Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner
76
BLOG

Genosajd

Sławoj Viadriner Sławoj Viadriner Polityka Obserwuj notkę 4

 

Rozdrapywany na wszelkie sposoby temat masakry w Katyniu doczekał się już wielu odsłon w których powiedziano, napisano, a czasem wykrzyczano wiele słów gorzkich, chwalebnych no i oczywiście nierzadko bzdurnych. Te ostatnie w szczególnym natężeniu pojawiły się w tematyce którą na użytek notki można sprowadzić do pytania „Katyń a ludobójstwo w prawie międzynarodowym”. Włos się momentami na głowie jeży, gdy się poczyta analizy prawnicze autorów przekonanych o swojej i googolowskiej nieomylności. 

Prawo, podobnie jak historia, socjologia, filozofia jest nauką, której pozory dostępne są każdemu kto przynajmniej umie czytać i pisać. Umiejętności te w zupełności pozwalają na wpisanie odpowiedniego hasła w Google i przeczytanie telegraficznego skrótu zaserwowanego przez którąś Netklopedię bądź stronę jakiegoś mądrego dziennika gdzie redaktor zawsze służy radą i pomocą w objaśnianiu trudnych pojęć. Łatwość zdobycia podstawowych informacji sprawia, że każdy ‘alfabeta’ w jednej chwili może stać się uczonym historykiem zbrodni wojennych, a w drugiej prawnikiem znającym się na konwencjach, traktatach i prawie karnym. W ciągu pięciu minut poznaje źródła prawa humanitarnego, różnice między masakrą, ludobójstwem, zbrodnią przeciwko ludzkości i aż dziw bierze, że ludzie o tym genosajdzie tyle grubych książek napisali... Po chwili w postach i komentarzach pojawiają się pierwsze odważne stanowiska, w których wiedzę zdobytą przez zgrabne reszersze podpiera się słownikiem języka polskiego, czy też przemyśleniem jednego filozofa. Szkoda, że żaden z autorów nie przywołał myśli lub wypowiedzi polskiego prawnika żydowskiego pochodzenia Raphaela Lemkina, który w kwestii oceny prawnej Katynia powinien otwierać księgę cytatów. Mamy za to inny awangardowy głos,  że IPN uznał za ludobójstwo i basta!

Oprócz takich śmiałych poczynań i językowej wykładni Konwencji w spawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa były również bardziej nieśmiałe próby własnej oceny zapisów traktatowych, które akurat można pochwalić z tego powodu, iż były oznaką próby samodzielnego zmierzenia się z problem.

Wisienką na torcie jest wypowiedź polityka opozycji, który w swoim opisie zamieścił informację, iż jest wykładowcą akademickim. Sięgnąwszy do źródła wszelakiej wiedzy wygooglowałem, iż jest on doktorem historii więc coś na temat Katynia powinien wiedzieć... Niestety Pan Poseł w swojej notce wykroczył poza ramy swojego wykształcenia i tym razem w charakterze prawnika orzekł jednoosobowo i ostatecznie- ludobójstwo, w uzasadnieniu podając farmazon o uznaniu. Nie wiadomo czy brak to czasu, czy brak odwagi zmierzenia się chociażby z terminem skutecznego uznania spowodował tak lekkie i swobodne potraktowanie tematu.

 

Zacierając ręce z niecierpliwości wołam o jeszcze !!

Uwaga wyprzedzająca: jestem Polakiem, mieszkam w Polsce, lubię Polskę, Polska mnie wykształciła i dała pracę. Proszę zatem o darowanie sobie uwag natrętnie celowanych tylko i wyłącznie w mój nick.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka