Partisan gardening Partisan gardening
3530
BLOG

Choroba starych aktorów i kryzys moralny w Drugim Śniadaniu Mistrzów

Partisan gardening Partisan gardening Popkultura Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

  Już się zdawało, że nie ma go wśród nas, być może nie żyje. A tu, proszę, żyje choć już pluje gdy mówi. To Peszek - pamiętacie kto to? To taki aktor z Krakowa. Kiedyś całkiem niezły. A teraz dopadła i jego ta przykra przypadłość gdy Peszek mówi:

  • „Nigdy nie zwrócę się do pana Dudy ‚prezydent”.”

  Dopadło też coś Piotra Fronczewskiego, lat 71, też kiedyś bardziej aktor a teraz wygłasza niegodny swej klasy płytki monolog o „sądach niezależnych” i dołącza do tych, co jak mówią to plują i to plują od dawna: Jandy, Radziwiłowicza, Machulskiego czy Olbrychskiego. Do tego grona należy też głośna i niesmacznie obnażająca mroczne strony płci pięknej Agnieszka Holland. Oczywiście plucie nie jest przypadłością wszystkich mistrzów sceny ale zaskakująco licznie dotyczy tych, którym zdarzyło się spadać z najwyższej wysokości.

  Fronczewskiemu odpowiadają bystrzejsi od aktora internauci:

     -"A jakie będziesz miał szanse jak Sędzia będzie teściową, kuzynem lub innym znajomym kuzyna z sitwy sędziowskiej, która opanowała aparat "trzeciej władzy”…

       -  A jakie masz szanse jak mafie prawnicze powiązane z Gronkiewicz-Waltz wywalają cię z chałupy i przejmują nielegalnie nieruchomość., albo za kasę prawnicy?

       - sędziowie jak bogowie Jak to jest że prezydenta,posłów,senatorów,radnych,wybiera na kadencję naród a sędziowie wybierają sami siebie na dożywocie?i do tego nie podlegają żadnej kontroli…

      Skierowałam jako przedsiębiorca pozew o zapłatę paru tysięcy. Po pół roku i dwóch rozprawach, kiedy wydawało się że dłużnik musi zapłacić, zmieniono sędziego. ...

       - Fronczewski niech pan się nie ośmiesza na starość - sady w Polsce to farsa na zwykły pozew cywilny czeka się latami a wyroki są tak odlegle od zdrowego" …i.t.d… Jest tego mnóstwo na portalu nie prawicowym więc może do aktora dotrze. 

  Być może pan Fronczewski jest niewinny i nieświadom bolączek trapiących naród w zetkinięciu z „wolnymi sadami” i da się go jeszcze dla społeczeństwa uratować bo szkoda byłoby ten cenny, raz dźwięczny raz aksamitny, glos utracić.

  Ciekawsza jest nadciągająca inicjatywa Kultury Niepodległej, której w końcu wszyscy chcemy. By się ta kultura do pieniądza podatnika nie musiała zniżać. Ową Kulturę, jak na razie, charakteryzuje przede wszystkim głośno wyrażana mizantropia i wieszczenie końca świata. Tak manifestują się jej filary.

  Aktor Jacek Poniedziałek wydobył z siebie tyle nienawiści do 40%  elektoratu PiS aż po życzenie eksterminacji, że tylko usprawiedliwienie obłędem chronić go może przed sankcjami: 

 "Biedny, otumaniony 500+, tanio kupiony pseudo dumą 40 procentowy "narodzie" - rozpłyń się i przepadnij. Jesteś ZAKAŁĄ ŚWIATA!" (to cytat z obszernego manifestu nienawiści, zatrzymanego w sieci pomimo skasowania przez autora)

  Dołączył do tych katastroficznych wizji końca świata Marcin Meller gospodarz Drugiego Śniadania Mistrzów w TVN. Meller to jest jednak pewne dla mnie rozczarowanie bo niekiedy zaprosił do swojego programu jakąś ludzką twarz a i w swoich komentarzach zachowywał powściągliwość i umiarkowanie. Drugi po Poniedziałku z jego częstszych gości i dwugłos w besserwisserstwie scenarzysta Andrzej Saramonowicz wychylił się ostro i popadł nawet w słynny konflikt werbalny z posłem Grabcem na tle zupełnej impotencji Platformy Obywatelskiej. Doprawdy nie mają ci ludzie gdzie uciec przed "dobrą zmianą". Chyba jednak pogłoski o sprzedaży TVN u są prawdziwe bo jego intelektualny zasób wpada w panikę. 

  Zatem Saramonowicz chce z Poniedziałkiem tworzyć „Kulturę Niepodległą”, jest tam też Cielecka i Ostaszewska. Każde ma swojego konika - Ostaszewska chce świeckiego państwa bo jeszcze nie zorientowała się, że takie już mamy. Czego chce Cielecka nie pamiętam. Wszyscy chcą być Obywatelami Kultury jakby nie wiedzieli, że my wszyscy jesteśmy takimi  obywatelami bo mało kto poza kulturą istnieje. Może wielka litera coś tu sugeruje ale nie praktykują w tzw. kulturze wysokiej zatem pewne zamieszanie się pojawia.

   Co jednak najciekawsze - jednym z postulatów owej grupy jest wybór Ministra Kultury przez zaprzyjaźnione z tym środowiskiem grono. Mam jednak duże zastrzeżenia do tych panów bo pan Saramonowicz wyraził się publicznie o prezesie PiS: „ Ten ch..j nawet nie chce władzy!” - zatem to kolejny objaw braku kindersztuby obficie przez to środowisko demonstrowanej, której potocznie ludzie od twórców kultury by oczekiwali. Jest to środowisko mocno rozchwiane psychicznie i pozbawione rozpoznawalnego moralnego kręgosłupa, jakiegoś w polskiej obyczajowości zakorzenienia. Być może właśnie o to „Niepodległym" chodzi by ta ich kultura nie była zakorzeniona? A przede wszystkim proponują język lumpiarski, brukowy, którego przecież nie chcemy nauczać w szkołach, przynajmniej nie chce tego zwykły kulturalny człowiek, dla którego kultura oznacza przede wszystkim kształt społecznych więzi.

  Dlatego pomysł by wybierali nam oni Ministra Kultury uznaję za bardzo niebezpieczny a także sprzeczny z owym głównym postulatem „niepodległości” kultury. Nie chcą oni jakiejś kultury niezależnej. Chcą oni bowiem jakiejś nad kulturą władzy i naszych dla niej pieniędzy aby decydować jaka „Klątwa" będzie wystawiana w teatrze, jaki Mieszkowski zostanie dyrektorem i którzy „słuszni” starzy aktorzy dostaną dofinansowanie dla swoich teatrów. Wymieniona grupa osób nie gwarantuje, że byłoby inaczej. 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura