brzdyl brzdyl
48
BLOG

Mała aferka w komisji wyborczej

brzdyl brzdyl Polityka Obserwuj notkę 13

Gdybym nie był na wyborach, zestawienie liczby głosujących i tak wykazałoby, że ... byłem! A będąc rzeczywiście raz ,może się okazać, że byłem dwa razy! Jak to możliwe? Kiedy podszedłem po kartę do głosowania do właściwego dla mojej ulicy stolika, który obsługiwał jeden z członków komisji, okazało się, że w miejscu, w którym miałem złożyć swój podpis, widniało już moje nazwisko. Na tej stronie karty były tylko cztery takie same nazwiska - wszystkie z mojej najbliższej rodziny, nikt więc nie mógł się pomylić i umieścić swojego podpisu w miejscu przeznaczonym dla mnie (wszyscy bylismy razem w jednym czasie oprócz jednej osoby, która w ogóle nie poszła głosować). Pan bardzo się zdziwił, powiedział, że przecież on sprawdza wszystkich, i każdy musi okazać dowód lecz, widzi jednoczesnie, że dopiero przyszedłem do niego z własnym dowodem. Nie wiem, jakie są w tym przypadku procedury, sam nie chciałem wszczynać niepotrzebnej afery. Pan po prostu skreślił pierwszy podpis, a ja złożyłem obok własny. Przyznacie, że ciekawa sprawa.

W zasadzie powinienem nie otrzymać karty do głosowania, bo jedynym wyjściem dla komisji powinno być stwierdzenie, że już głosowałem. Nijak przeciez nie można wykazać (bez specjalistycznych badań grafologicznych), że to nie mój podpis. Można zatem sądzic, ze byłem do głosowania dwa razy. Też smieszne. Co o tym sądzicie?

brzdyl
O mnie brzdyl

Polityk to nie jest ktoś bezinteresowny, to wredna małpa, której wciąż trzeba przypominać o jej obowiązkach. Można mu przy okazji dokopać. Dlatego tu jestem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka