Ja, osobiście, dzień 10 kwietnia 2010 roku pamiętam bardzo dobrze. Pogodę i słońce na niebie, telefony z wiadomością i mszę w kościele garnizonowym, świeżo wydaną specjalną gazetę ze wspólnym pogodnym zdjęciem Lecha i Marii rozdawaną za darmo na rynku, a potem spotkanie z kawiarni ze znajomymi i wymianę pierwszych wrażeń. Pamiętam dzień poprzedni bo osoby wtedy spotkane też były z owego dnia gdy świat był zupełnie inny. Pamiętam twarde i zimne kostki bruku gdy klęczeliśmy na środku ulicy podczas Mszy św. za właśnie poległych w Smoleńsku bo tłum był tak wielki, że miejsca w kościele i na placu przed nim zabrakło.
Donald Tusk nic nie pamięta. Być może szok ze strachu gdy przyszło mu spotkać się z Putinem przesłonił wszystko to co było wcześniej i później. Dał się Tusk powodować cudzym planom? Tak właśnie to wygląda. Ale skoro Tusk nic nie pamięta to po co go pytać? Tylko dziwi, że został szefem Rady Europejskiej. Komuś w Europie, ważnemu, ta jego uporczywa demencja nie przeszkadza.
Aż trudno uwierzyć, że ten mało bystry człowiek o rozbieganych oczach i słabej pamięci był kiedyś polskim premierem i ponosił odpowiedzialność za państwo polskie.
Inne tematy w dziale Polityka