nic się nie stało
krążę po domu (jak dawniej) liczę kroki
wypełnia mnie obojętność
niczym znieczulenie
kolory płowieją czas jest rzadki
zapalam wszystkie ekrany
i czytam litery (każdą osobno)
a w lustrze nic nie widzę
bo lustra nie ma
jestem więźniem samej siebie
składam się z wielu warstw
których nie rozumiem
porzucam to co potrzebne
jak tlen bez trudu ranię
nie udaje się wiara i nadzieja
liczę kroki mijam drzwi i okna
dotykam ściany
tyle wiem
o tym co się nie stało
8.9.2011
Inne tematy w dziale Kultura