W sprawie katastrofy smoleńskiej najgorzej przyjąć niewygodną, wstydliwą prawdę. Wszystko wskazuje przecież na dwie rzeczy: strach pilotów przed naciskiem bezpośrednich i pośrednich przełożonych oraz, wynikające z tego strachu szaleństwo "ułanów-debeściaków", które doprowadziło do tragedii tylu ludzi. Szukanie spisku, zamachu jest tak głupie, że wydaje się niemożliwe, a jednak. To jak zbiorowy amok, psi skowyt. Nic już nie zmieni tej sytuacji, ale dlaczego wykorzystywać ją politycznie, dlaczego ośmieszać cały naród w oczach świata?
Na dodatek teraz ten zespół do badania przyczyn, no, ludzie! Z Macierewiczem na czele! Ładna wkopa dla PiS. Dla mnie, przeciwnika całego oszołomstwa związanego z tą, pożal się Boże, partią to dobrze, bo łatwiej będzie wydalić ją na smietnik historii, gdyż ufam, że jej zwolennicy wreszcie się przebudzą i zobaczą na kogo stawiają. PiS robi z siebie pośmiewisko i to jest słodkie jeśli się patrzy na to z boku. Jeśli jednak ktoś traktuje serio postawioną przez tego pana na M tezę o zbrodni smoleńskiej, to już powinien się nad sobą zastanowić. Szaleńcom wolno wszystko (przypomnijcie sobie G. Janowskiego z PSLu, jak machał nogami w powietrzu, trzymany przez dwóch ochroniarzy - to był widok! Podobny obraz kojarzy mi się teraz z Macierewiczem - on tak wywija słowami pozbawionymi wszelkiego racjonalizmu).
Polityk to nie jest ktoś bezinteresowny, to wredna małpa, której wciąż trzeba przypominać o jej obowiązkach. Można mu przy okazji dokopać. Dlatego tu jestem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka