We wnętrzu tłukł się kamień i zwodził przyjaciół
Biegli szybko schylając posiwiałe głowy
A ty z tak ciężkim sercem chciałeś opowiedzieć
o śnie męczącym i długim ale byłeś we śnie
Miałeś przyjaciół Kiedyś Z krostkami na twarzy
i z wiecznie ropiejącą dumą
Wstydzili się swoich matek swoich rąk i spazmów
O przyszłości wiedzieli tylko że ich czeka
A więc czego się boją Dokąd uciekają
Dlaczego pochyleni
Dlaczego tak starzy
A ty ich śnisz I kiedy powstrzymasz ten kamień
obudzisz się a na ścianie szara pajęczyna
chłód lustro zmatowiałe i jeszcze raz świt
Inne tematy w dziale Kultura