stara kobieta w ciasnym korytarzu
wyczuwa zapach ziemi
pochyla się zbiera trawę
pod którą niczego nie ma
i chociaż coraz mocniej
zaciska palce na szyi
coraz głębiej
zapada się w swoje ciało
widzi jeszcze czasami
dziewczynkę małą
odbijającą się w lustrze
białą plamą
dziewczynka zbiega
z piaszczystego wzgórza
do rozległej doliny
płaskiej i pełnej westchnień
rozżarzonej jak miłosne spotkanie
tam piją kawę jedzą czekoladę
przesuwają w palcach różaniec
za progiem czeka wieczność
przeniknięta chłodem
zachodzącego nieba
to jest sabat czarownic
ślady po nim zmywa ulewa
stara kobieta się modli
dziecko śpiewa
zapadają w sen niespokojny
Inne tematy w dziale Kultura