Partisan gardening Partisan gardening
2123
BLOG

Niemcy ufają Russia Today, my nie ufamy BBC. Skandal Facebooka i kryzys wolności słowa.

Partisan gardening Partisan gardening Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 167

  Lewicowo liberalne media kształtują świat wartości swoich widzów i nie dopuszczają innych poglądów na świat niż ten przez nie propagowany, jedynie słuszny. Nie donoszą także o niewygodnych według siebie faktach. Stąd wielkie luki w informowaniu publiczności i skrzywiony obraz rzeczywistości jaki prezentują owe główne media zachodniego świata. Wiedza pochodząca z mediów a szczególnie jej interpretacja coraz częściej rozmija się z tym co myślą i odczuwają ludzie oraz czego doświadczają w swoim codziennym życiu.

  Wiemy o tym nie od dzisiaj ale dzisiaj, widzimy szkody i klęski jakie z tego powodu świat zachodni ponosi. Reportaże w BBC już dawno nie pokazują Polski jaką znamy a Marsz Niepodległości przedstawiony jako marsz faszystów był tegoż zjawiska ukoronowaniem. Kiedy BBC zrobił reportaż o opozycji rosyjskiej a dziennikarz rozmawiał z przyjaciółmi zabitego kilka lat temu Niemcowa to odnosiło się wrażenie, że jest w tym filmowaniu jakaś niezdrowa i skrzywiona rutyna, która nigdy nie pozwoli zrozumieć Rosjan a ludzie towarzyszący dziennikarzowi BBC śmiało mogą być ludźmi rosyjskich służb. Lewicowo liberalna pycha już nie pozwala dostrzec manipulacji jakiej jest z różnych stron poddawana. 

   Brytyjczycy mają inne, swoje pretensje do BBC. Pretensje o to, że nie informuje o zagrożeniu jakie islamizm wyczynia w Brytyjczykom. 

   Były premier Wielkiej Brytanii - David Cameron, swego czasu nieopatrznie stwierdził: „Islam jest religią pokoju”. Obama natomiast, w momencie gdy amerykańscy zakładnicy w Syrii zostali pozbawieni głów, wyraził opinię:  „To nie ma nic wspólnego z islamem, to ma mniej wspólnego z islamem niż jakakolwiek inna religia.” Tommy Robinson, aktywista English Defence Leage, walczy o wolność słowa i prawo krytykowania islamu, który jego zdaniem zagraża Europie. Jest za swoje wystąpienia inwigilowany i często zatrzymywany w kraju najstarszej europejskiej demokracji. Walczy uparcie o wolność słowa. Podobnie czyni Douglas Murray, pisarz i dziennikarz, jeżdżąc z odczytami i udzielając licznych wywiadów.

  Telewizja Russia Today bardzo jest popularna w Izraelu, wiadomo, imigracja rosyjska jest tam ogromna. Podobnie popularna jest w Niemczech gdzie ta niemieckojęzyczna stacja ma zwolenników nie tylko wśród przybyszów znad Wołgi. Poprawne i prorządowe niemieckie stacje ZDF i ARD nie informują Niemców o tym co złego w ich kraju się dzieje ale czyni to Russia Today. Stamtąd także można się dowiedzieć i zobaczyć demonstracje Pegidy, Patriotische Europäer gegen die Islamisierung des Abendlandes, odbywające się głównie we wschodnich landach. RT informuje również o protestach przeciw uchodźcom oraz zagrożeniom, które oni wywołują w miasteczkach i miastach Niemiec. RT mówi o tym językiem lęków i obaw zwykłych ludzi. Językiem, którego unikają niemieckie państwowe media, a które za to chętnie etykietują „groźne” zjawiska w niemieckim społeczeństwie nazywając je prawicowym faszyzmem. Wiele się jednak zmieniło wraz z nową migracją i odżył w Niemczech antysemityzm, który przybył ze wschodu i stał się faktem. Na to Niemcy nie mogą sobie pozwolić.

   Także z tych lęków pochodzi tak silne poparcie dla nowego stanowiska szefa CSU, Seehofera, za stwierdzenie, że „Islam nie należy do Niemiec”. Jest to zaprzeczenie obowiązującej wykładni, przy której upiera się kanclerz Merkel jak i prawie cała lewa strona sceny politycznej, że islam jest częścią Niemiec. Głęboko skrywany, jak wstydliwa choroba, niemiecki antysemityzm dopadł ten kraj z zewnątrz. A o zmianę poglądów szerokich rzesz obecnych w Niemczech muzułmanów jest naprawdę bardzo trudno. Niemcy stały się niebezpiecznym tyglem sprzeczności trudnych do pogodzenia. Spokój społeczny to pieśń przeszłości. Russia Today zdobywa serca i umysły a Putin nie jest wcale groźny, to z nim powinni przyjaźnić się Niemcy - co tam Ukraina czy Syria.

   Afera Facebooka to już tylko dopięcie tego co jakby już wszyscy wiedzieli od pewnego czasu. Jesteśmy targetem, jesteśmy profilowani i manipulowani - widzimy to choćby poprzez docierające do każdego z nas reklamy czy podrzucane nam filmiki na you tube. Steve Bannon przecież robił kampanię prezydencką Trumpa właśnie poprzez internet. Internet sprzyjał też Obamie - jak to pochwalił się osobiście amerykański prezydent. Kłopot pojawił się wtedy gdy internet zaczął popierać „nie tych co trzeba”. 

   To dzięki takim ludziom jak Tommy Robinson stacja BBC musiała w końcu donieść o tym co od lat działo się w angielskim miasteczku Telford, gdzie odnotowano ponad tysiąc dwieście przypadków gwałtów na nieletnich terroryzowanych przez muzułmańskie mafie. Problem, którym lokalne władze bały się zajmować z powodu lęku przed byciem oskarżonym o rasizm. Problem, który w WB jest powszechny ale nikt nie chce o tym donosić z obawy o rasizm, naruszenie poprawności politycznej a w jej wyniku nawet utraty pracy.

   Media zachodnie same są temu winne, że ich wiarygodność jest coraz gorzej oceniana. Psują demokrację filtrując to co ma dotrzeć do ich widza - ale ktoś chętnie wypełnia tę lukę. Nie jest to jednak działalność ani demokracji ani też społecznościom zachodu sprzyjająca. W manipulowaniu informacją media owe nie lubią konkurentów stąd atak na Facebooka. Ale na przykład szef niemieckiej Russia Today bryluje w niemieckich mediach. Gdy ponad dwa lata temu Zuckerberg obiecał Merkel, że będzie cenzurował temat migrantów z krajów islamskich i został wtedy podsłuchany, to ta wiadomość jakoś nie wzburzyła mainstreamu ale gdy prawica zaczęła tu i ówdzie dochodzić do władzy, podniósł się niezły raban. 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura