Czego się lękałem nie mijało
więc jak zgonione zwierzę uciekałem
za siebie przed siebie
nie wiedząc czy gdziekolwiek czeka przeznaczenie
Na szczęście nie było mnie Patrzyłem
na życie Przeżywałem siebie ze wzgardą
bez wystawności wewnątrz siebie skruszony i pokutujący
Ten piękny chłopiec mój brat (ani żony ani przyjaciółki)
tańczył któregoś dnia Niepokoję się gdyż
aż do zatracenia zbyt szybko mnie ubywa
Czego pragnąłem nie przychodziło
Na szczęście nie było mnie stać Wreszcie powiedziałem mu
na szczęście jesteśmy zgubieni
Czego się lękałem nie mijało
Czego pragnąłem nie przychodziło
Od chwili gdy stałem się przechodniem
aby mnie nie opuścił podejrzliwie
pilnuję czasu Patrzę Patrzę
na młode liście
Inne tematy w dziale Kultura