Czegoś takiego jeszcze nie było. Oto wyłoniona z wielką pompą przez Koalicję Obywatelską kandydatka na urząd Prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska rezygnuje z udziału w wyborach, ale jednocześnie zamierza w nich uczestniczyć pozostawiając swoje nazwisko na liście. W dodatku namawia swoich zwolenników, żeby zbojkotowali głosowanie korespondencyjne, czyli nie poparli jej.
Do tego, że Kidawa-Błońska błaźni się i kompromituje na każdym kroku i że nie ma zdania w żadnej sprawie przywykliśmy już w ostatnich kilku tygodniach.
Mistrzyni gaf i urodzony antytalent w kontaktach z mediach jest pośmiewiskiem całej Polski, nie wyłączając sporej części członków Platformy Obywatelskiej, która posłała ją w bój o najwyższy urząd w państwie. Dla kompletnie zagubionej w wielkiej polityce niewiastę jedynym ratunkiem podczas wystąpień publicznych pozostaje prompter lub Borys Budka w roli suflera.
Czy można się dziwić, że w tej sytuacji nikt z czołówki PO nie chce się przyznać, że to właśnie on wymyślił niewydarzoną kandydatkę, która nie tylko sam idzie na dno, ale może pociągnąć za sobą całą partię?
filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka