ewa filipczuk ewa filipczuk
313
BLOG

KONIEC PODRÓŻY

ewa filipczuk ewa filipczuk Kultura Obserwuj notkę 5

Styczniowe powietrze pełne marznących

oddechów, kładzie się na torach

i przejeżdżają pociągi. Nikt na pożegnanie

nie macha ręką, ręce schowane są głęboko w kieszeniach..

 

Zniszczona przez mróz, napiętnowana

kłującym pyłem, przesuwam się jak widmo.

Trwa powolny korowód w stronę,

z której wszystko się zaczęło.

 

Kiedy zmęczona przystaję

i boli mnie wszystko,

chciałabym wiedzieć, gdzie był mój początek.

 

Może była nim łagodna ziemia,

cień traw chwiejących się w białym wietrze.

Wtedy mogłabym się nie bać.

 

                    1989 - 1997

po prostu piszę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura