Partisan gardening Partisan gardening
2653
BLOG

Niemcy znowu chcą doprowadzić do katastrofy w Europie

Partisan gardening Partisan gardening Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 142


  
Po osiemdziesięciu latach znowu Niemcy wykazują niezwykłą nadaktywność by zniszczyć cywilizację europejską. 


  II wojna światowa była wydarzeniem o niesłychanych konsekwencjach dla Polski, Europy i świata, prawdziwym upadkiem ówczesnej cywilizacji – mówił w Poznaniu abp Stanisław Gądecki przy okazji rocznicy jej wybuchu.


  Dzisiaj dzieje się to w białych rękawiczkach za pomocą brukselskiego terroru, ale efekt będzie ten sam - to już nie będzie ani cywilizacja chrześcijańska ani też wspólnota demokratycznych państw. Zmarły niedawno kanclerz Schmidt mówił ze zgrozą, że „Merkel nie rozumie demokracji”. ( przypomniał o tym bloger Alpejski)- jej europejski despotyzm o tym przypomina.


  Trzeba podporządkować Polskę Angeli Merkel, żeby Polska nie była podporządkowana PiS owi.


„Kanclerz Angela Merkel będzie musiała zmienić swoją politykę wobec Polski. Strategia tolerancji i wyrozumiałości nie odniosła skutków. Doświadczenie z narodowo-konserwatywnym rządem PiS nie daje nadziei, że poprzez dialog można złagodzić toczący się atak na demokrację i praworządność, że zmiana władzy jest tylko kwestią czasu i że relacje (polsko-niemieckie-red.) wrócą następnie do normy. Warszawa nawet nie odpowiedziała poważnie na obawy UE dotyczące reformy sądownictwa w Polsce. Teraz UE musi rozpocząć kolejną fazę w postępowaniu przeciwko Polsce. Berlin nie może inaczej niż jej w tym pomóc, nawet jeśli eskalacja dbającej o równowagę Merkel nie jest na rękę.”

„UE i Niemcy muszą uratować Polskę przed autorytarną władzą PiS: jeśli trzeba będzie za pomocą skarg w sądach europejskich, pozbawieniem dotacji i stawianiem wyraźnych granic w polityce.” - pisze Christoph von Marschall na łamach niemieckiego „Tagesspiegel”. 


  Decydować o Polsce ma niemiecki rząd a nie ten demokratycznie wybrany przez polskiego wyborcę. To już kolejny taki tekst w niemieckiej prasie.


  Jakaś wzmożona wsciekłość ogarnia niemieckie media. Kilka dni temu był to Sueddeutsche Zeitung, dzisiaj już niemal faszystowski ton przyjmuje Tagesspiegel i marzy o rządzie uległym, niemal okupacyjnym w Polsce. Pojawiają się także obficie tworzone neologizmy: orbanizacja, erdoganizacja, deeuropeizacja, wszystko w pejoratywnym tonie walki werbalnej - określające obrzydliwego wroga. Idą za tym nowe sensy, pogróżki, możliwe kary, ostracyzm. Ucichł nieco wrogi trumpizm i na czas wyborów uśpiony został antyamerykanizm. Udający dziennik konserwatywno liberalny „Tagesspiegel” - to kolejna rządowa tuba. Nie ma się co łudzić, że niemiecka prasa pisze takie teksty sama siebie. W państwie prawa za takie teksty w wiodących gazetach dostaje się po nosie. To wielka groźba despoty znad Szprewy by Europę zmieniać w kierunku nieznanym, czyniąc islam jej częścią i narzędziem do rozgrywania i pacyfikacji społeczeństw. A tym, co się nie zgadzają, instalować powolne sobie rządy.

  Niemiecka prasa kibicowała Macronowi a gdy wygrał wybory wpadła w euforię. Francuz szybko odwdzięczył się Berlinowi. Choć Francuzi coraz mniej ufają Macronowi to Merkel jest zachwycona skutkami zleconej mu misji na południowym wschodzie by popsuć lokalne sojusze niemieckim szantażem. Unia 28 państw demokratycznych zaczyna się cofać w rozwoju, w kierunku jakiejś ujednoliconej struktury, jakiegoś monolitu czy magmy, gdzie panuje mętna hierarchia i rządy najsilniejszego. Spetryfikowana scena polityczna w Niemczech, podobne procesy zachodzące we Francji, wskazują, że wyłaniający się rdzeń niemiecko-francuski nie będzie miał żadnego oporu wewnętrznego na swoim terenie. Pozostaje zneutralizować to co jest wokół.


  Teraz nareszcie można zrozumieć głuchy telefon między Polską a komisarzem Timmermansem w kwestii reformowania polskiego sądownictwa. Tu nie chodzi o żadne racjonalne argumenty tylko o niemiecki dyktat. Timmermans też straszy, że granice Polski mogłyby być inne gdyby nie osłabła niemiecka siła. Czy to taka mała insynuacja o naszych zachodnich granicach? 


  Stając przeciwko Timmermansowi w sprawie Polski - pojedynczy niemiecki europoseł Udo Voit potwierdza, że źle się w Niemczech dzieje, mówiąc:


 "Ale są jeszcze kraje europejskie, gdzie rządy są wyłonione w wolnych wyborach i reprezentują wolę swojego narodu. Tak jest w przypadku Polski i nigdy nie zgodzę się na to, żeby rozpocząć procedurę naruszenia traktatu, ponieważ nic takiego tutaj nie występuje.


W przeciwieństwie do mojego kraju – Niemiec – Polska jest krajem wolnym, suwerennym i sama decyduje o swoim losie i przyszłości swojego kraju."


 Czy znowu jedynie Polska stanie przeciw niemieckim faszystom czy też tym razem znajdziemy sojuszników?

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka