Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
191
BLOG

Niepełnosprawni...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

Trudny temat, zwłaszcza obecnie, gdy trwa dyskusja na temat zmiany ustawy dotyczącej aborcji.

Wydaje się jednak, że konieczne jest spojrzenie na tę kwestię z zupełnie odrębnego punktu.  Sugerowana perspektywą jest personalizm.

 

Autorzy proponowanej noweli ustawy „aborcyjnej”, żądając całkowitego zakazu aborcji, powołują się na stanowisko Kościoła Katolickiego, które mówi o życiu od poczęcia do naturalnej śmierci.

Można się zgodzić z tym stanowiskiem wszak po określeniu względem kogo jest ono formułowane. Domniemaniem jest tu odniesienie do człowieka. I to wydaje się zasadniczym problemem; kogo bowiem można takim mianem określić?

Chcę tu zwrócić uwagę na brak jednoznacznej definicji w tym względzie, a opieranie się tylko na przekonaniu.

Moje poglądy nie są wynikiem „liberalizmu” w tej kwestii. Raczej przeciwnie. Jednak sprawa wcale nie jest jednoznaczna, także w aspekcie społecznym i prawnym.

Przypomnę jak postawiona została ta sprawa w Ewangelii, gdy jeden z uczniów zapytał Chrystusa o to, kto jest winny upośledzenia niepełnosprawnego: on sam, czy jego rodzice. Padła odpowiedź, że ani on, ani rodzice, ale aby się na nim objawiły sprawy boże. (Jan).

Jak te słowa interpretować? Wydaje się, że probierzem jest tu stosunek otoczenia do niepełnosprawnego, wszak z zaznaczeniem, że w pierwszej kolejności dotyczy to najbliższych (rodzice).

Jest zatem pytaniem w jakim zakresie należy przenosić obowiązki rodziców na szerszy krąg społeczny?

Wydaje się, że kwestię należy postawić w takim samym świetle jak personalizm i inne narzędzia cywilizacyjne, czyli indywidualizm osoby jest odrębnością, ale wraz ze stawaniem się częścią społeczeństwa tracimy także część tej odrębności. Czyli osoba, utożsamiając się z danym elementem struktury społecznej powinna reprezentować rację tej struktury.

Podobnie jak własność; jeśli własność oddziałuje na społeczeństwo to wraz zakresem oddziaływania staje się częściowo własnością wspólną aż do sytuacji, gdy dotyczy to spraw niezbędnych dla istnienia społeczeństwa. Wtedy staje się w pełni własnością wspólną. Najprostszym przykładem jest prawo używania powietrza.

Przenosząc to na kwestie związanie z niepełnosprawnością; docelową granicą ingerencji jest funkcjonowanie społeczeństwa. Czyli oczekiwanie na wsparcie osób niepełnosprawnych nie może doprowadzać do destabilizacji życia społecznego.

Pytaniem, które się tu pojawia jest zakres współodpowiedzialności za istnienie niepełnosprawnych: czy jest to rzeczywiście „dopust boży”, czy też społeczeństwo ma w tym jakiś udział?

Tu jest szerokie spektrum zależności.

- Warunki w jakich żyjemy, degeneracja środowiska przyczynia się do powstawania wad genetycznych.

- Sposób życia. Oficjalną narracją w zakresie obyczajów są znamienne słowa „róbta, co chceta”. Tymczasem kiedyś wypracowano zasady, które zmniejszały przypadki niepełnosprawności. Zaliczyć do nich należy ograniczenia w sposobie bycia ludzi młodych, ze szczególnymi rygorami dotyczącymi dziewcząt. Te zasady obowiązywały  w okresie prokreacyjnym; pewne zachowania kobiet nie były społecznie akceptowane.

- I wreszcie regulacje społeczne, które zakazywały związków, które mogły dawać „zdegenerowane owoce”. Wiedza społeczna dotyczyła tu np. przeciwskazań dla związków, gdy w rodzinach partnerów zdarzały się choroby mogące skutkować takimi efektami. Szczególna była tu rola wspólnot religijnych, w których zakazywano np. związków kazirodczych. Instytucja zapowiedzi przed zamierzonym związkiem miała właśnie taki cel wzmocniony instytucją spowiedzi, gdzie księża dysponowali wiedzą w tych sprawach, które często nie były publiczne.

 

Jest zatem pytaniem, w jakim stopniu społeczeństwo obecnie wypełnia zakres tych uregulowań? Zdarzają się przecież sytuacje, gdy rodzice, po pojawieniu się niepełnosprawnego dziecka i diagnozie medycznej, że z dużym prawdopodobieństwem także następne będzie miało wady, decydują się na dalsze dzieci – i rodzą się kolejne dzieci niepełnosprawne.

Czy w tym wypadku decyzja, z punktu widzenia społecznego, powinna dalej pozostawać w gestii takich rodziców? Kto ma wtedy odpowiadać za opiekę nad takimi dziećmi? Sytuacja jest trudna, gdyż zdarza się, że  rodzice umierają wcześniej i brak jest możliwości sprawowania opieki.

 

Oczywiście, póki są to sprawy incydentalne, mogą być  łatwo rozwiązywane. Jeśli jednak zaczną ważyć na kondycji społeczeństwa – problem stanie się kłopotliwy.

Czy zatem Kościół stawiając postulat chronienia życia od poczęcia do naturalnej śmierci, a nie wypełniając roli strażnika uwarunkowań ograniczających takie sytuacje – ma moralne umocowanie dla swego stanowiska? Czy może (powinien) uznać swą rolę jako współodpowiedzialnego za zaistniałą sytuację?

Generalnym zaś pytaniem jest zakres społecznej odpowiedzialności za te zjawiska.

 

Odrębnie należy postawić pytanie inne: na jakiej podstawie ochronę życia poczętego ograniczmy do ludzi? Czy są jakieś „normy bycia człowiekiem”? Czy liczy się kształt rodziców, czy raczej świadomość?

I w jednym i drugim przypadku mogą istnieć wątpliwości. Są zwierzęta, których zachowania wskazują na istnienie świadomości na wyższym poziomie niż osobników zaliczanych w poczet ludzi. Na jakiej podstawie ludzie przypisują sobie prawo do wyższości nad resztą stworzenia? Zapisy biblijne? To byłoby klasyczne oszołomstwo biorąc pod uwagę wielość biblijnych przekłamań, ale też ograniczony zakres oddziaływania – ten przekaz nie jest uniwersalny – a inne źródła nie mają odniesień tego typu.

 

Kończąc.

Tematyka „aborcyjna” powinna być wszechstronnie przeanalizowana i to z wyjaśnieniem wszystkich wątpliwych kwestii. Narzucenie poglądów jednej grupy całemu społeczeństwu niesie w sobie zarodek totalitaryzmu.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo