karl jaspers stawał się sobą
z otwartymi oczami
w samotności
nie zabarwionej smutkiem tylko absolutem
pisał o tym na pocieszenie
nieudolnym poetom z prowincji
kochankom na huśtawce
ktoś kiedyś
otworzy jego pisma na przypadkowej stronie
i
przeżyje sytuację graniczną
wobec bezradności istnienia
będzie to wzlot
bytu w sobie
o tak
tak tak panie Jaspers
tylko co z powrotem
czy jest jakakolwiek droga wąska ścieżka
sucha trawa rozdeptany żuk
a zwłaszcza
mniej dotkliwe bycie w sobie
kiedy owoc i pestka są tym samym twardym
drzewem
puk puk a tam kornik i kości muzyka
Inne tematy w dziale Kultura