Szerokim echem odbiła się wypowiedź p. Kidawy na temat prezesa PIS, od Bałtyku do Tater, ale tylko w prawosferze. U PO cisza bo wiedzą że p. Kidawa zakpiła z Kaczyńskiego, w obecnym świecie nie Polska jest najważniejsza, tylko UE, związek "niezależnych" państw Europy, posiadających tysiącletnie wartości, które zostały zapoczątkowane Rewolucją Francuską. Tak uważają nowocześni z PO.
Dla strony lewej Polska się nie liczy, liczą się wartości, których uosobieniem jest p. Grodzki, Schetyna, Miller, Kamysz, Bosak, Liczy się zależność od silniejszego, być przy dworze w Moskwie czy Berlinie jest najważniejszą wartością. Dopiero to co skapnie z pańskiego stołu jest korzystne dla Polski i Polaków.
Pani Błońska nie popełniła passusu, raczej zadrwiła z ludu polskiego, że ośmiela się mieć aspiracje, że to jest takie nienowoczesne, że to jest wręcz wstecznictwo i zaściankowość, megalomania. POlszewia pewno po kątach śmieje się do rozpuku, pisowcy dali się oszukać dopatrując się w jej słowach pozytywów.
A wszystko w celu ocieplenia wizerunku kandydata PO na prezydenta. Ocieplenia wizerunku po prawej stronie, u elektoratu PIS-u. Jak wygra to dopiero będzie jazda po pisiorach. Takie niby drobne oszustwo może jej przynieść parę procentów w drodze do sukcesu. Polacy są, jako cała zbiorowość naiwni i dobre słowa o nich mile łaskoczą próżność.
Nie inaczej należny rozumieć słowa izraelskich mediów, wypowiedzi wielu polityków stających w obronie p. Dudy w kwestii absencji jego na szczycie poświęconemu wyzwoleniu Auschwitz.To ta sama narracja, ten sam sposób łechtania próżności Polaków. Jak siłą nie da się ich zmiękczyć, to to trzeba spróbować dobrocią. Efekt "dobrego i złego' policjanta murowany.
Czy Polacy dadzą się tak łatwo oszukiwać? Czas pokaże.
