kiedy chodziłam do szkoły, nie spodziewałam się
tylu deszczów ulewnych, plątaniny zielska
niedbałych rabatek, gdzieniegdzie gnijących
zajmowały mnie raczej zawiłe zagadki
przedmiotów ścisłych
malałam i rosłam na przemian
wybierałam źle i z błędami ortograficznymi
każde słowo przybliżało odjazd
w kierunku fałszywym
ale po mych własnych śladach
zbyt pośpiesznych
dla pociągu towarowego
dźwigającego mój bagaż
Inne tematy w dziale Kultura