carcajou carcajou
396
BLOG

Nasi chłopcy czy nazi chłopcy?

carcajou carcajou Polityka Obserwuj notkę 32
Zanim to przeczytacie, proszę, żebyście usiedli. W Gdańsku otwarto wystawę pod nazwą: "Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy". Twórcy - czyli Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej oraz Centrum Badań Historycznych Polskiej Akademii Nauk w Berlinie podkreślają, że wystawa "nie ocenia, lecz tłumaczy". Zabrakło mi słów.

Może na początek oczywistości. Z tych wszystkich instytucji, które tę wystawę stworzyły – Muzeum II Wojny Światowej, Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie, Muzeum Gdańska i cała ta rozgrzeszająca banda relatywistów – wy****leni na zbity pysk powinni być wszyscy. Od dyrektora po gościa, który przynosił tym szujom kanapki. Wszyscy. Nikt z nich nigdy więcej nie powinien dostać pracy w jakiejkolwiek polskiej instytucji. Nigdy nie powinien dostać wypłaty w złotówce, bo nie jest godzien, by na jego dłoni spoczął orzełek odprowadzony z naszych podatków.

Widzicie? Nie trzeba czołgów, żeby zdobywać terytorium. Wystarczy zająć przestrzeń pamięci. A gdy już się ją kontroluje – można napisać wszystko od nowa: kto był ofiarą, kto był sprawcą, kto "musiał", a kto "chciał". I właśnie dlatego, choć nie słychać wystrzałów, trwa wojna. Wojna o prawdę. A my, jak dzieci we mgle, sami odbezpieczamy granaty, które podrzucono nam do plecaka.

Naprawdę trzeba mieć we łbie siano, a w duszy pustkę po jakimkolwiek elemencie moralnego kompasu, żeby coś takiego w ogóle wymyślić. A jednak się udało.

Są takie chwile, w których pytanie "czy Polska jest suwerennym państwem?" przestaje być akademickim dylematem dla studentów politologii. Staje się pytaniem palącym. Bo jeśli we własnym kraju, za pieniądze polskich podatników, w publicznych instytucjach kultury, organizuje się wystawę o "naszych chłopcach" z armii III Rzeszy, to coś tu, proszę Państwa, poszło nie tak. Albo inaczej – wszystko poszło dokładnie tak, jak chcieli ci, którzy nigdy nie pogodzili się z polską niepodległością.

Mam pytanie do autorów wystawy. Czy "naszymi chłopcami" byli ci, którzy wymordowali 6 mln polskich obywateli? Czy "naszymi chłopcami" byli Ci, którzy z flagą Rzeszy weszli do Warszawy i zrównali ją z ziemią? Czy "nasi chłopcy" prowadzili dzieci z Zamojszczyzny na transport do Niemiec? Czy to oni stworzyli Auschwitz, a z Polski dolinę śmierci? Nie.

Nasi chłopcy ginęli na Westerplatte, broniąc własnej Ojczyzny. Nasi chłopcy walczyli na ulicach Warszawy, bo stosy trupów ich rodzin sięgały na Woli do pierwszego piętra kamienic. Nasi chłopcy byli mordowani w lasach, a wielu z ich grobów do dziś nie odnaleziono. Nasi chłopcy byli profesorami i wykładowcami krakowskich uczelni, których wywieziono do obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Oranienburgu. Nasi chłopcy to byli ci, którzy mieli zaledwie 9 dni, jak Stefanek Dąbrowa i zostali wrzuceni wraz z rodziną do stodoły i podpaleni. To są nasi chłopcy. Innych chłopców nie mamy i nie mieliśmy. Przestańcie więc kłamać.

Drodzy Państwo! To nie jest przypadek. To jest projekt. Niemiecki projekt. Od lat prowadzony z chirurgiczną precyzją. Niemcy nie zapłacili Polsce reparacji i nie zamierzają. Każda kwota zainwestowana w niemiecką narrację im się opłaca. Zamiast miliardów na reparacje, kładą miliony euro na fundacje, instytuty, granty, wystawy i ludzi, którzy mają jedno zadanie - przekonywać Polaków, że może Niemcy nie byli aż tacy źli? Że może nie było jednej strony zła? Że może... Polacy też trochę przeskrobali?

A myślicie, że to takie proste? To nie jest proste. Do tego potrzeba lokalnych wykonawców. Ludzi, którzy posadzeni na dyrektorskich stołkach, zacierają granicę między oprawcą a ofiarą. To nie jest głupota. To jest hańba. To nie jest niezręczność. To jest zdrada.

I skoro nikt inny tego nie powie, to ja powiem. Pani Minister Kultury! To się musi skończyć. Tu. Teraz. Natychmiast. Wzywam do natychmiastowego odwołania wszystkich dyrektorów i kuratorów odpowiedzialnych za tę wystawę, wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec kierownictwa Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Gdańska i wreszcie do jedynej pozostałej opcji, czyli podania się do dymisji.

Bo nie może być tak, że państwo polskie finansuje projekty, które fałszują historię Polski w interesie Niemiec. Nie może być tak, że w Polsce trzeba się tłumaczyć z patriotyzmu, a klaskać oprawcom. Nie może być tak, że ci, którzy mordowali, dziś są "nasi", a ci, którzy ginęli, są "problemem pamięci". Nie może, bo tak nie było.

Być może właśnie w takich chwilach trzeba zadać sobie pytanie, które w normalnym kraju nie powinno w ogóle paść: Czy Polacy jeszcze chcą mieć swoje państwo? Nie atrapę. Nie dekorację. Nie coś "naszego" tylko z nazwy, a zarządzanego z zewnątrz – przez tych, którzy przed laty wydali rozkaz rozstrzelać, a dziś wysyłają zaproszenie na oszczerczy wernisaż.

Prawdziwe państwo. Takie, które pamięta. Które nie relatywizuje. Państwo, które umie odróżnić kata od ofiary, zdradę od wierności, służbę niemieckiemu akwareliście od służby Polsce.

Bo jeśli chcemy mieć jeszcze takie państwo – jeśli ma przetrwać "coś więcej" niż tylko nazwa – to musimy zacząć mówić "nie" wtedy, kiedy próbują nam wmówić, że Wehrmacht to "nasi chłopcy".

Bo nie będzie kolejnej szansy. Albo teraz powiemy jasno, kim jesteśmy i czyja to jest ziemia – albo wkrótce obudzimy się w miejscu, które nadal będzie się nazywało "Polska", ale nic już nie będzie w nim polskie.

https://x.com/Lemingopedia/status/1944635545860116777

image



NOWA KONSTYTUCJA

https://www.salon24.pl/u/carcajou/1413362,w-kierunku-ustroju-prezydenckiego
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1450496,fundacja-republikanska-pracuje-nad-projektem-nowej-konstytucji


A tu macie smakowity kawałek o "eliminowaniu etniczności niemieckiej" przez Polaków, od 30 minuty. Zacytuję częściowo:

"Ale dla Polaków Kopernik stał się Polakiem... dla Polaków Gdańsk stał się starym miastem polskim... Aby wybrać jeden przykład, Fontanna Neptuna ma polskiego orła, co nigdy nie miało miejsca. Na odrestaurowanej auli Uniwersytetu Wrocławskiego widnieje polski orzeł zamiast pruskiego".

image

Aula Leopoldyńska, największa i najbardziej reprezentacyjna część głównego gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego, to cenny i unikatowy zabytek świecki późnego baroku. Wzniesiona w latach 1728-1732 wraz z całym kompleksem budynków uniwersyteckich, otrzymała swoją nazwę na cześć cesarza Leopolda I, fundatora Uniwersytetu w roku 1702. Aula Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego to nie tylko najpiękniejsza sala UWr, lecz symbol dziejów Wrocławia. Od pewnego czasu na jej ścianach nie wisi już Orzeł Biały, za to jest portret króla Prus Fryderyka II, który wcale nie wisiał tam oryginalnie. Portret Fryderyka II został dodany później, po przejęciu Śląska przez Prusy w 1742 roku. Było to częściowo związane z pruską polityką germanizacji i podkreślania pruskiej dominacji. Fryderyk II był jednym z głównych architektów pierwszego podziału Polski w 1772 roku. Prusy zajęły Prusy Królewskie (bez Gdańska) i Warmię.


image

Po 67 latach na ścianę budynku Gimnazjum nr 15 przy ul. Jedności Narodowej powrócił czarny orzeł. Do tej pory mozaikę przykrywał tynk. Orła ukryto tuż po wojnie, by wymazać z pamięci pruską historię szkoły. Od 1892 roku jej patronem był król Prus Fryderyk II.

Teraz jest już prawie dobrze, jeszcze tylko trzeba się pozbyć tych nieszczęsnych orłów na Neptunie w Gdańsku, bo most "Grunwaldzki" został już zaklepany. Działają może powoli, ale z niemiecką konsekwencją. Znów pojawi się niemiecki napis "Kaiser-Brücke" i zostanie przywrócona jego pierwotna zielonkawa barwa, latarnie, nawierzchnia, płaskorzeźby, oryginalne zwieńczenia, itd. Na końcu tego procesu wrócą też Niemcy...

image

Prawda, że ładnie wyglądał?


image

Którzy to byli nasi?


image

image

carcajou
O mnie carcajou

PO głosi wszem i wobec, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy, którzy chcą się uważać za ludzi światowych i inteligentnych, muszą w to uwierzyć. Działania partii negują bowiem nie tylko legalność demokratycznie wybranej władzy, czy podważają znaczenie instytucji państwa polskiego, lecz jakąkolwiek logikę. Za największą herezję uznają zdrowy rozsądek. Najbardziej przeraża nawet nie to, że ci ludzie mogą unieważnić cokolwiek i kogokolwiek  wg własnego zmieniającego się z dnia na dzień widzimisię, lecz że mogą mieć rację. Bo przecież skąd naprawdę wiadomo, że dwa i dwa to cztery? Lub że ludzie dawno temu nie polowali na dinozaury? Albo że przeszłość jest niezmienna? Jeśli zarówno przeszłość, jak i świat zewnętrzny istnieją wyłącznie w naszym umyśle, a umysł można kontrolować przez usłużne im media - co wtedy? George Orwell 2023 PiS to partia wariatów. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że Polacy mają prawo sami decydować o tym, co jest w Polsce dobre, a co złe, nie zaś UE, Niemcy, Izrael czy Rosja. Tylko PiS w to konsekwentnie wierzy, mówią więc, że są wariatami, bo jakże tak można? George Orwell 2023

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka