przewrót w Polsce - ekipa Tuska zostanie usunięta, a częściowo zlikwidowana. Warto zauważyć, że może się to stać z tej racji, że Tusk utraci wsparcie Niemiec, które same będą zagrożone. (Niekoniecznie musi to być Tusk - chodzi o obecną ekipę władzy).
Dalej sytuacja rozwijać się będzie zgodnie z przepowiedniami opisanymi w poprzedniej notce Z tym, że widzę tu pewne zależności.
Zrzucenie śmiercionośnego "żółtego pyłu", który w znacznym stopniu zniszczy zagony pancerne Rosji będące już nad Renem spowoduje rosyjskie uaktywnienie broni"geologicznej". Jedna z przepowiedni mówi, że z samolotu nad Atlantykiem zostanie zrzucony ładunek, który spowoduje falę tsunami. Czy taki ładunek wystarczy na stworzenie wielkiej fali (ma ona osiągnąć wielkość nawet 300 m)? Niedawno pojawiła się informacja o powrocie do bazy rosyjskiego statku, po pobycie na Atlantyku, którego zanurzenie wskazywało na zmniejszenie ciężaru o kilkaset ton. Rozważaną sugestią jest umieszczenie ładunków termojądrowych w miejscach mogących wywołać falę tsunami.
Można zatem założyć taki wariant.
Jest jednak pewna rozbieżność czasowa.
Atak pancerny to okres letni - Irlmaier mówił o czasie, gdy zboże było jeszcze na polach, a dotyczyło to Bawarii. Dalsza akcja to nie dłużej niż kilka tygodni. Tymczasem śmiercionośne tsunami miałoby mieć miejsce w styczniu przy wyjątkowo ostrej fali mrozów, co przyczyni się do znaczącego zwiększenia strat. Wniosek jaki się nasuwa jest taki, że konflikt będzie miał różne fazy i będzie trwał przez kilka miesięcy.
Warto odnotować, że do tego starcia można odnieść strofkę Przepowiedni z Tęgoborzy: "gdy Północ Wschodem będzie zagrożona
w poczwórną jedność się zmieni". I więcej, że w odparciu zagonów pancernych Rosji nie będą brały udziału wojska USA. Europa zostanie już wtedy pozostawiona sama sobie. W tym czasie ma nastąpić zmiana na tronie angielskim.
Na wschodzie, w walkach z Chińczykami, stworzona zostanie doraźna koalicja, w której udział będą miały kraje europejskie, ale też wojska USA. Wszystko pod dowództwem polskim - co może budzić wielkie zdziwienie.
Spójrzmy na to realnie. USA praktycznie już wycofają się z Europy. Zostaną tylko niewielkie siły osłonowe. Rosja w stanie zawieruchy - walk wewnętrznych z widmem klęski. Możliwe, że będzie zawodzić koordynacja. Decyzje mogą być wtedy podejmowane przez lokalnych dowódców sytuacyjnie. Armia ukraińska w rozsypce po przegranej. Skonsolidowane siły będą miały polski "rdzeń" zwłaszcza, że po przewrocie w Polsce, będzie wsparcie społeczne dla tych działań. Niemcy z kolei nie będą brały udziału w tym konflikcie z racji wcześniej wymienionych. Z kolei USA będą atakowane przez Chiny, dlatego może dojść do udziału wojsk USA w tych walkach.
I jeszcze jedno. Niemcy nie zostaną jeszcze wtedy zniszczone. Mowa o jesieni roku walk. Dalej będą, wraz z Anglią, Francją i krajami Beneluxu, stanowić zagrożenie dla zachodniej flanki Rosji. Stąd decyzja o użyciu broni geologicznej, celem zabezpieczenia sobie tyłów. Decyzja może być podjęta nie centralnie, a na niższym szczeblu decyzyjnym wobec rozgardiaszu w Rosji.
Skutki geologiczne zakończą konflikt w tej fazie. Uaktywnienie uskoku św. Andrzeja i przepołowienie Ameryki Północnej jest jak najbardziej możliwe.
Do tego przesunięcia olbrzymich mas wody może spowodować przesunięcie biegunów ziemi, co skutkować będzie olbrzymimi wichurami na całej półkuli (czy także na południowej?). Silne wiatry rozpędzą "po świecie" śmiercionośny żółty proszek", ale i tak przez rok nie można będzie wchodzić na skażony teren.
Do tych zdarzeń można odnosić przepowiednie mówiące o trzydniowej konieczności pobytu w szczelnie zamkniętych schronach (piwnicach) i zakazie otwierania drzwi nawet bliskim, gdyż to spowoduje śmierć wszystkich.
Te zalecenia można odnieść głównie do Niemiec, zwłaszcza Bawarii - tam "przepowiadał" Irlmaier.
Wiatry skierują też chmury opadów radioaktywnych na Chińczyków - czyli zginą od własnej broni.
Ta faza walk zostanie zakończona, ale jeszcze pozostanie "uporządkowanie" terenu.
Jest sprawa Turcji, która, jak Niemcy, będzie chciała uszczknąć dla siebie Zakaukazie, a może też i Bałkany. To zrobią kraje europejskie - Anglia, Francja i Polska z udziałem Rumunii, Bułgarii, Węgier. Ale te wszystkie kraje będą mocno zniszczone; głównie polski udział.
Rosja wycofuje się na północny wschód a na jej południowej części powstaje szereg nowych państw. Chiny będą zmuszone do wycofania się na swoje macierzyste tereny. USA też czeka podział i nowa organizacja; przestana pełnić rolę mocarstwa światowego.
Można sądzić, że ustabilizowanie sytuacji nastąpi dopiero po kilku latach. Znaczna depopulacja i inne priorytety rozwojowe. Judaizm przestanie być wpływowy.
No to jak się wam to podoba? Może jakieś uszczegółowienia?
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości