w domu pękniętym jak struna, w przejmującej ciszy
grzeję się w miękkich ramionach dziecka, które śpi
a kiedy noc się kończy, śmiechu zerwany obłok
budzi do życia zimny, posiwiały świt
w domu pękniętym jak serce, lepi się do rąk
słodycz ostatniej miłości - to nic, że na mgnienie
grzeję się w miękkich ramionach dziecka, które nie wie,
że wszechświat jest za progiem, wystarczy otworzyć drzwi
wystarczy drzwi otworzyć i wystarczy wyjść
bo przeznaczenie jest blisko - kwitnące ogrody,
ciepła puszystość zwierząt, owocujące drzewa
podróż bez końca, pociągi, perony i dym
dom, który widać z daleka , wydaje się młody,
a krople błyszczące na szybach to jest deszcz, nie łzy
Inne tematy w dziale Kultura