Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
655
BLOG

Uważajcie z życzeniami

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Grudzień zaczął się ciepło i mąż dozorczyni, pan Sitko znowu zaczął pić alkohol pod osiedlowym sklepem. Oczywiście, pani ekspedientce się to nie spodobało.
- Klientów mi odstrasza, jak to wygląda! - lamentowała załamując ręce. - Niby ta władza mu zrobić porządek, ale jak widać nie ma ku temu woli!
- Ależ co też pani opowiada - obruszył się dziadek Łukaszka. - Nie ma już na ten przykład takiego złodziejstwa...
- Może i tak, ale czy ktokolwiek kradnący poszedł siedzieć? No jakoś nie widzę! I tak jest ze wszystkim! - głos ekspedientki trząsł się ze złości. - Dopóki nie powstanie nowa ustawa retrzeżwacyjna...
- A co, w obrębie istniejącego prawa nie można? - zaperzył się dziadek Łukaszka.
- Nie można - westchnęła smutno pani ekspedientka i widząc, że pojawiają się kolejni klienci w sklepie, szepnęła konfidencjonalnie:
- Dzwoniłam na policję... Już przyjechali, już wyciągali kajdanki, ale...
- Ale?
- Ale zadzwoniła Rofia-Zomaszewska. I powiedziała, że to się prezydentowi nie podoba - chlipnęła ekspedientka.
Dziadek był wstrząśnięty. Zmiął kartkę z listą zakupów, wsadził ją do kieszeni i poprosił o cytrynówkę. Wyszedł przed sklep i usiadł na ławce obok pana Sitko.
- Ciepło - zagaił przyjaźnie pan Sitko.
- Mam to gdzieś - oznajmił wstrząśnięty dziadek i pociągnął potężny łyk cytrynówki. - Właśnie dowiedziałem się czegoś strasznego. Jak żyć?
- A wie pan, że ja też od pewnego czasu zadaję sobie to pytanie - i pan Sitko odstawiwszy na chodnik butelkę wina "Mesjasz Kaszub" zaczął rachować na palcach. - Ja muszę mieć miesięcznie zapłacić tyle za to, a tyle za tamto...
- No to czemu pan nie weźmie się do pracy? - zapytał nietaktownie dziadek.
- E, proszę pana... A gdzie ja bym tyle zarobił? Toż ja bym musiał miesięcznie wyciągać po dwa tysiące euro. W życiu nie dostanę takiej pracy. Więc dałem sobie spokój - i pan Sitko, odprężony, sięgnął znów po wino.
Wychodząca ze sklepu starsza pani słyszała końcówkę ich konwersacji. Oddalając się sięgnęła po telefon i zaczęła esemesować jak szalona.
Następny dzień był taki sam jak poprzedni z tą różnicą, że dziadek dosiadł się do pana Sitko nie z cytrynówką a z pigwówką.
- Pan, widzę, z tych poszukujących - zagaił uprzejmie pan Sitko i już miał pociągnąć kolejny łyk wina "Eutanazja Europy", kiedy zdarzyło się coś niezwykłego. Zajechał samochód, z samochodu wysiadła starsza pani, która mijała ich poprzedniego dnia. Podeszła do nich i zaczęła gwałtem wpychać panu Sitko do ręki pieniądze.
Pan Sitko, co zrozumiałe, się wystraszył.
- Co pani robi, proszę pani?! Tak nie można! Nie daj Bóg, ktoś zrobi zdjęcie, ja zostanę sędzią i jak ja się z tego potem wytłumaczę? Kto mi uwierzy?
- Nie ma szans, żeby pan został sędzią - zarechotał dziadek i spotkała go kara boska: zakrztusił się pigwówką.
- Dla Boga nie ma nic niemożliwego - rzekła z emfazą starsza pani. - To dla pana. Żeby nie musiał pan szukać pracy.
- Skąd to siano??? - pan Sitko nie mógł uwierzyć własnym oczom.
- Ludzie zebrali. Ja tylko założyłam zbiórkę w internecie... A rodacy zdali egzamin z chrześcijańskiej miłości do bliźniego.
Pan Sitko był nieufny.
- I co ja mam za to zrobić?
- Nic. Wystarczy tylko, że nie będzie pan szukał pracy.
I starsza pani wsiadła do auta, po czym odjechała. Pan Sitko spoglądał wstrząśnięty na pieniądze trzymane w zaciśniętej garści.
- Jak ja to wszystko przepiję???
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura